1 Słowa
Koheleta1, syna Dawida, króla w Jeruzalem.
2 Marność2 nad marnościami, powiada Kohelet,
marność nad marnościami - wszystko marność.
2 Marność2 nad marnościami, powiada Kohelet,
marność nad marnościami - wszystko marność.
ROZWAŻANIA TEORETYCZNE
Nic nowego pod słońcem
3 Cóż przyjdzie człowiekowi z całego trudu,
jaki zadaje sobie pod słońcem?
4 Pokolenie przychodzi i pokolenie odchodzi,
a ziemia trwa po wszystkie czasy.
5 Słońce wschodzi i zachodzi,
i na miejsce swoje spieszy z powrotem,
i znowu tam wschodzi.
6 Ku południowi ciągnąc
i ku północy wracając,
kolistą drogą wieje wiatr
i znowu wraca na drogę swojego krążenia.
7 Wszystkie rzeki płyną do morza,
a morze wcale nie wzbiera;
do miejsca, do którego rzeki płyną,
zdążają one bezustannie.
8 Mówienie jest wysiłkiem3:
nie zdoła człowiek wyrazić [wszystkiego] słowami.
Nie nasyci się oko patrzeniem
ani ucho napełni słuchaniem.
9 To, co było, jest tym, co będzie,
a to, co się stało, jest tym, co znowu się stanie:
więc nic zgoła nowego nie ma pod słońcem.
10 Jeśli jest coś, o czym by się rzekło:
«Patrz, to coś nowego» -
to już to było w czasach,
które były przed nami.
11 Nie ma pamięci o tych, co dawniej żyli4,
ani też o tych, co będą kiedyś żyli,
nie będzie wspomnienia u tych, co będą potem.
jaki zadaje sobie pod słońcem?
4 Pokolenie przychodzi i pokolenie odchodzi,
a ziemia trwa po wszystkie czasy.
5 Słońce wschodzi i zachodzi,
i na miejsce swoje spieszy z powrotem,
i znowu tam wschodzi.
6 Ku południowi ciągnąc
i ku północy wracając,
kolistą drogą wieje wiatr
i znowu wraca na drogę swojego krążenia.
7 Wszystkie rzeki płyną do morza,
a morze wcale nie wzbiera;
do miejsca, do którego rzeki płyną,
zdążają one bezustannie.
8 Mówienie jest wysiłkiem3:
nie zdoła człowiek wyrazić [wszystkiego] słowami.
Nie nasyci się oko patrzeniem
ani ucho napełni słuchaniem.
9 To, co było, jest tym, co będzie,
a to, co się stało, jest tym, co znowu się stanie:
więc nic zgoła nowego nie ma pod słońcem.
10 Jeśli jest coś, o czym by się rzekło:
«Patrz, to coś nowego» -
to już to było w czasach,
które były przed nami.
11 Nie ma pamięci o tych, co dawniej żyli4,
ani też o tych, co będą kiedyś żyli,
nie będzie wspomnienia u tych, co będą potem.
Marność mądrości
12 Ja, Kohelet, byłem królem nad Izraelem w Jeruzalem5.
13 I skierowałem umysł swój ku temu,
by zastanawiać się i badać,
ile mądrości jest we wszystkim,
co dzieje się pod niebem.
To przykre zajęcie dał Bóg
synom ludzkim, by się nim trudzili.
14 Widziałem wszelkie sprawy, jakie się dzieją pod słońcem.
A oto: wszystko to marność i pogoń za wiatrem6.
15 To, co krzywe, nie da się wyprostować,
a czego nie ma, tego nie można liczyć.
16 Tak powiedziałem sobie w sercu:
«Oto nagromadziłem i przysporzyłem mądrości więcej
niż wszyscy, co władali przede mną na Jeruzalem»,
a serce me doświadczyło wiele mądrości i wiedzy.
17 I postanowiłem sobie poznać
mądrość i wiedzę, szaleństwo i głupotę.
Poznałem, że również i to jest pogonią za wiatrem,
18 bo w wielkiej mądrości - wiele utrapienia,
a kto przysparza wiedzy - przysparza i cierpień.
13 I skierowałem umysł swój ku temu,
by zastanawiać się i badać,
ile mądrości jest we wszystkim,
co dzieje się pod niebem.
To przykre zajęcie dał Bóg
synom ludzkim, by się nim trudzili.
14 Widziałem wszelkie sprawy, jakie się dzieją pod słońcem.
A oto: wszystko to marność i pogoń za wiatrem6.
15 To, co krzywe, nie da się wyprostować,
a czego nie ma, tego nie można liczyć.
16 Tak powiedziałem sobie w sercu:
«Oto nagromadziłem i przysporzyłem mądrości więcej
niż wszyscy, co władali przede mną na Jeruzalem»,
a serce me doświadczyło wiele mądrości i wiedzy.
17 I postanowiłem sobie poznać
mądrość i wiedzę, szaleństwo i głupotę.
Poznałem, że również i to jest pogonią za wiatrem,
18 bo w wielkiej mądrości - wiele utrapienia,
a kto przysparza wiedzy - przysparza i cierpień.
II
1 Powiedziałem sobie:
«Nuże! Doświadczę radości
i zażyję szczęścia!»
Lecz i to jest marność.
2 O śmiechu powiedziałem: «Szaleństwo!»,
a o radości: «Cóż to ona daje?»
3 Postanowiłem w sercu swoim
krzepić ciało moje winem -
choć rozum miał zostać moim mądrym przewodnikiem -
i oddać się głupocie, aż zobaczę,
co dla ludzi jest szczęściem,
które gotują sobie pod niebem,
dopóki trwają dni ich życia.
4 Dokonałem wielkich dzieł:
zbudowałem sobie domy,
zasadziłem sobie winnice,
5 założyłem ogrody i parki
i nasadziłem w nich wszelkich drzew owocowych.
6 Urządziłem sobie zbiorniki na wodę,
by nią nawadniać gaj bogaty w drzewa.
7 Nabyłem niewolników i niewolnice
i miałem niewolników urodzonych w domu.
Posiadałem też wielkie stada bydła i owiec,
większe niż wszyscy, co byli przede mną w Jeruzalem.
8 Nagromadziłem też sobie srebra i złota,
i skarby królów i krain1.
Nabyłem śpiewaków i śpiewaczki
oraz rozkosze synów ludzkich: kobiet wiele.
9 I stałem się większym i możniejszym niż wszyscy,
co byli przede mną w Jeruzalem;
w dodatku mądrość moja mi została.
10 Niczego też, czego oczy moje pragnęły,
nie odmówiłem im.
Nie wzbraniałem sercu memu żadnej radości -
bo serce moje miało radość
z wszelkiego mego trudu;
a to mi było zapłatą
za wszelki mój trud.
11 I przyjrzałem się wszystkim dziełom,
jakich dokonały moje ręce,
i trudowi, jaki sobie przy tym zadałem.
A oto: wszystko to marność i pogoń za wiatrem!
Z niczego nie ma pożytku pod słońcem.
«Nuże! Doświadczę radości
i zażyję szczęścia!»
Lecz i to jest marność.
2 O śmiechu powiedziałem: «Szaleństwo!»,
a o radości: «Cóż to ona daje?»
3 Postanowiłem w sercu swoim
krzepić ciało moje winem -
choć rozum miał zostać moim mądrym przewodnikiem -
i oddać się głupocie, aż zobaczę,
co dla ludzi jest szczęściem,
które gotują sobie pod niebem,
dopóki trwają dni ich życia.
4 Dokonałem wielkich dzieł:
zbudowałem sobie domy,
zasadziłem sobie winnice,
5 założyłem ogrody i parki
i nasadziłem w nich wszelkich drzew owocowych.
6 Urządziłem sobie zbiorniki na wodę,
by nią nawadniać gaj bogaty w drzewa.
7 Nabyłem niewolników i niewolnice
i miałem niewolników urodzonych w domu.
Posiadałem też wielkie stada bydła i owiec,
większe niż wszyscy, co byli przede mną w Jeruzalem.
8 Nagromadziłem też sobie srebra i złota,
i skarby królów i krain1.
Nabyłem śpiewaków i śpiewaczki
oraz rozkosze synów ludzkich: kobiet wiele.
9 I stałem się większym i możniejszym niż wszyscy,
co byli przede mną w Jeruzalem;
w dodatku mądrość moja mi została.
10 Niczego też, czego oczy moje pragnęły,
nie odmówiłem im.
Nie wzbraniałem sercu memu żadnej radości -
bo serce moje miało radość
z wszelkiego mego trudu;
a to mi było zapłatą
za wszelki mój trud.
11 I przyjrzałem się wszystkim dziełom,
jakich dokonały moje ręce,
i trudowi, jaki sobie przy tym zadałem.
A oto: wszystko to marność i pogoń za wiatrem!
Z niczego nie ma pożytku pod słońcem.
Marność dóbr zdobytych mądrością
12 Postanowiłem
przyjrzeć się mądrości,
a także szaleństwu i głupocie.
