poniedziałek, 8 kwietnia 2024

Komentarze do pewnego aforyzmu


Most people are other people. Their thoughts are someone else opinions, their lives a mimicry, their passions a quotation. Oscar Wilde

Motywem większości zachowań jest zwykle naśladownictwo.

Głupiec, który naśladuje wielkiego filozofa, okazuje się tylko swoim własnym echem.

Przekonanie kogoś, kto ma własne poglądy jest łatwe, ale nikt nie przekona tego, kto nosi w sobie cudze poglądy.
Nikt tak kurczowo nie trzyma się swoich mniemań jak ten, kto jest zaledwie echem swojej epoki.

Zawsze dochodzi do porozumienia z tym, kto nie jest echem.

Nikt tak nie angażuje się w wyrażanie własnej opinii jak ten, kto jest zwykłym echem.

Nigdy nie powinniśmy dyskutować z tymi, którzy są tylko echem innego głosu.

Kto podziela cudze przesądy, uważa się za pozbawionego przesądów.

Najbardziej uporczywe przekonania zwykły być krystalizacjami przypadkowo podsłuchanych, cudzych błędnych poglądów.

Pyszałkowatemu subiektywizmowi, tego, kto sam siebie uważa za miarę, przeciwstawia się pokorny subiektywizm tego, kto nie pozwala sobie być echem.

Nicolas Gomez Davila
Ze scholiów do tekstu implicite

***

 Trotter - racjonalizacja wierzeń instynktownych
"By kontynuować dalej analizę nie-racjonalnych opinii powinno się zaobserwować, że umysł rzadko pozostawia te założenia, wymuszone na nim przez sugestię stada bezkrytycznymi. Istnieje tendencja by znajdować mniej lub bardziej opracowane racjonalizacje je usprawiedliwiające. To jest zgodne z olbrzymią przesadną wagą, która jest zawsze przypisywana rozumowi w formułowaniu opinii i zasad zachowania. Jest to bardzo dobrze widoczne na przykład w wyjaśnianiu istnienia altruizmu jako obecnego z uwagi na to, że człowiek postrzega go jako: „to się opłaca”.

Sprawą o kardynalnym znaczeniu jest rozpoznanie, że w tym procesie racjonalizacji wierzeń instynktownych, to wiara jest tym co pierwotne, podczas gdy wyjaśnienie, choć zamaskowane jako powód tego wierzenia, jako łańcuch racjonalnych dowodów na których wierzenie jest ufundowane, jest całkowicie drugorzędne i tylko dla samej wiary, nigdy nie byłoby nawet pomyślane. Takie racjonalizacje są często, w przypadku ludzi inteligentnych, niezwykle wyszukane i mogą być bardzo mylące, chyba że prawdziwa instynktowna podstawa danej opinii czy działania jest w pełni rozumiana.

W. Trotter
Instincts of the herd in peace and war.
s. 38-9"

Trotter - Prawdy instynktu stadnego
Bezpośrednia obserwacja człowieka odsłania od razu fakt, że bardzo znacząca proporcja jego wierzeń jest nie-racjonalna do takiego stopnia, że jest to oczywistym bez żadnej specjalnej egzaminacji i bez użycia jakichkolwiek specjalnych środków, innych niż zwykła wiedza. Jeżeli przeegzaminujemy mentalne umeblowanie przeciętnego człowieka, odkryjemy, że składa się ono z obszernej liczby osądów o bardzo precyzyjnym rodzaju, na temat zagadnień o bardzo wielkiej różnorodności, kompleksowości i trudności. Będzie on miał dobrze ustalone poglądy na temat powstania i natury wszechświata, i na temat tego, co prawdopodobnie będzie nazywał jego znaczeniem, będzie miał gotowe konkluzje na temat tego co stanie się w z nim w czasie śmierci i po niej, o tym co jest i co powinno być podstawą zachowania. Będzie wiedział jak powinien być rządzony kraj i dlaczego schodzi na psy, dlaczego ta ustawa legislacyjna jest dobra a ta zła. Będzie miał zdecydowane poglądy na temat wojska i strategi w marynarce wojennej, zasad opodatkowania, używania alkoholu i szczepionek, leczenia gruźlicy, zapobieganiu hydrofobii, na temat handlu, nauki greckiego, na temat tego co dozwolone w sztuce, satysfakcjonujące w literaturze i budzące nadzieje w nauce.

