sobota, 27 października 2012

Paticcasamuppada - wypisy i komentarze 18

W Savatthi. Wtedy czcigodny Upavana zbliżył się do Zrealizowanego, złożył mu hołd, usiadł z boku, i rzekł do niego: „Czcigodny panie, pewni pustelnicy i bramini utrzymują, że cierpienie człowiek tworzy sam, pewni pustelnicy i bramini utrzymują, że cierpienie jest tworzone przez innego, pewni pustelnicy i bramini utrzymują, że cierpienie człowiek tworzy zarówno sam, jak i jest tworzone przez innego, pewni pustelnicy i bramini utrzymują, że cierpienie powstaje przypadkowo, nie będąc tworzone ani przez siebie samego ani przez innego. Czcigodny panie, co mówi o tym Zrealizowany? Czego naucza? Co powinniśmy odpowiedzieć, żeby przedstawić to tak jak było to powiedziane przez Zrealizowanego, bez błędnego reprezentowania go tym co sprzeczne z faktami? I jak powinniśmy wyjaśniać zgodnie z Dhammą, by nie dać podstawy pod uprawnioną krytykę naszego twierdzenia?” „Upavana, powiedziałem, że cierpienie jest powstałe współzależnie. Zależnie od czego? Zależnie od kontaktu. Jeżeli powie się tak, przedstawi się to tak jak było powiedziane przeze mnie, bez błędnego reprezentowania mnie tym co sprzeczne z faktami. I tak powinieneś wyjaśniać zgodnie z Dhammą, by nie dać podstawy pod uprawnioną krytykę twojego twierdzenia.

I tak, Upavana, w przypadku tych pustelników i braminów którzy utrzymują, że cierpienie człowiek tworzy sam, jest to determinowane przez kontakt. Również w przypadku tych pustelników i braminów którzy utrzymują, że cierpienie jest tworzone przez innego, jest to determinowane przez kontakt. Również w przypadku tych pustelników i braminów którzy utrzymują, że cierpienie człowiek tworzy zarówno sam jak i jest ono tworzone przez innego, jest to determinowane przez kontakt. Również w przypadku tych pustelników i braminów którzy utrzymują, że cierpienie jest tworzone przypadkowo, jest to determinowane przez kontakt. Zatem Upavana, w przypadku tych pustelników i braminów którzy utrzymują, że cierpienie jest tworzone przez samego człowieka, i w przypadku tych pustelników i braminów którzy utrzymują, że cierpienie jest tworzone przez innego, i w przypadku tych pustelników i braminów którzy utrzymują, że cierpienie człowiek tworzy zarówno sam, jak i jest ono tworzone przez innego, i w przypadku tych pustelników i braminów którzy utrzymują, że cierpienie jest tworzone przypadkowo – w każdym tym przypadku to niemożliwe by doświadczali oni (czegokolwiek) bez kontaktu”
. SN 12: 26

Nauka Budy nie różni się od innych systemów religijnych – na przykład islamu – tym, że twierdzi, jak i one, że ma monopol na Prawdę, oraz, że inni błądzą. Ale o ile w islamie, choć obowiązują wewnętrzne podziały, ogólnie rozpoznawany jest podział na my oraz oni – niewierni, którzy błądzą, to w Nauce Buddy nie obowiązuje podział na buddystów i innych, ale na widzących współzależne powstawanie i na ignorantów, akceptujących bezkrytycznie relację kontaktu tj mnie, osoby, z otaczającym mnie światem. Dlaczego tak niewielu poszukiwaczy odnajduje Prawdę? Wynika to z tego, iż są obciążeni grzechem pierworodnym – który co prawda zezwala im na poszukiwania Prawdy, jednak tylko wtedy gdy są one czynione przy obecności pewnego założenia (upadana); ale już nie egzaminacji samego założenia. A ponieważ to założenie jest determinowane przez ignorancję, tacy poszukiwacze są z góry skazani na niepowodzenie. (Jakkolwiek genialny byłby poszukiwacz w swych dociekaniach, jeżeli wychodzi z błędnego założenia, jego inteligencja nie jest inteligencją, ale ignorancją).

Jeżeli zastanowimy się logicznie nad kwestią powstania cierpienia, to te cztery propozycje: cierpienie człowiek tworzy sam, cierpienie jest tworzone przez innego, cierpienie człowiek tworzy zarówno sam, jak i jest tworzone przez innego, cierpienie powstaje przypadkowo, nie będąc tworzone ani przez siebie samego ani przez innego; pokrywają wszystkie dostępne logiczne możliwości. Jednakże, wszystkie te propozycje zakładają fundamentalny fakt osobistego cierpienia. I tak bez egzaminacji samej natury cierpienia, poszukują odpowiedzi na pytanie dlaczego osoba cierpi. Poszukiwacz Prawdy jednak musi być gotów do zakwestionowania fundamentalnych założeń, które w codziennym życiu są akceptowane jako pewniki, nawet absolutną ważności samej logiki. Nie chodzi tu o to, by wierzył w mistyczne poznanie i zaakceptował rzeczy które są sprzeczne z logiką. Bynajmniej. Logika w obrębie doświadczenia zwykłego człowieka, tj w obrębie imienia-i-materii ma swoją ważność i wszelkie myślenie oznaczające się niespójnością i brakiem logiki, z pewnością nie może nas doprowadzić do poznania prawdy. Chodzi o co innego. Weźmy słynny sylogizm:

Wszyscy ludzie są śmiertelni.
Sokrates jest człowiekiem.
Zatem Sokrates jest śmiertelny.