Bo czegoż jeszcze dokonać może człowiek,
który nastąpi po królu,
nad to, czego on już dokonał?2
13 I zobaczyłem,
że mądrość tak przewyższa głupotę,
jak światło przewyższa ciemności.
14 Mędrzec ma w głowie swojej oczy,
a głupiec chodzi w ciemności.
Ale poznałem tak samo,
że ten sam los
spotyka wszystkich.
15 Więc powiedziałem sobie:
«Jaki los głupca,
taki i mój będzie.
I po cóż więc nabyłem
tyle mądrości?»
Rzekłem przeto w sercu, że i to jest marność.
16 Bo nie ma wiecznej pamięci po mędrcu
tak samo, jak i po głupcu,
gdyż już w najbliższych dniach
w niepamięć idzie wszystko;
czyż nie umiera mędrzec tak samo jak i głupiec?
17 Toteż znienawidziłem życie,
gdyż przykre mi były wszystkie sprawy,
jakie się dzieją pod słońcem;
bo wszystko marność i pogoń za wiatrem.
18 Znienawidziłem też wszelki swój dorobek,
jaki nabyłem z trudem pod słońcem,
a który zostawię człowiekowi,
co przyjdzie po mnie.
19 A któż to wie, czy mądry on będzie, czy głupi?
A władać on będzie całym mym dorobkiem,
w który włożyłem trud swój i mądrość swoją pod słońcem.
I to jest marność.
20 Zacząłem więc ulegać zwątpieniu
z powodu wszystkich trudów,
jakie podjąłem pod słońcem.
21 Jest nieraz człowiek, który w swej pracy
odznacza się mądrością, wiedzą i dzielnością,
a udział swój musi on oddać człowiekowi,
który nie włożył w nią trudu.
To także jest marność i wielkie zło.
22 Cóż bowiem ma człowiek z wszelkiego swego trudu
i z pracy ducha swego, którą mozoli się pod słońcem?
23 Bo wszystkie dni jego są cierpieniem,
a zajęcia jego utrapieniem.
Nawet w nocy serce jego nie zazna spokoju.
To także jest marność.
przyjrzeć się mądrości,
a także szaleństwu i głupocie.
Bo czegoż jeszcze dokonać może człowiek,
który nastąpi po królu,
nad to, czego on już dokonał?2
13 I zobaczyłem,
że mądrość tak przewyższa głupotę,
jak światło przewyższa ciemności.
14 Mędrzec ma w głowie swojej oczy,
a głupiec chodzi w ciemności.
Ale poznałem tak samo,
że ten sam los
spotyka wszystkich.
15 Więc powiedziałem sobie:
«Jaki los głupca,
taki i mój będzie.
I po cóż więc nabyłem
tyle mądrości?»
Rzekłem przeto w sercu, że i to jest marność.
16 Bo nie ma wiecznej pamięci po mędrcu
tak samo, jak i po głupcu,
gdyż już w najbliższych dniach
w niepamięć idzie wszystko;
czyż nie umiera mędrzec tak samo jak i głupiec?
17 Toteż znienawidziłem życie,
gdyż przykre mi były wszystkie sprawy,
jakie się dzieją pod słońcem;
bo wszystko marność i pogoń za wiatrem.
18 Znienawidziłem też wszelki swój dorobek,
jaki nabyłem z trudem pod słońcem,
a który zostawię człowiekowi,
co przyjdzie po mnie.
19 A któż to wie, czy mądry on będzie, czy głupi?
A władać on będzie całym mym dorobkiem,
w który włożyłem trud swój i mądrość swoją pod słońcem.
I to jest marność.
20 Zacząłem więc ulegać zwątpieniu
z powodu wszystkich trudów,
jakie podjąłem pod słońcem.
21 Jest nieraz człowiek, który w swej pracy
odznacza się mądrością, wiedzą i dzielnością,
a udział swój musi on oddać człowiekowi,
który nie włożył w nią trudu.
To także jest marność i wielkie zło.
22 Cóż bowiem ma człowiek z wszelkiego swego trudu
i z pracy ducha swego, którą mozoli się pod słońcem?
23 Bo wszystkie dni jego są cierpieniem,
a zajęcia jego utrapieniem.
Nawet w nocy serce jego nie zazna spokoju.
To także jest marność.
Należy używać dóbr ziemskich jako
darów Bożych
24 Nic lepszego dla człowieka,
niż żeby jadł i pił,
i duszy swej pozwalał zażywać szczęścia przy swojej pracy.
Zobaczyłem też, że z ręki Bożej to pochodzi.
25 Bo któż może jeść, któż może używać,
a nie być od Niego3 zależnym?
26 Bo człowiekowi, który Mu jest miły,
daje On mądrość i wiedzę, i radość,
a na grzesznika wkłada trud,
by zbierał i gromadził, i potem oddał temu,
który się Bogu podoba4.
To też jest marność i pogoń za wiatrem4.
niż żeby jadł i pił,
i duszy swej pozwalał zażywać szczęścia przy swojej pracy.
Zobaczyłem też, że z ręki Bożej to pochodzi.
25 Bo któż może jeść, któż może używać,
a nie być od Niego3 zależnym?
26 Bo człowiekowi, który Mu jest miły,
daje On mądrość i wiedzę, i radość,
a na grzesznika wkłada trud,
by zbierał i gromadził, i potem oddał temu,
który się Bogu podoba4.
To też jest marność i pogoń za wiatrem4.
III
Wszystko zależne jest od czasu,
ostatecznie od Boga
1 Wszystko ma swój czas,
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem1:
2 Jest czas rodzenia i czas umierania,
czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono,
3 czas zabijania i czas leczenia,
czas burzenia i czas budowania,
4 czas płaczu i czas śmiechu,
czas zawodzenia i czas pląsów,
5 czas rzucania kamieni i czas ich zbierania,
czas pieszczot cielesnych i czas wstrzymywania się od nich,
6 czas szukania i czas tracenia,
czas zachowania i czas wyrzucania,
7 czas rozdzierania i czas zszywania,
czas milczenia i czas mówienia,
8 czas miłowania i czas nienawiści,
czas wojny i czas pokoju.
9 Cóż przyjdzie pracującemu
z trudu, jaki sobie zadaje?
10 Przyjrzałem się pracy, jaką Bóg obarczył ludzi,
by się nią trudzili.
11 Uczynił wszystko pięknie w swoim czasie,
dał im nawet wyobrażenie o dziejach świata2,
tak jednak, że nie pojmie człowiek dzieł,
jakich Bóg dokonuje od początku aż do końca.
12 Poznałem, że dla niego nic lepszego,
niż cieszyć się i o to dbać,
by szczęścia zaznać w swym życiu.
13 Bo też, że człowiek je i pije,
i cieszy się szczęściem przy całym swym trudzie -
to wszystko dar Boży.
14 Poznałem, że wszystko, co czyni Bóg,
na wieki będzie trwało:
do tego nic dodać nie można
ani od tego coś odjąć.
A Bóg tak działa, by się Go [ludzie] bali.
15 To, co jest, już było,
a to, co ma być kiedyś, już jest;
Bóg przywraca to, co przeminęło.
16 I dalej widziałem pod słońcem:
w miejscu sądu - niegodziwość,
w miejscu sprawiedliwości - nieprawość.
17 Powiedziałem sobie:
Zarówno sprawiedliwego jak i bezbożnego
będzie sądził Bóg:
na każdą bowiem sprawę i na każdy czyn
jest czas wyznaczony3.
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem1:
2 Jest czas rodzenia i czas umierania,
czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono,
3 czas zabijania i czas leczenia,
czas burzenia i czas budowania,
4 czas płaczu i czas śmiechu,
czas zawodzenia i czas pląsów,
5 czas rzucania kamieni i czas ich zbierania,
czas pieszczot cielesnych i czas wstrzymywania się od nich,
6 czas szukania i czas tracenia,
czas zachowania i czas wyrzucania,
7 czas rozdzierania i czas zszywania,
czas milczenia i czas mówienia,
8 czas miłowania i czas nienawiści,
czas wojny i czas pokoju.
9 Cóż przyjdzie pracującemu
z trudu, jaki sobie zadaje?
10 Przyjrzałem się pracy, jaką Bóg obarczył ludzi,
by się nią trudzili.
11 Uczynił wszystko pięknie w swoim czasie,
dał im nawet wyobrażenie o dziejach świata2,
tak jednak, że nie pojmie człowiek dzieł,
jakich Bóg dokonuje od początku aż do końca.
12 Poznałem, że dla niego nic lepszego,
niż cieszyć się i o to dbać,
by szczęścia zaznać w swym życiu.
13 Bo też, że człowiek je i pije,
i cieszy się szczęściem przy całym swym trudzie -
to wszystko dar Boży.
14 Poznałem, że wszystko, co czyni Bóg,
na wieki będzie trwało:
do tego nic dodać nie można
ani od tego coś odjąć.
A Bóg tak działa, by się Go [ludzie] bali.
15 To, co jest, już było,
a to, co ma być kiedyś, już jest;
Bóg przywraca to, co przeminęło.
16 I dalej widziałem pod słońcem:
w miejscu sądu - niegodziwość,
w miejscu sprawiedliwości - nieprawość.