Znaczna część tych opinii musi z konieczności być bez podstaw racjonalnych, gdyż wiele z nich dotyczy problemów rozpoznawanych przez ekspertów jako ciągle nierozwiązane, podczas gdy co do reszty, jest jasne, że trening i doświadczenie zwykłego człowieka nie kwalifikują go do tego by miał na ich temat jakąkolwiek opinię. Racjonalna metoda adekwatnie użyta powiedziałby mu, że dla przeważającej większości z tych zagadnień jest u niego tylko jedna postawa – zawieszenie osądu.

Mając na widoku to co już przedyskutowaliśmy powyżej, ta akceptacja na wielką skalę nie-racjonalnych wierzeń musi być widziana jako normalna. Mechanizm przez który jest powodowana wymaga pewnej egzaminacji, gdyż nie może być zanegowane, że fakty zachodzą w konflikt z popularnymi obecnie poglądami co do roli odgrywanej przez rozum w formułowaniu opinii.

Jest jasnym, że przy wypowiadaniu, te wierzenia są niezmiennie uważane przez je utrzymującego, za racjonalne i bronione jako takie, podczas gdy pozycja tego kto utrzymuje przeciwny pogląd jest widziana jako ewidentnie nieracjonalna. Człowiek religijny oskarża ateistę o bycie płytkim i irracjonalnym i spotyka się z podobną odpowiedzią. Dla Konserwatysty, zadziwiającą rzeczą u Liberała jest jego niezdolność dostrzeżenia i zaakceptowania jedynego możliwego rozwiązania publicznych problemów. Egzaminacja odsłania fakt, że te różnice nie są powodowane przyzwoleniem na ledwie mechaniczne zbłądzenia w logice, gdyż te są łatwe do ominięcia, nawet przez polityka i nie ma powodu przypuszczać, że jedna strona tych kontrowersji jest mniej logiczna niż druga. Różnica jest spowodowana raczej fundamentalnymi założeniami o antagoniście będącym wrogiem i te założenia są wyprowadzane ze stadnej sugestii; dla Liberała centralne bazowe koncepcje zyskały cechy instynktownej prawdy, stały się „syntezą a priori” z powodu zakumulowanych sugestii na które był wystawiony, i podobne wyjaśnienia stosują się do ateisty, chrześcijanina i konserwatysty. Każdy z nich, co musi być zapamiętane, odnajduje racjonalność swej pozycji jako będącą bez zarzutu i jest całkowicie niezdolny do dostrzeżenia w niej uchybień, które są oczywiste dla jego oponenta, dla którego te poszczególne serie założeń nie były zaakceptowane przez stadną sugestię.

W. Trotter
Instincts of the herd in peace and war.
s. 36-7

Trotter - to takie oczywiste

Inny aspekt praktycznego zainteresowania jest połączony z hipotezą, którą próbowaliśmy zademonstrować w poprzednim artykule, mianowicie, że irracjonalne wierzenie formuje znaczną część wyposażenia umysłu i jest nierozróżnialne przez podmiot od dającej się racjonalnie zweryfikować wiedzy. To oczywiście ma kardynalne znaczenie, umieć dokonać tego rozróżnienia, i podczas gdy zbłądzenie i nieumiejętność dokonania tego nie jest przyczyną powolnego postępu wiedzy, jest raczej mechanizmem przez który dochodzi do tego spowolnienia. Czy jest zatem, możemy się spytać, jakiś dający się odkryć klucz, przez który nie-racjonalna opinia może być odróżniona od racjonalnej? Nie-racjonalne osądy, będące przedmiotem sugestii, będą miały cechę opinii instynktownej, czy, jak możemy się nauczyć, wierzenia w sensie ścisłym. Esencją tej cechy jest oczywistość; prawda utrzymywana w ten sposób, jest jedną z „syntez a priori najdoskonalszego rodzaju”, Jamesa, kwestionowanie jej jest dla wierzącego doprowadzaniem sceptycyzmu do stopnia szaleństwa i spotka się z pogardą, dezaprobatą czy potępieniem, zgodnie z naturą kwestionowanego wierzenia. Kiedy zatem badając opinię, odnajdujemy, że u podstawy tego jest uczucie mówiące nam, iż dociekanie tego byłoby absurdem, oczywistą niedorzecznością, że jest to niekonieczne, niepożądane, w złym guście, czy moralnie złe, możemy być pewni, że ta opinia jest nie-racjonalna i prawdopodobnie zatem, ufundowana na nieodpowiednich dowodach.

