niedziela, 28 października 2012

Antygona

 
Antygona:

Przecież nie Jowisz obwieścił to prawo,
Ni wola Diki* podziemnych bóstw siostry,
Taka ród ludzki związała ustawą.
A nie mniemałam, by ukaz twój ostry
Tyle miał wagi i siły w człowieku,
Aby mógł łamać święte prawa boże,
Które są wieczne i trwają od wieku,
Że ich początku nikt zbadać nie może.
Ja więc nie chciałam ulęknąć się człeka
I za złamanie praw tych kiedyś bogom
Zdawać tam sprawę. Bom śmierci ja pewna
Nawet bez twego ukazu; a jeśli
Wcześniej śmierć przyjdzie, za zysk to poczytam.
Bo komu przyszło żyć wśród nieszczęść tylu,
Jakże by w śmierci zysku nie dopatrzył?
Tak więc nie mierzi mnie śmierci ta groźba,
Lecz mierziłoby mnie braterskie ciało
Niepogrzebane. Tak, śmierć mnie nie straszy,
A jeśli głupio działać ci się zdaję,
Niech mój nierozum za nierozum staje.

*Dike, bogini sprawiedliwości, córka Jowisza, siedząca na tronie obok niego. Inne wyobrażenie wyznaczało jej tron w podziemiach, tam, gdzie się na ludzi wymierza sprawiedliwość.


Tak jak Shelley kochałem Antygonę*, zanim istniał czas: żadna doczesna miłość nie miała dla mnie uroku, poza tym, że przypominała mi co straciłam.

Fernando Pessoa
Księga Niepokoju

* W liście z Pisy do Johna Gisborn'a Shelley pisze: Miałeś rację co do Antygony; co za wspaniały portret kobiety! […] Niektórzy z nas byli w poprzednim życiu zakochani w Antygonie, wskutek czego nie potrafimy znaleźć pełnego zadowolenia w jakimkolwiek śmiertelnym związku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.