17 Powiedziałem sobie:
Zarówno sprawiedliwego jak i bezbożnego
będzie sądził Bóg:
na każdą bowiem sprawę i na każdy czyn
jest czas wyznaczony3.
Los człowieka podobny jest do losu
zwierząt
18 Powiedziałem sobie:
Ze względu na synów ludzkich [tak się dzieje].
Bóg chce ich bowiem doświadczyć, żeby wiedzieli,
że sami przez się są tylko zwierzętami.
19 Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt;
los ich jest jeden:
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia4 ten sam.
W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt,
bo wszystko jest marnością.
20 Wszystko idzie na jedno miejsce:
powstało wszystko z prochu
i wszystko do prochu znów wraca5.
21 Któż pozna, czy siła życiowa synów ludzkich idzie w górę,
a siła życiowa zwierząt zstępuje w dół, do ziemi?6
22 Zobaczyłem więc, że nie ma nic lepszego
nad to, że się człowiek cieszy ze swych dzieł,
gdyż taki jego udział.
Bo któż mu pozwoli widzieć,
co stanie się potem?
Ze względu na synów ludzkich [tak się dzieje].
Bóg chce ich bowiem doświadczyć, żeby wiedzieli,
że sami przez się są tylko zwierzętami.
19 Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt;
los ich jest jeden:
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia4 ten sam.
W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt,
bo wszystko jest marnością.
20 Wszystko idzie na jedno miejsce:
powstało wszystko z prochu
i wszystko do prochu znów wraca5.
21 Któż pozna, czy siła życiowa synów ludzkich idzie w górę,
a siła życiowa zwierząt zstępuje w dół, do ziemi?6
22 Zobaczyłem więc, że nie ma nic lepszego
nad to, że się człowiek cieszy ze swych dzieł,
gdyż taki jego udział.
Bo któż mu pozwoli widzieć,
co stanie się potem?
IV
Ucisk i zazdrość powiększają
marność życia
1 A dalej widziałem wszystkie uciski,
jakie pod słońcem się zdarzają.
I oto: łzy uciśnionych,
a nie ma, kto by ich pocieszył:
ręka ciemięzców twarda,
a nie ma pocieszyciela.
2 Więc za szczęśliwych uznałem umarłych, którzy dawno już zeszli,
od żyjących, których życie jeszcze trwa;
3 za szczęśliwego zaś od jednych i drugich uznałem tego,
co jeszcze wcale nie istnieje
ani nie widział spraw niegodziwych,
jakie się dzieją pod słońcem.
4 Zobaczyłem też, że wszelki trud
i wszelkie powodzenie w pracy
rodzi u bliźniego zazdrość.
I to jest marność i pogoń za wiatrem.
5 Głupiec zakłada swe ręce
i zjada swe własne ciało1.
6 Lepsza jest jedna garść pokoju
niż dwie garści bogactw i pogoń za wiatrem2.
7 I inną jeszcze widziałem marność pod słońcem:
8 oto jest ktoś sam jeden, a nie ma drugiego,
i syna nawet ni brata nie ma żadnego -
a nie ma końca wszelkiej jego pracy,
i oko jego nie syci się bogactwem:
«Dla kogóż to się trudzę
i duszy swej odmawiam rozkoszy?»
To również jest marność i przykre zajęcie.
jakie pod słońcem się zdarzają.
I oto: łzy uciśnionych,
a nie ma, kto by ich pocieszył:
ręka ciemięzców twarda,
a nie ma pocieszyciela.
2 Więc za szczęśliwych uznałem umarłych, którzy dawno już zeszli,
od żyjących, których życie jeszcze trwa;
3 za szczęśliwego zaś od jednych i drugich uznałem tego,
co jeszcze wcale nie istnieje
ani nie widział spraw niegodziwych,
jakie się dzieją pod słońcem.
4 Zobaczyłem też, że wszelki trud
i wszelkie powodzenie w pracy
rodzi u bliźniego zazdrość.
I to jest marność i pogoń za wiatrem.
5 Głupiec zakłada swe ręce
i zjada swe własne ciało1.
6 Lepsza jest jedna garść pokoju
niż dwie garści bogactw i pogoń za wiatrem2.
7 I inną jeszcze widziałem marność pod słońcem:
8 oto jest ktoś sam jeden, a nie ma drugiego,
i syna nawet ni brata nie ma żadnego -
a nie ma końca wszelkiej jego pracy,
i oko jego nie syci się bogactwem:
«Dla kogóż to się trudzę
i duszy swej odmawiam rozkoszy?»
To również jest marność i przykre zajęcie.
Korzyści płynące z życia wspólnego
i wartość mądrości
9 Lepiej jest dwom niż jednemu,
gdyż mają dobry zysk ze swej pracy.
10 Bo gdy upadną, jeden podniesie drugiego.
Lecz samotnemu biada, gdy upadnie,
a nie ma drugiego, który by go podniósł.
11 Również, gdy dwóch śpi razem,
nawzajem się grzeją;
jeden natomiast jakże się zagrzeje?
12 A jeśli napadnie ich jeden,
to dwóch przeciwko niemu stanie;
a powróz potrójny niełatwo się zerwie3.
13 Lepszy młodzieniec ubogi, lecz mądry,
od króla starego, ale głupiego,
co już nie umie korzystać z rad.
14 Wszak i król4 wyszedł z łona [matki],
i mimo swej godności królewskiej urodził się biednym.
15 Widziałem, jak wszyscy żyjący,
co chodzą pod słońcem,
stanęli przy młodzieńcu, drugim [po królu],
który miał zająć jego miejsce.
16 Nieprzeliczony był cały lud,
na którego czele on stanął.
Ale późniejsi też nie będą z niego zadowoleni5.
Bo także i to jest marność i pogoń za wiatrem.
gdyż mają dobry zysk ze swej pracy.
10 Bo gdy upadną, jeden podniesie drugiego.
Lecz samotnemu biada, gdy upadnie,
a nie ma drugiego, który by go podniósł.
11 Również, gdy dwóch śpi razem,
nawzajem się grzeją;
jeden natomiast jakże się zagrzeje?
12 A jeśli napadnie ich jeden,
to dwóch przeciwko niemu stanie;
a powróz potrójny niełatwo się zerwie3.
13 Lepszy młodzieniec ubogi, lecz mądry,
od króla starego, ale głupiego,
co już nie umie korzystać z rad.
14 Wszak i król4 wyszedł z łona [matki],
i mimo swej godności królewskiej urodził się biednym.
15 Widziałem, jak wszyscy żyjący,
co chodzą pod słońcem,
stanęli przy młodzieńcu, drugim [po królu],
który miał zająć jego miejsce.
16 Nieprzeliczony był cały lud,
na którego czele on stanął.
Ale późniejsi też nie będą z niego zadowoleni5.
Bo także i to jest marność i pogoń za wiatrem.
Rady odnoszące się do kultu Bożego
17 Zważaj na krok swój, gdy idziesz do domu Bożego.
Zbliżyć się, aby słuchać,
jest rzeczą lepszą niż ofiara głupców,
bo ci nie mają rozumu, dlatego źle postępują.
V
1 Nie bądź pochopny w słowach,
a serce twe niechaj nie będzie zbyt skore,
by wypowiedzieć słowo przed obliczem Boga,
bo Bóg jest w niebie,
a ty na ziemi!
Przeto niech słów twoich będzie niewiele1.
2 Bo z wielu zajęć przychodzą sny,
a mowa głupia z wielości słów.
3 Jeżeliś złożył ślub jakiś Bogu,
nie zwlekaj z jego spełnieniem,
bo w głupcach nie ma On upodobania.
To, coś ślubował, wypełnij!2
4 Lepiej, że nie ślubujesz wcale,
niż żebyś ślubował, a ślubu nie spełnił.
5 Nie dopuść do tego, by usta twe doprowadziły cię do grzechu,
i nie mów przed posłańcem [Bożym]3,
że stało się to przez nieuwagę,
żeby się Bóg nie rozgniewał na twoje słowa
i nie udaremnił dzieła twoich rąk.
6 Bo z wielu zajęć przychodzą sny,
a marność z nadmiaru słów4.
Boga się przeto bój!4
a serce twe niechaj nie będzie zbyt skore,
by wypowiedzieć słowo przed obliczem Boga,
bo Bóg jest w niebie,
a ty na ziemi!
Przeto niech słów twoich będzie niewiele1.
2 Bo z wielu zajęć przychodzą sny,
a mowa głupia z wielości słów.
3 Jeżeliś złożył ślub jakiś Bogu,
nie zwlekaj z jego spełnieniem,
bo w głupcach nie ma On upodobania.
To, coś ślubował, wypełnij!2
4 Lepiej, że nie ślubujesz wcale,
niż żebyś ślubował, a ślubu nie spełnił.
5 Nie dopuść do tego, by usta twe doprowadziły cię do grzechu,
i nie mów przed posłańcem [Bożym]3,
że stało się to przez nieuwagę,
żeby się Bóg nie rozgniewał na twoje słowa
i nie udaremnił dzieła twoich rąk.