To logiczne. Nie mniej, sylogizm ten akceptuje jako niepodważalny – nie będący podmiotem dociekań fakt istnienia (Sokrates jest) oraz nierozerwalnie związane z istnieniem pojęcie śmierci. Dla poszukiwacza Prawdy, akceptacja tego założenia jest nie do przyjęcia i może, czy wręcz powinna być zakwestionowana na wielu poziomach. Czy rzeczywiście jestem? Czy jestem śmiertelny? Itd.

I to dla takiego poszukiwacza Prawdy, Budda wygłaszał nauki o współzależnym powstawaniu. Obecnie możemy się spotkać z objaśniającymi w/p jako procesu obejmującego trzy egzystencje, dwie egzystencje, jedna egzystencję, egzystencję z momentu na moment. W przypadku wszystkich objaśniających w/p w te sposoby – jest to determinowane przez kontakt, w każdym tym przypadku to niemożliwe by objaśniający doświadczali (czegokolwiek) bez kontaktu. Co to oznacza? Widzimy, że jakkolwiek objaśniający różnią się w szczegółach, jedni mówią o trzech egzystencjach inni mówią o egzystencji z momentu na moment, ale wszyscy biorą tą egzystencję za pewnik, mówiąc o jej kontynuacji, procesie. W/P jednakże nie jest opisem procesu trzech, dwóch, jednej egzystencji, czy nawet egzystencji z momentu na moment a strukturą za pomocą której Budda stara się pokazać przeciętniakowi: Spójrz! Oto czym jest twoja egzystencja: Z utrzymywaniem jako warunek, egzystencja. Komizm sytuacji, który jednakże może być doceniony tylko przez widzącego w/p polega na tym, że ofiary w/p objaśniają w/p. Ta sytuacja jednakże ma też w sobie elementy tragizmu. Nie ma nic tragicznego w tym, że pragnąc dobrze grać w szachy, postawiłem na złego trenera. Ot po prostu nie zostanę arcymistrzem. Tylu ludzi nie jest arcymistrzami a jakoś żyją. Jednak w/p nie jest jednym z wielu zagadnień, to sprawa trwałego szczęścia wolnego od bólu czyli to do czego każdy z nas dąży, choć nie każdy z nas gotów jest się do tego przyznać. Jako świadome czujące istoty jesteśmy praktycznie skazani na dążenie do przyjemności i na unikanie bólu. To nas łączy, różnimy się tylko w tym jak definiujemy przyjemność i ból. Jeżeli to co zdefiniowaliśmy jako przyjemność, z czasem przynosi nam ból, to najlepszy dowód, że ulegliśmy złudzeniom i nasza definicja okazała się błędna. I tak krążymy w samsarze w poszukiwaniu przyjemności, unikając bólu, aż do czasu gdy zetkniemy się z właściwym opisem i definicją tego co jest bólem a co jest przyjemnością. Autorem tego opisu jest oczywiście Budda i dzięki niemu możemy w końcu uzyskać to czego tak pragniemy, absolutną wolność od bólu. Ale … Budda odchodzi w paranibbanę, za nim arahaci, którzy mieli z nim bezpośredni kontakt. Za nimi ci którzy mieli z nimi bezpośredni kontakt. Pozostają „tylko” słowa Buddy. I ci którzy mają dość cywilnej odwagi, by podjąć się ich objaśniania, biorą na siebie znacznie większą odpowiedzialność niż trener szachowy. Jeżeli nie rozumiem szachowej strategii, mój uczeń po prostu będzie złym szachistą ale jeżeli objaśniam błędnie Dhammę komuś kto pokłada we mnie zaufanie, to praktycznie odbieram mu Nieśmiertelność. Zatem ci, którzy decydują się na objaśnianie w/p oraz ci którzy decydują się na obdarzanie ich zaufaniem, powinni pamiętać o tym fragmencie Sutty M 34

Tak też pustelnicy i bramini nieobeznani z tym światem i innym światem, nieobeznani z tym co należy do Mary i z tym co do niego nie należy, nieobeznani z tym co należy do Śmierci i z tym co do niej nie należy - długo będzie na krzywdę i cierpienie tych co uznają ich za odpowiednich przewodników i odpowiednich do pokładania w nich wiary.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.