czwartek, 17 kwietnia 2014

Św. Marcin


MARCIN JAKO MNICH-BISKUP

  Nie leży zaś w naszej mocy przedstawienie tego, jakim okazał się i jak wiele dokonał już po przyjęciu biskupstwa. Niezachwianie bowiem pozostawał ta­kim, jakim był przedtem, zachowując tę samą pokorę w swoim sercu, to samo ubóstwo stroju. Pełen autorytetu i łaski piastował godność biskupa, nie zaniedbując jednak w niczym sposobu życia ani cnót mnicha. Przez pewien czas używał celi przylegającej do kościoła; następnie, nie mogąc znieść niepoko­jenia przez ciągle odwiedzających założył sobie klasztor prawie dwie mile za miastem, w miejscu ukrytym i odległym, tak że już nie tęsknił do samotności pustelni. Z jednej strony było ono otoczone urwistą skałą wysokiego brzegu, pozostałą zaś część równiny rzeka Loara łagodnie zamykała rozległym łukiem. Prowadziła doń tylko jedna i to bardzo wąska droga. On sam miał celę skleco­ną z gałęzi, podobnie liczni bracia. Wielu zaś innych wyżłobiło sobie schronie­nia w skale stojącej nad nimi góry. Było tam prawie osiemdziesięciu uczniów, którzy doskonalili się za przykładem błogosławionego nauczyciela. (Sulpicjusz Sewer, Żywotśw. Marcina: Tours X,l-5 [ŹrMon 8: 65])

KLASZTOR JAKO SEMINARIUM

   Nikt nie posiadał nic na własność, wszystko było oddawane do wspólnego użytku. Nie wolno było niczego kupować ani sprzedawać, jak to jest w zwy­czaju wielu mnichów. Oprócz pisania nie znano tam żadnej innej sztuki, do tego zaś przeznaczano tylko młodszych wiekiem; starsi natomiast poświęcali czas na modlitwę. Rzadko kto wychodził ze swojej celi, wyjąwszy udawanie się na miejsce modlitwy. Posiłek spożywali wszyscy razem po godzinie postu. Wina nikt nie używał oprócz tych, których zmusiła do tego choroba. Wielu przyodziewało się włosiem wielbłądzim: miękkie szaty uchodziły tam za prze­stępstwo. Jest to tym bardziej godne podziwu, że wielu spośród nich było szla­chetnie urodzonych: ci, przez długi czas przyzwyczajeni do innych warunków, zmuszali się do takiej pokory i cierpliwości. Wielu z nich widzimy później jako biskupów. Któreż bowiem miasto czy kościół nie pragnęłoby dla siebie kapłana z klasztoru Marcina? (Sulpicjusz Sewer, Żywot św. Marcina: Tours X,6-9 [ŹrMon 8: 65-66])

Za: William Harmless SJ, Chrześcijanie pustyni. Wprowadzenie do literatury wczesnego monastycyzmu. Tytuł oryginału: Desert Christians - An Introduction to the Literature of Early Monasticism. Przekład: Marta Höffner. Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego. Wydanie I, Kraków 2009. Seria MYSTERION 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.