6 Bo z wielu zajęć przychodzą sny,
a marność z nadmiaru słów4.
Boga się przeto bój!4
Zgubne skutki przesadnego dążenia do
majątku
7 Gdy widzisz ucisk biednego
i pogwałcenie prawa i sprawiedliwości w kraju,
nie dziw się temu,
bo nad wysokim czuwa wyższy,
a jeszcze wyżsi nad oboma5.
8 Pożytkiem dla kraju byłby wobec tego wszystkiego
król dbały o uprawę ziemi6.
9 Kto kocha się w pieniądzach,
pieniądzem się nie nasyci;
a kto się kocha w zasobach,
ten nie ma z nich pożytku.
To również jest marność.
10 Gdy dobra się mnożą,
mnożą się ich zjadacze.
I jakiż pożytek ma z nich właściciel,
jak ten, że nimi napawa swe oczy?
11 Słodki jest sen robotnika,
czy mało, czy dużo on zje,
lecz bogacz mimo swej sytości
nie ma spokojnego snu.
12 Istnieje bolesna niedola -
widziałem ją pod słońcem:
bogactwo przechowywane
na szkodę właściciela.
13 Bogactwo to bowiem przepada
na skutek jakiegoś nieszczęścia
i urodzi mu się syn,
a w ręku jego niczego już nie ma.
14 Jak wyszedł z łona swej matki, nagi,
tak znowu odejdzie, jak przyszedł,
i nie wyniesie z swej pracy niczego,
co mógłby w ręku zabrać ze sobą7.
15 Bo również i to jest bolesną niedolą,
że tak odejdzie, jak przyszedł.
I cóż mu przyjdzie z tego,
że trudził się na próżno?
16 A nadto wszystkie jego dni
[schodzą] w ciemności i w smutku8,
w wielkim zmartwieniu,
w chorobie i w gniewie.
17 Oto, co ja uznałem za dobre:
że piękną jest rzeczą jeść i pić,
i szczęścia zażywać przy swojej pracy,
którą się człowiek trudzi pod słońcem,
jak długo się liczy dni jego życia,
których mu Bóg użyczył:
bo to tylko jest mu dane.
18 Dla każdego też człowieka,
któremu Bóg daje bogactwo i skarby
i któremu pozwala z nich korzystać,
wziąć swoją część
i cieszyć się przy swoim trudzie -
to Bożym jest darem.
19 Taki nie myśli wiele o dniach swego życia,
gdyż Bóg go zajmuje radością serca.
i pogwałcenie prawa i sprawiedliwości w kraju,
nie dziw się temu,
bo nad wysokim czuwa wyższy,
a jeszcze wyżsi nad oboma5.
8 Pożytkiem dla kraju byłby wobec tego wszystkiego
król dbały o uprawę ziemi6.
9 Kto kocha się w pieniądzach,
pieniądzem się nie nasyci;
a kto się kocha w zasobach,
ten nie ma z nich pożytku.
To również jest marność.
10 Gdy dobra się mnożą,
mnożą się ich zjadacze.
I jakiż pożytek ma z nich właściciel,
jak ten, że nimi napawa swe oczy?
11 Słodki jest sen robotnika,
czy mało, czy dużo on zje,
lecz bogacz mimo swej sytości
nie ma spokojnego snu.
12 Istnieje bolesna niedola -
widziałem ją pod słońcem:
bogactwo przechowywane
na szkodę właściciela.
13 Bogactwo to bowiem przepada
na skutek jakiegoś nieszczęścia
i urodzi mu się syn,
a w ręku jego niczego już nie ma.
14 Jak wyszedł z łona swej matki, nagi,
tak znowu odejdzie, jak przyszedł,
i nie wyniesie z swej pracy niczego,
co mógłby w ręku zabrać ze sobą7.
15 Bo również i to jest bolesną niedolą,
że tak odejdzie, jak przyszedł.
I cóż mu przyjdzie z tego,
że trudził się na próżno?
16 A nadto wszystkie jego dni
[schodzą] w ciemności i w smutku8,
w wielkim zmartwieniu,
w chorobie i w gniewie.
17 Oto, co ja uznałem za dobre:
że piękną jest rzeczą jeść i pić,
i szczęścia zażywać przy swojej pracy,
którą się człowiek trudzi pod słońcem,
jak długo się liczy dni jego życia,
których mu Bóg użyczył:
bo to tylko jest mu dane.
18 Dla każdego też człowieka,
któremu Bóg daje bogactwo i skarby
i któremu pozwala z nich korzystać,
wziąć swoją część
i cieszyć się przy swoim trudzie -
to Bożym jest darem.
19 Taki nie myśli wiele o dniach swego życia,
gdyż Bóg go zajmuje radością serca.
VI
Zależność człowieka od Boga w
używaniu dóbr doczesnych
1 Istnieje niedola, którą widziałem pod słońcem,
a która bardzo ciąży człowiekowi:
2 Użyczył Bóg komuś bogactwa i skarbów, i sławy -
tak że nie zbraknie mu niczego,
czego tylko zapragnie -
a tego używać Bóg mu nie pozwala,
lecz człowiek obcy tego używa,
to marność i przykre cierpienie.
3 Gdyby ktoś zrodził nawet stu synów
i żył wiele lat,
i dni jego lat się pomnożyły1,
lecz dusza jego nie nasyciła się dobrem
i nawet pogrzebu by nie miał -
powiadam: Szczęśliwszy od niego nieżywy płód,
4 bo przyszedł jako nicość
i odchodzi w mroku,
a imię jego mrokiem zakryte;
5 i nawet słońca nie widział,
i nie wie niczego;
on większy ma spokój niż tamten.
6 A tamten gdyby nawet tysiące lat przeżył,
a szczęścia nie zażył żadnego -
czyż nie zdąża z wszystkimi na jedno miejsce?
7 Wszelka praca człowieka - dla jego ust,
a jednak żądza jego nie zaspokojona.
8 Bo czym góruje mędrzec nad głupcem?
Czym biedny, co wie, jak radzić sobie w życiu?
9 Lepsze jest to, na co oczy patrzą,
niż nie zaspokojone pragnienie.
To również jest marność i pogoń za wiatrem.
10 To, co jest, zostało już dawno nazwane,
i postanowiono, czym ma być człowiek:
toteż nie może on z tym się prawować,
który mocniejszy jest od niego.
11 Bo im więcej przy tym słów, tym większa marność:
co człowiekowi z tego przyjdzie?
12 A któż to wie, co w życiu dobre dla człowieka,
dopóki liczy marne dni swego życia,
które jakby cień przepędza?
Bo kto oznajmi człowiekowi,
co potem będzie pod słońcem?
a która bardzo ciąży człowiekowi:
2 Użyczył Bóg komuś bogactwa i skarbów, i sławy -
tak że nie zbraknie mu niczego,
czego tylko zapragnie -
a tego używać Bóg mu nie pozwala,
lecz człowiek obcy tego używa,
to marność i przykre cierpienie.
3 Gdyby ktoś zrodził nawet stu synów
i żył wiele lat,
i dni jego lat się pomnożyły1,
lecz dusza jego nie nasyciła się dobrem
i nawet pogrzebu by nie miał -
powiadam: Szczęśliwszy od niego nieżywy płód,
4 bo przyszedł jako nicość
i odchodzi w mroku,
a imię jego mrokiem zakryte;
5 i nawet słońca nie widział,
i nie wie niczego;
on większy ma spokój niż tamten.
6 A tamten gdyby nawet tysiące lat przeżył,
a szczęścia nie zażył żadnego -
czyż nie zdąża z wszystkimi na jedno miejsce?
7 Wszelka praca człowieka - dla jego ust,
a jednak żądza jego nie zaspokojona.
8 Bo czym góruje mędrzec nad głupcem?
Czym biedny, co wie, jak radzić sobie w życiu?
9 Lepsze jest to, na co oczy patrzą,
niż nie zaspokojone pragnienie.
To również jest marność i pogoń za wiatrem.
10 To, co jest, zostało już dawno nazwane,
i postanowiono, czym ma być człowiek:
toteż nie może on z tym się prawować,
który mocniejszy jest od niego.
11 Bo im więcej przy tym słów, tym większa marność:
co człowiekowi z tego przyjdzie?
12 A któż to wie, co w życiu dobre dla człowieka,
dopóki liczy marne dni swego życia,
które jakby cień przepędza?
Bo kto oznajmi człowiekowi,
co potem będzie pod słońcem?
VII
PRAKTYCZNE ZASTOSOWANIE MĄDROŚCI
Człowiek mądry patrzy na życie
poważnie
1 Lepsze jest dobre imię niż wonne olejki,
a dzień śmierci niż dzień urodzenia.
2 Lepiej jest iść do domu żałoby,
niż iść do domu wesela,
bo w tamtym jest koniec każdego człowieka,
i człowiek żyjący bierze to sobie do serca.
3 Lepszy jest smutek niż śmiech,
bo przy smutnym obliczu serce jest dobre.
4 Serce mędrców jest w domu żałoby,
a serce głupców w domu wesela.
5 Lepiej jest słuchać karcenia przez mędrca,
niż słuchać pochwały ze strony głupców.
