Najlepszym sposobem poznania prawosławnej duchowości jest wejście
do niej poprzez życie mnisze, które odegrało pierwszoplanową rolę
przy jej formowaniu się. Monachizm przywodzi od razu na pamięć
wielkie imiona św. Atanazego (250—350) i św. Pachomiusza
(252—346) i każe myśleć o groźnej Tebaidzie, kolebce tylu
olbrzymów Ducha, o tej wyschłej, spalonej, lecz opromienionej ich
blaskiem pustyni. Ci zadziwiający mistrzowie eksperymentalnej wiedzy
uczyli wyrafinowanej sztuki życia według ewangelicznego absolutu.
Monachizm
wyraża przede wszystkim najbardziej radykalny bunt przeciw
wszelkiemu złu, [Gdy św. Antoni ucieka do
swojej samotni na pustyni, demoni uskarżali się mówiąc: „Wychodź
z naszej dziedziny, bo dla nas nie starczy już miejsca". Kasjan
kładzie szczególny nacisk na pragnienie ascetów bezpośredniego
zwalczania demonów] odrzucając zdecydowanie wszelki
kompromis i konformizm. Jego gwałtowność wymaga męskiego
wyrzeczenia zawiłych form życia światowego i zbudowania państwa
mnichów na marginesie tego świata. Służba anielska tego nowego
społeczeństwa, jego tęsknota do Królestwa Niebieskiego
przeciwstawiają się zbyt ludzkiemu Cesarstwu, nazwanemu być może
nazbyt pochopnie chrześcijańskim.
Za:
Paul Evdokimov, Prawosławie, tytuł oryginału L'Orthodoxie,
przełożył: Ks. Jerzy Klinger, Instytut Wydawniczy Pax, Warszawa
1986
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.