Z drugiej strony opinie powstałe jako rezultat samego doświadczenia, nie posiadają tej cechy pierwotnej pewności. Są prawdziwe w sensie bycia weryfikowalnymi, ale nie są stowarzyszone z głębokim uczuciem prawdy, które posiada wierzenie, a zatem, nie wzdragamy się przed poddaniem ich badaniu. Że ciężkie ciała mają tendencję do spadania na ziemię, i że ogień parzy palce, to są prawdy weryfikowalne i weryfikowane każdego dnia, ale nie utrzymujemy ich z namiętną pewnością i nie mamy nic przeciwko, nie stawiamy oporu przed badaniem ich podstaw; podczas gdy na takie zagadnienia jak przetrwanie po śmierci ludzkiej osobowości, poglądy sprzyjające czy przeciwne są obdarzone cechą uczucia całkowicie odmienną i takiego rodzaju, że dociekanie sedna sprawy jest widziane jako niegodne uznania przez ortodoksyjną naukę i moralnie złe, przez ortodoksyjną religię. W relacji do tego zagadnienia, możemy zauważyć, często to widzimy, że utrzymujący dwie diametralnie odmienne opinie, z której jedna jest z pewnością właściwa*, pokazują przez swoją postawę, że utrzymywane wierzenie jest instynktowne i nie-racjonalne, jak na przykład kiedy ateista i chrześcijanin jednoczą się w niechęci wobec badań na temat istnienia duszy.

*Tu akurat autor wybiera nieszczęśliwy przykład do zilustrowania swojej tezy, gdyż zarówno afirmujący jak i negujący istnienie duszy są w błędzie.

Instincts of the herd in peace and war.

***

Powiedziałeś, że z twojego punktu widzenia, incydent spalenia listów był oznaką niestabilnego umysłu. Na to muszę odpowiedzieć, że nic nie jest czynione w tym świecie, zarówno dobrego jak i złego, bez pasji; i powiem, że mentalna stabilność zbyt często jest po prostu brakiem pasji. Tak się zdarzyło, że czytałem wczoraj jedną z wcześniejszych książek Huxleya (Proper Studies 1927) i napotkałem fragment, który dyskutuje dokładnie tą sprawę. Być może uczyni on moje twierdzenie jaśniejszym. Oto on:

Człowiek, który by bez problemów zrezygnował z dawno uformowanego mentalnego nawyku, jest wyjątkowy. Zdecydowana większość ludzkich istot czuje niechęć a nawet faktycznie boi się wszelkich pojęć z którymi nie jest zaznajomiona. Trotter w jego wspaniałym dziele „Instincts of the Herd in Peace and War” nazwał ich „stabilnymi umysłowo”, i przeciwstawił im mniejszość „niestabilnych umysłowo” ludzi, rozmiłowanych w innowacjach dla ich samych... Tendencją stabilno-umysłowego człowieka ... będzie zawsze postawa, że „cokolwiek jest, jest właściwe”. Mniej podległy myślowym nawykom sformułowanym w młodości, niestabilny-umysłowo czerpie naturalną przyjemność ze wszystkiego co jest nowe i rewolucyjne. To niestabilnym umysłowo zawdzięczamy postęp we wszystkich jego formach, jak również wszystkie formy destrukcyjnej rewolucji. Stabilni-umysłowo przez ich niechęć do zaakceptowania zmiany, nadają socjalnej strukturze jej trwałą solidność. Na świecie jest znacznie więcej stabilno-umysłowych – niż niestabilno-umysłowych ludzi (gdyby proporcje się zmieniły, żylibyśmy w chaosie); i zawsze nie licząc wyjątkowych momentów, posiadają oni władzę i bogactwo większe niż stosownie do proporcji ich liczby. Stąd dzieje się, że z ich pierwszym pojawieniem, innowatorzy generalnie byli prześladowani i zawsze wyśmiewani jako głupcy i szaleńcy. Heretyk, zgodnie ze wspaniałą definicja Bossueta jest tym który „emituje syngularną opinię” - mianowicie jego własną, jako w opozycji do tej która została uświęcona przez ogólną akceptację. Że jest on łajdakiem, to zrozumiałe samo przez się. Jest on również „psem”, i „diabłem” słowami św Pawła, który wygłasza "profanacyjną i daremną paplaninę”. Żaden heretyk  (a ortodoksja od której się odłącza nie musi być koniecznie religijna; może ona być filozoficzną, etyczną, artystyczną, ekonomiczną, etc), żaden wydawca syngularnej opinii, nie jest nigdy rozsądny w oczach stabilno-umysłowej większości. Bo to co rozsądne, to to co znajome, taki jest nawyk myślowy stabilno-umysłowych w momencie gdy heretyk wygłasza swą syngularną opinię. Używać inteligencji w inny sposób niż w zwyczajowy, to nie używać inteligencji, to być irracjonalnym. To bredzić jak szaleniec. (ss 71-72).

Nanavira Thera →


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.