6 Bo czym trzaskanie cierni [płonących] pod kotłem,
tym jest śmiech głupiego.
I to jest także marnością.
a dzień śmierci niż dzień urodzenia.
2 Lepiej jest iść do domu żałoby,
niż iść do domu wesela,
bo w tamtym jest koniec każdego człowieka,
i człowiek żyjący bierze to sobie do serca.
3 Lepszy jest smutek niż śmiech,
bo przy smutnym obliczu serce jest dobre.
4 Serce mędrców jest w domu żałoby,
a serce głupców w domu wesela.
5 Lepiej jest słuchać karcenia przez mędrca,
niż słuchać pochwały ze strony głupców.
6 Bo czym trzaskanie cierni [płonących] pod kotłem,
tym jest śmiech głupiego.
I to jest także marnością.
Mądrość strzeże przed wielkimi
błędami
7 1 Bo rzecz przywłaszczona może ogłupić
mędrca,
a przekupstwo czyni serce przewrotnym.
8 Lepszy jest koniec mowy niż jej początek,
lepszy jest umysł cierpliwy niż pyszny.
9 Nie bądź pochopny w duchu do gniewu,
bo gniew przebywa w piersi głupców.
10 Nie mów: «Jak się to dzieje,
że dawne dni były lepsze niż obecne?» -
Bo nieroztropnie o to się pytasz.
11 Lepsza jest mądrość niż dziedzictwo,
i z większym pożytkiem dla tych, którzy widzą słońce.
12 Bo w cieniu mądrości,
jak w cieniu pieniądza;
a większa jest jeszcze korzyść z poznania mądrości:
darzy życiem tego, który ją posiada.
13 Przypatrz się dziełu Bożemu!
Bo któż naprostować może to, co On skrzywił?
14 Gdy ci się dobrze wiedzie, ciesz się z tego,
a wiedzie ci się źle, wtedy to rozważ:
zarówno jedno jak i drugie sprawia Bóg,
ponieważ człowiek nie może dociec
niczego zgoła, co będzie potem2.
15 Wszystko widziałem za marnych dni moich:
tu sprawiedliwy, który ginie przy swej sprawiedliwości,
a tu złoczyńca, który przy złości swej długo żyje.
16 Nie bądź przesadnie sprawiedliwy3
i nie uważaj się za zbyt mądrego!3
Dlaczego miałbyś sobie sam zgotować zgubę?
17 Nie bądź zły do przesady
i nie bądź głupcem.
Dlaczego miałbyś przed czasem swym umrzeć?
18 Dobrze, jeżeli się trzymasz jednego,
a od drugiego ręki swej też nie odejmiesz,
bo kto się boi Boga,
tego wszystkiego uniknie4.
19 Mądrość czyni mądrego silniejszym
niźli dziesięciu mocarzy, którzy są w mieście.
20 Bo nie ma na ziemi człowieka sprawiedliwego,
który by [zawsze] postępował dobrze, a nigdy nie zgrzeszył5.
21 Nie zwracaj też uwagi
na wszystkie rozmowy, jakie się prowadzi,
ażebyś czasem nie usłyszał,
jak ci złorzeczy twój sługa.
22 Bo często przecież, jak sam wiesz,
ty także innym złorzeczyłeś.
a przekupstwo czyni serce przewrotnym.
8 Lepszy jest koniec mowy niż jej początek,
lepszy jest umysł cierpliwy niż pyszny.
9 Nie bądź pochopny w duchu do gniewu,
bo gniew przebywa w piersi głupców.
10 Nie mów: «Jak się to dzieje,
że dawne dni były lepsze niż obecne?» -
Bo nieroztropnie o to się pytasz.
11 Lepsza jest mądrość niż dziedzictwo,
i z większym pożytkiem dla tych, którzy widzą słońce.
12 Bo w cieniu mądrości,
jak w cieniu pieniądza;
a większa jest jeszcze korzyść z poznania mądrości:
darzy życiem tego, który ją posiada.
13 Przypatrz się dziełu Bożemu!
Bo któż naprostować może to, co On skrzywił?
14 Gdy ci się dobrze wiedzie, ciesz się z tego,
a wiedzie ci się źle, wtedy to rozważ:
zarówno jedno jak i drugie sprawia Bóg,
ponieważ człowiek nie może dociec
niczego zgoła, co będzie potem2.
15 Wszystko widziałem za marnych dni moich:
tu sprawiedliwy, który ginie przy swej sprawiedliwości,
a tu złoczyńca, który przy złości swej długo żyje.
16 Nie bądź przesadnie sprawiedliwy3
i nie uważaj się za zbyt mądrego!3
Dlaczego miałbyś sobie sam zgotować zgubę?
17 Nie bądź zły do przesady
i nie bądź głupcem.
Dlaczego miałbyś przed czasem swym umrzeć?
18 Dobrze, jeżeli się trzymasz jednego,
a od drugiego ręki swej też nie odejmiesz,
bo kto się boi Boga,
tego wszystkiego uniknie4.
19 Mądrość czyni mądrego silniejszym
niźli dziesięciu mocarzy, którzy są w mieście.
20 Bo nie ma na ziemi człowieka sprawiedliwego,
który by [zawsze] postępował dobrze, a nigdy nie zgrzeszył5.
21 Nie zwracaj też uwagi
na wszystkie rozmowy, jakie się prowadzi,
ażebyś czasem nie usłyszał,
jak ci złorzeczy twój sługa.
22 Bo często przecież, jak sam wiesz,
ty także innym złorzeczyłeś.
Mądrość w istocie swej jest
niedostępna
23 To wszystko badałem i miałem na uwadze mądrość.
Mówiłem: «Chciałbym być mądrym!» -
lecz mądrość jest dla mnie niedostępna.
24 Niedostępne jest to, co istnieje,
i niezgłębione - któż może to zbadać?
25 Zwróciłem swój umysł ku temu,
by poznać, badać i szukać
mądrości i słusznej oceny,
by poznać, że zło jest głupotą,
a wielka głupota - szaleństwem.
26 I przekonałem się,
że bardziej gorzką niż śmierć jest kobieta,
bo ona jest siecią, serce jej sidłem,
a ręce jej więzami.
Kto Bogu jest miły, ten się od niej ustrzeże,
lecz grzesznika ona usidli.
27 Oto, do czego doszedłem - powiada Kohelet -
jedno z drugim porównując, by znaleźć słuszną ocenę,
28 której nadal szukam, a nie znajduję.
Znalazłem jednego [prawego] mężczyznę pośród tysiąca,
ale kobiety [prawej] w tej liczbie nie znalazłem6.
29 Tylko, oto co stwierdziłem:
Bóg uczynił ludzi prawymi,
lecz oni szukają rozlicznych wybiegów.
Mówiłem: «Chciałbym być mądrym!» -
lecz mądrość jest dla mnie niedostępna.
24 Niedostępne jest to, co istnieje,
i niezgłębione - któż może to zbadać?
25 Zwróciłem swój umysł ku temu,
by poznać, badać i szukać
mądrości i słusznej oceny,
by poznać, że zło jest głupotą,
a wielka głupota - szaleństwem.
26 I przekonałem się,
że bardziej gorzką niż śmierć jest kobieta,
bo ona jest siecią, serce jej sidłem,
a ręce jej więzami.
Kto Bogu jest miły, ten się od niej ustrzeże,
lecz grzesznika ona usidli.
27 Oto, do czego doszedłem - powiada Kohelet -
jedno z drugim porównując, by znaleźć słuszną ocenę,
28 której nadal szukam, a nie znajduję.
Znalazłem jednego [prawego] mężczyznę pośród tysiąca,
ale kobiety [prawej] w tej liczbie nie znalazłem6.
29 Tylko, oto co stwierdziłem:
Bóg uczynił ludzi prawymi,
lecz oni szukają rozlicznych wybiegów.
VIII
Władzy trzeba się podporządkować
1 Któż jest jak mędrzec
i któż poznał znaczenie rzeczy?
Mądrość człowieka rozjaśnia jego oblicze,
tak iż surowy wyraz jego twarzy się zmienia.
2 Rozkazów króla przestrzegaj,
pomny przysięgi złożonej przed Bogiem1.
3 Nie sprawiaj sobie niepokoju -
odejdź sprzed jego oblicza!
Nie wdawaj się w złe sprawy,
bo wszystko, co tylko zechce, może uczynić,
4 ponieważ słowo królewskie ma moc,
a któż do niego powie: «Cóż ty czynisz?»
i któż poznał znaczenie rzeczy?
Mądrość człowieka rozjaśnia jego oblicze,
tak iż surowy wyraz jego twarzy się zmienia.
2 Rozkazów króla przestrzegaj,
pomny przysięgi złożonej przed Bogiem1.
3 Nie sprawiaj sobie niepokoju -
odejdź sprzed jego oblicza!
Nie wdawaj się w złe sprawy,
bo wszystko, co tylko zechce, może uczynić,
4 ponieważ słowo królewskie ma moc,
a któż do niego powie: «Cóż ty czynisz?»
Pamiętać trzeba o przyszłym sądzie
5 Ten, kto przestrzega rozkazu,
nie wie, co to zła sprawa,
a serce mądre pamięta o czasie i sądzie.
6 Na każdą bowiem sprawę jest czas i sąd,
gdyż zło człowieka wielce na nim ciąży.
7 Bo nie wie wcale, co będzie,
a jak to będzie - któż mu oznajmi?2
8 Nad duchem3 człowiek nie ma władzy,
aby go powstrzymać,
a nad dniem śmierci nie ma mocy.
Tak samo nie ma zwolnienia na wojnie
i nie uratuje nieprawość tego, kto ją popełnia.
nie wie, co to zła sprawa,
a serce mądre pamięta o czasie i sądzie.
6 Na każdą bowiem sprawę jest czas i sąd,
gdyż zło człowieka wielce na nim ciąży.
7 Bo nie wie wcale, co będzie,
a jak to będzie - któż mu oznajmi?2
8 Nad duchem3 człowiek nie ma władzy,
aby go powstrzymać,
a nad dniem śmierci nie ma mocy.
Tak samo nie ma zwolnienia na wojnie
i nie uratuje nieprawość tego, kto ją popełnia.
Nie dać się zwieść pozornej
niesprawiedliwości
9 To wszystko widziałem,
zwracając uwagę na wszystkie sprawy,
jakie się dzieją pod słońcem,
w czasie gdy człowiek jeden panuje nad drugim,
na jego nieszczęście.
10 Ponadto widziałem,
jak złoczyńców ze czcią składano w grobie,
a ludzie przychodzili i odchodzili z miejsca świętego,
i zapomniano w mieście o tym, co tamci czynili.
To również jest marność.
11 Ponieważ wyroku nad czynem złym
nie wykonuje się zaraz,
dlatego serce synów ludzkich
bardzo jest skore do czynów złych;
12 zwłaszcza że grzesznik czyni źle stokrotnie,
a jednak długo żyje.
Chociaż ja również i to poznałem,
że szczęści się tym, którzy Boga się boją,
dlatego że się Go boją.
13 Nie szczęści się zaś złoczyńcy,
i podobny do cienia, nie przedłuża on swych dni,
dlatego że nie ma w nim bojaźni
wobec Boga.
14 Jest marność, która się dzieje na ziemi:
są sprawiedliwi, którym się zdarza to,
na co zasługują grzesznicy,
a są grzesznicy, którym się zdarza to,
na co zasługują sprawiedliwi.
Rzekłem: I to jest marność.
15 Sławiłem więc radość,
bo nic dla człowieka lepszego pod słońcem,
niż żeby jadł, pił i doznawał radości,
i by to go cieszyło przy jego trudzie
za dni jego życia,
które pod słońcem daje mu Bóg.
zwracając uwagę na wszystkie sprawy,
jakie się dzieją pod słońcem,
w czasie gdy człowiek jeden panuje nad drugim,
na jego nieszczęście.
10 Ponadto widziałem,
jak złoczyńców ze czcią składano w grobie,
a ludzie przychodzili i odchodzili z miejsca świętego,
i zapomniano w mieście o tym, co tamci czynili.
To również jest marność.
11 Ponieważ wyroku nad czynem złym
nie wykonuje się zaraz,
dlatego serce synów ludzkich
bardzo jest skore do czynów złych;
12 zwłaszcza że grzesznik czyni źle stokrotnie,
a jednak długo żyje.
Chociaż ja również i to poznałem,
że szczęści się tym, którzy Boga się boją,
dlatego że się Go boją.
13 Nie szczęści się zaś złoczyńcy,
i podobny do cienia, nie przedłuża on swych dni,
dlatego że nie ma w nim bojaźni
wobec Boga.
14 Jest marność, która się dzieje na ziemi:
są sprawiedliwi, którym się zdarza to,
na co zasługują grzesznicy,
a są grzesznicy, którym się zdarza to,
na co zasługują sprawiedliwi.
Rzekłem: I to jest marność.
15 Sławiłem więc radość,
bo nic dla człowieka lepszego pod słońcem,
niż żeby jadł, pił i doznawał radości,
i by to go cieszyło przy jego trudzie
za dni jego życia,
które pod słońcem daje mu Bóg.
Planów Bożych nie może człowiek
zbadać
16 Gdy swoją uwagę na to zwróciłem,
by poznać mądrość i przyjrzeć się dziełu,
jakie się dokonuje na ziemi -
bo ani w dzień, ani w nocy
snu nie zaznają oczy człowieka -
17 widziałem wszystkie dzieła Boże:
Człowiek nie może zbadać dzieła,
jakie się dokonuje pod słońcem;
jakkolwiek się trudzi,
by szukać - nie zbada.
A nawet mędrzec, chociażby twierdził, że je zna -
nie może go zbadać.
IX
1 Bo
wszystko to rozważyłem
i wszystko to zbadałem.
Dlatego że sprawiedliwi i mędrcy, i ich czyny
są w ręku Boga -
zarówno miłość, jak i nienawiść1 -
nie rozpozna człowiek tego wszystkiego,
co przed oczyma jego się dzieje.
2 Wszystko jednakie dla wszystkich:
Ten sam spotyka los
sprawiedliwego, jak i złoczyńcę2,
tak czystego, jak i nieczystego,
zarówno składającego ofiary, jak i tego,
który nie składa ofiar;
tak samo jest z dobrym, jak i z grzesznikiem,
z przysięgającym, jak i z takim,
którzy przysięgi się boi.
i wszystko to zbadałem.
Dlatego że sprawiedliwi i mędrcy, i ich czyny
są w ręku Boga -
zarówno miłość, jak i nienawiść1 -
nie rozpozna człowiek tego wszystkiego,
co przed oczyma jego się dzieje.
2 Wszystko jednakie dla wszystkich:
Ten sam spotyka los
sprawiedliwego, jak i złoczyńcę2,
tak czystego, jak i nieczystego,
zarówno składającego ofiary, jak i tego,
który nie składa ofiar;
tak samo jest z dobrym, jak i z grzesznikiem,
z przysięgającym, jak i z takim,
którzy przysięgi się boi.
Za życia jeszcze trzeba dobrze czynić
i zażywać radości, bo po śmierci jest to niemożliwe
3 To złem jest wśród wszystkiego,
co się dzieje pod słońcem,
że jeden dla wszystkich jest los.
A przy tym serce synów ludzkich pełne jest zła
i głupota w ich sercu, dopóki żyją.
A potem - do zmarłych!
4 Bo któż stanowi wyjątek?
Wszyscy żyjący mogą jeszcze mieć nadzieję -
bo lepszy jest żywy pies
niż lew nieżywy -
5 ponieważ żyjący wiedzą, że umrą,
a zmarli niczego zgoła nie wiedzą,
zapłaty też więcej już żadnej nie mają,
bo pamięć o nich idzie w zapomnienie.
6 Tak samo ich miłość,
jak również ich nienawiść, jak też ich zazdrość - już dawno zanikły,
i już nigdy więcej udziału nie mają żadnego
we wszystkim, cokolwiek się dzieje pod słońcem.
7 Nuże więc! W weselu chleb swój spożywaj
i w radości pij swoje wino!
Bo już ma upodobanie Bóg w twoich czynach.
8 Każdego czasu niech szaty twe będą białe,
olejku też niechaj na głowę twoją nie zabraknie!3
9 Używaj życia z niewiastą, którąś ukochał,
po wszystkie dni marnego twego życia,
których ci [Bóg] użyczył pod słońcem.
Po wszystkie dni twej marności!
Bo taki jest udział twój w życiu i w twoim trudzie,
jaki zadajesz sobie pod słońcem.
10 Każdego dzieła, które twa ręka napotka,
podejmij się według twych sił!
Bo nie ma żadnej czynności ni rozumienia,
ani poznania, ani mądrości w Szeolu,
do którego ty zdążasz.
co się dzieje pod słońcem,
że jeden dla wszystkich jest los.
A przy tym serce synów ludzkich pełne jest zła
i głupota w ich sercu, dopóki żyją.
A potem - do zmarłych!
4 Bo któż stanowi wyjątek?
Wszyscy żyjący mogą jeszcze mieć nadzieję -
bo lepszy jest żywy pies
niż lew nieżywy -
5 ponieważ żyjący wiedzą, że umrą,
a zmarli niczego zgoła nie wiedzą,
zapłaty też więcej już żadnej nie mają,
bo pamięć o nich idzie w zapomnienie.
6 Tak samo ich miłość,
jak również ich nienawiść, jak też ich zazdrość - już dawno zanikły,
i już nigdy więcej udziału nie mają żadnego
we wszystkim, cokolwiek się dzieje pod słońcem.
7 Nuże więc! W weselu chleb swój spożywaj
i w radości pij swoje wino!
Bo już ma upodobanie Bóg w twoich czynach.
8 Każdego czasu niech szaty twe będą białe,
olejku też niechaj na głowę twoją nie zabraknie!3
9 Używaj życia z niewiastą, którąś ukochał,
po wszystkie dni marnego twego życia,
których ci [Bóg] użyczył pod słońcem.
Po wszystkie dni twej marności!
Bo taki jest udział twój w życiu i w twoim trudzie,
jaki zadajesz sobie pod słońcem.
10 Każdego dzieła, które twa ręka napotka,
podejmij się według twych sił!
Bo nie ma żadnej czynności ni rozumienia,
ani poznania, ani mądrości w Szeolu,
do którego ty zdążasz.
Człowiek zależny jest od przypadku
11 A dalej widziałem pod słońcem,
że to nie chyżym bieg się udaje,
i nie waleczni w walce zwyciężają.
Tak samo nie mędrcom chleb się dostaje w udziale
ani rozumnym bogactwo,
ani też nie uczeni cieszą się względami.
Bo czas i przypadek rządzi wszystkim4.
12 Bo też i nie zna człowiek swego czasu,
jak ryby, które się łowi w sieć zdradliwą,
i jak ptaki w sidła schwytane.
Jak one, tak uwikłani zostaną ludzie w złej chwili,
gdy spadnie na nich znienacka.
że to nie chyżym bieg się udaje,
i nie waleczni w walce zwyciężają.
Tak samo nie mędrcom chleb się dostaje w udziale
ani rozumnym bogactwo,
ani też nie uczeni cieszą się względami.
Bo czas i przypadek rządzi wszystkim4.
12 Bo też i nie zna człowiek swego czasu,
jak ryby, które się łowi w sieć zdradliwą,
i jak ptaki w sidła schwytane.
Jak one, tak uwikłani zostaną ludzie w złej chwili,
gdy spadnie na nich znienacka.
Mądrości się nie docenia
13 Ale i taki przykład mądrości widziałem pod słońcem,
a wielką mi się ona wydawała:
14 Małe miasteczko, i mężów w nim niewielu.
I naszedł je potężny król,
a wkoło je otoczywszy zbudował przeciwko niemu wielkie machiny oblężnicze.
15 I znalazł się w nim człowiek
biedny, lecz mądry,
i ten uratował miasto dzięki swej mądrości.
A nikt nie pamięta
o tym biednym człowieku.
16 Więc powiedziałem:
«Lepsza jest mądrość niż siła».
Lecz mądrość biednego bywa w pogardzie,
a słowa jego nie mają posłuchu.
a wielką mi się ona wydawała:
14 Małe miasteczko, i mężów w nim niewielu.
I naszedł je potężny król,
a wkoło je otoczywszy zbudował przeciwko niemu wielkie machiny oblężnicze.
15 I znalazł się w nim człowiek
biedny, lecz mądry,
i ten uratował miasto dzięki swej mądrości.
A nikt nie pamięta
o tym biednym człowieku.
16 Więc powiedziałem:
«Lepsza jest mądrość niż siła».
Lecz mądrość biednego bywa w pogardzie,
a słowa jego nie mają posłuchu.
Wyższość mądrości nad głupotą
17 Spokojne słowa mędrców więcej znaczą
niż krzyk panującego wśród głupców.
18 Lepsza jest mądrość od narzędzi wojennych,
lecz jeden grzesznik popsuć może wiele dobrego.
X
1 Nieżywa mucha zepsuje naczynie wonnego olejku.
Bardziej niż mądrość, niż sława zaważy trochę głupoty.
2 Serce mędrca zwraca się ku prawej stronie,
a serce głupca ku lewej1.
3 Nawet gdy głupiec idzie drogą, brakuje mu rozwagi
i mówi o każdym: «To głupiec».
4 Jeśli gniew władcy się przeciw tobie podniesie,
miejsca swego nie opuszczaj,
bo zachowanie spokoju
zapobiec może wielkim wykroczeniom.
5 Jest zło - widziałem je pod słońcem,
to błąd ze strony władcy:
6 wynosi się głupotę na stanowiska wysokie,
podczas gdy zdolni siedzą nisko.
7 Widziałem sługi na koniach,
a książąt kroczących, jak słudzy, pieszo.
8 Kto kopie dół, ten może weń wpaść,
a tego, kto mur rozwala, ukąsić może żmija.
9 Kto wyłamuje kamienie, może się o nie skaleczyć,
kto rąbie drwa, naraża się na niebezpieczeństwo.
10 Jeśli siekiera się stępi,
a nie naostrzy się jej,
trzeba zwiększyć wysiłek.
Pożyteczna jest wtedy mądrość,
by osiągnąć powodzenie.
11 Jeżeli żmija ukąsi, nim doszło do zaklęcia,
traci swój zysk zaklinacz.
12 Słowa z ust mędrca są przyjemnością,
lecz usta głupca gubią jego samego.
13 Początek słów jego ust to głupstwo,
a koniec jego mowy to wielkie szaleństwo.
14 A głupiec mnoży słowa.
Nie wie [przecież] człowiek, co będzie,
bo kto mu oznajmi, co będzie potem?
15 Głupiec tak się męczy wysiłkiem,
że nie potrafi [nawet] dotrzeć do miasta2.
16 Biada ci, kraju, którego królem jest prostak
i gdzie książęta już z rana ucztują!3
17 Szczęśliwyś, kraju, którego król ze szlachetnie urodzonych pochodzi,
i gdzie książęta w czasie właściwym ucztują,
na sposób męski, bez uprawiania pijaństwa.
18 Skutkiem wielkiego lenistwa chyli się strop,
gdy ręce są opuszczone, przecieka dom.
19 Gdy dla zabawy gotują biesiadę
i wino życie rozwesela,
a pieniądz na wszystko pozwala:
20 w myślach nawet swoich nie złorzecz królowi
ani w sypialni swojej nie przeklinaj możnego,
bo ptactwo powietrzne zaniesie głos,
a to, co skrzydlate, doniesie słowa.
Bardziej niż mądrość, niż sława zaważy trochę głupoty.
2 Serce mędrca zwraca się ku prawej stronie,
a serce głupca ku lewej1.
3 Nawet gdy głupiec idzie drogą, brakuje mu rozwagi
i mówi o każdym: «To głupiec».
4 Jeśli gniew władcy się przeciw tobie podniesie,
miejsca swego nie opuszczaj,
bo zachowanie spokoju
zapobiec może wielkim wykroczeniom.
5 Jest zło - widziałem je pod słońcem,
to błąd ze strony władcy:
6 wynosi się głupotę na stanowiska wysokie,
podczas gdy zdolni siedzą nisko.
7 Widziałem sługi na koniach,
a książąt kroczących, jak słudzy, pieszo.
8 Kto kopie dół, ten może weń wpaść,
a tego, kto mur rozwala, ukąsić może żmija.
9 Kto wyłamuje kamienie, może się o nie skaleczyć,
kto rąbie drwa, naraża się na niebezpieczeństwo.
10 Jeśli siekiera się stępi,
a nie naostrzy się jej,
trzeba zwiększyć wysiłek.
Pożyteczna jest wtedy mądrość,
by osiągnąć powodzenie.
11 Jeżeli żmija ukąsi, nim doszło do zaklęcia,
traci swój zysk zaklinacz.
12 Słowa z ust mędrca są przyjemnością,
lecz usta głupca gubią jego samego.
13 Początek słów jego ust to głupstwo,
a koniec jego mowy to wielkie szaleństwo.
14 A głupiec mnoży słowa.
Nie wie [przecież] człowiek, co będzie,
bo kto mu oznajmi, co będzie potem?
15 Głupiec tak się męczy wysiłkiem,
że nie potrafi [nawet] dotrzeć do miasta2.
16 Biada ci, kraju, którego królem jest prostak
i gdzie książęta już z rana ucztują!3
17 Szczęśliwyś, kraju, którego król ze szlachetnie urodzonych pochodzi,
i gdzie książęta w czasie właściwym ucztują,
na sposób męski, bez uprawiania pijaństwa.
18 Skutkiem wielkiego lenistwa chyli się strop,
gdy ręce są opuszczone, przecieka dom.
19 Gdy dla zabawy gotują biesiadę
i wino życie rozwesela,
a pieniądz na wszystko pozwala:
20 w myślach nawet swoich nie złorzecz królowi
ani w sypialni swojej nie przeklinaj możnego,
bo ptactwo powietrzne zaniesie głos,
a to, co skrzydlate, doniesie słowa.
XI
Korzyści, jakie przynosi mądrość w
życiu prywatnym1
1 Wyrzuć swój chleb na powierzchnię wód -
a przecież po wielu dniach odnaleźć go możesz2.
2 Rozdaj część między siedmiu czy nawet ośmiu3,
bo nie wiesz, co może się złego przydarzyć na ziemi.
3 Gdy chmury napełnią się deszczem,
wylewają go na ziemię.
A jeśli drzewo upadnie -
na południe czy też na północ -
na miejscu, gdzie upadnie, tam leży4.
4 Kto baczy na wiatr, nie będzie siał,
a kto ma chmury patrzy, nie będzie zbierał.
5 Jak nie wiesz, którą drogą duch wstępuje w kości,
co są w łonie brzemiennej5,
tak też nie możesz poznać działania Boga,
który sprawuje wszystko.
6 Rano siej swoje ziarno
i do wieczora nie pozwól spocząć swej ręce,
bo nie wiesz, czy wzejdzie jedno czy drugie,
czy też są jednakowo dobre.
7 Przyjemne jest światło
i miło oczom widzieć słońce.
8 Tak więc jeżeli człowiek wiele lat żyje,
ze wszystkich niech się cieszy
i niech pomni na dni ciemności,
bo będzie ich wiele.
Wszystko, co ma nastąpić, to marność.
a przecież po wielu dniach odnaleźć go możesz2.
2 Rozdaj część między siedmiu czy nawet ośmiu3,
bo nie wiesz, co może się złego przydarzyć na ziemi.
3 Gdy chmury napełnią się deszczem,
wylewają go na ziemię.
A jeśli drzewo upadnie -
na południe czy też na północ -
na miejscu, gdzie upadnie, tam leży4.
4 Kto baczy na wiatr, nie będzie siał,
a kto ma chmury patrzy, nie będzie zbierał.
5 Jak nie wiesz, którą drogą duch wstępuje w kości,
co są w łonie brzemiennej5,
tak też nie możesz poznać działania Boga,
który sprawuje wszystko.
6 Rano siej swoje ziarno
i do wieczora nie pozwól spocząć swej ręce,
bo nie wiesz, czy wzejdzie jedno czy drugie,
czy też są jednakowo dobre.
7 Przyjemne jest światło
i miło oczom widzieć słońce.
8 Tak więc jeżeli człowiek wiele lat żyje,
ze wszystkich niech się cieszy
i niech pomni na dni ciemności,
bo będzie ich wiele.
Wszystko, co ma nastąpić, to marność.
Cieszyć się trzeba z życia w
młodości
9 Ciesz się, młodzieńcze, w młodości swojej,
a serce twoje niech się rozwesela za dni młodości twojej.
I chodź drogami serca swego
i za tym, co oczy twe pociąga;
lecz wiedz, że z tego wszystkiego
będzie cię sądził Bóg!
10 Więc usuń przygnębienie ze swego serca
i oddal ból od twego ciała,
bo młodość jak zorza poranna6 szybko przemija.
XII
1 Pomnij jednak na Stwórcę swego w dniach swej młodości,
zanim jeszcze nadejdą dni niedoli
i przyjdą lata, o których powiesz:
«Nie mam w nich upodobania»;
2 zanim zaćmi się słońce i światło,
i księżyc, i gwiazdy,
i chmury powrócą po deszczu1;
3 w czasie, gdy trząść się będą stróże domu,
i uginać się będą silni mężowie,
i będą ustawały [kobiety] mielące, bo ich ubędzie,
i zaćmią się patrzące w oknach2;
4 i zamkną się drzwi3 na ulicę,
podczas gdy łoskot młyna przycichnie
i podniesie się do głosu ptaka3,
i wszystkie śpiewy przymilkną;
5 4 odczuwać się nawet będzie lęk przed wyżyną
i strach na drodze;
i drzewo migdałowe zakwitnie,
i ociężałą stanie się szarańcza,
i pękać będą kapary5;
bo zdążać będzie człowiek do swego wiecznego domu5
i kręcić się już będą po ulicy płaczki;
6 zanim się przerwie srebrny sznur
i stłucze się czara złota,
i dzban się rozbije u źródła,
i w studnię kołowrót złamany wpadnie6;
7 i wróci się proch do ziemi, tak jak nią był,
a duch powróci do Boga, który go dał7.
8 Marność nad marnościami - powiada Kohelet -
wszystko marność8.
zanim jeszcze nadejdą dni niedoli
i przyjdą lata, o których powiesz:
«Nie mam w nich upodobania»;
2 zanim zaćmi się słońce i światło,
i księżyc, i gwiazdy,
i chmury powrócą po deszczu1;
3 w czasie, gdy trząść się będą stróże domu,
i uginać się będą silni mężowie,
i będą ustawały [kobiety] mielące, bo ich ubędzie,
i zaćmią się patrzące w oknach2;
4 i zamkną się drzwi3 na ulicę,
podczas gdy łoskot młyna przycichnie
i podniesie się do głosu ptaka3,
i wszystkie śpiewy przymilkną;
5 4 odczuwać się nawet będzie lęk przed wyżyną
i strach na drodze;
i drzewo migdałowe zakwitnie,
i ociężałą stanie się szarańcza,
i pękać będą kapary5;
bo zdążać będzie człowiek do swego wiecznego domu5
i kręcić się już będą po ulicy płaczki;
6 zanim się przerwie srebrny sznur
i stłucze się czara złota,
i dzban się rozbije u źródła,
i w studnię kołowrót złamany wpadnie6;
7 i wróci się proch do ziemi, tak jak nią był,
a duch powróci do Boga, który go dał7.
8 Marność nad marnościami - powiada Kohelet -
wszystko marność8.
EPILOG
9 A ponadto, że Kohelet był mędrcem,
wpajał także wiedzę ludowi.
I słuchał, badał i ułożył wiele przysłów.
10 Starał się Kohelet znaleźć słowa piękne
i rzetelnie napisać słowa prawdy.
11 Słowa mędrców są jak ościenie,
a zdania zbiorów przysłów - jak [mocno] wbite gwoździe.
Dane [tu] są przez pasterza jednego9.
12 Ponadto, mój synu, przyjmij przestrogę:
Pisaniu wielu ksiąg nie ma końca,
a wiele nauki utrudza ciało.
13 Koniec mowy. Wszystkiego tego wysłuchawszy:
Boga się bój
i przykazań Jego przestrzegaj,
bo cały w tym człowiek!
14 Bóg bowiem każdą sprawę wezwie na sąd,
wszystko, choć ukryte: czy dobre było, czy złe.
wpajał także wiedzę ludowi.
I słuchał, badał i ułożył wiele przysłów.
10 Starał się Kohelet znaleźć słowa piękne
i rzetelnie napisać słowa prawdy.
11 Słowa mędrców są jak ościenie,
a zdania zbiorów przysłów - jak [mocno] wbite gwoździe.
Dane [tu] są przez pasterza jednego9.
12 Ponadto, mój synu, przyjmij przestrogę:
Pisaniu wielu ksiąg nie ma końca,
a wiele nauki utrudza ciało.
13 Koniec mowy. Wszystkiego tego wysłuchawszy:
Boga się bój
i przykazań Jego przestrzegaj,
bo cały w tym człowiek!
14 Bóg bowiem każdą sprawę wezwie na sąd,
wszystko, choć ukryte: czy dobre było, czy złe.
Przypisy
Koh 1, 2 - To, co niestałe, zwodnicze, próżne, bezużyteczne. Słowo to powtarza się w księdze 64 razy.
Koh 1, 8 - Wlg: "wszystko się trudzi". Inni tłum.: "Słowa się zmęczą".
Koh 1, 11 - Wlg i inne przekłady: "po tym, co było".
Koh 1, 12 - Zob. Wstęp.
Koh 1, 14 - Por. Iz 44,20; Oz 12,2. Wlg: "utrapienie ducha".
Koh 2, 8 - "Skarby królów i krain" - por. 1 Krl 5,1; 1 Krl 9,14.28; 1 Krl 10,10.14-27; "kobiet" - por. 1 Krl 11,1-3.
Koh 2, 12 - Tekst popr.
Koh 2, 25 - Tekst popr.; hebr.: "ode mnie".
Koh 2, 26 - "Podoba" - nie zawsze jednak Bóg wynagradza i karze już w tym życiu: Koh 7,15; Koh 8,10.14; Koh 9,1-10; "To też..." - mianowicie, że grzesznik własnym wysiłkiem na próżno usiłuje osiągnąć te dobra.
Koh 3, 1 - Bóg ustanowił porządek na świecie, a człowiek nie może go zmienić: Koh 3,9, ani nawet poznać planów Bożych: Koh 3,11.
Koh 3, 11 - Wyraz hebr. może oznaczać także "wieczność" w popularnym znaczeniu długiego trwania.
Koh 3, 17 - Słowo poprawione.
Koh 3, 19 - Hebr.: "Wszystkie mają jeden oddech" (= pierwiastek życia, nie dusza).
Koh 3, 20 - Cień człowieka jednak idzie do Szeolu: Koh 9,10.
Koh 3, 21 - Doświadczalnie stwierdzić tego nie można. Autor wierzy jednak, że duch ludzki wraca po śmierci do Boga: Koh 12,7 Pytanie nie dotyczy nieśmiertelności duszy.
Koh 4, 5 - Bezczynnością sam sobie szkodzi.
Koh 4, 6 - Nadmiaru pracy również należy unikać.
Koh 4, 12 - Prawdopodobnie przysłowie.
Koh 4, 14 - Wyraz poprawiony.
Koh 4, 16 - Może jakiś fakt historyczny. Niektórzy odnoszą to do Józefa Egipskiego.
Koh 5, 1 - Por. Mt 6,7.
Koh 5, 3 - Por. Pwt 23,22n; Syr 18,22nn.
Koh 5, 5 - Kapłan lub sługa świątyni przypominający obowiązek spełnienia ślubu.
Koh 5, 6 - Tekst popr.; "Boga się bój" - konkluzja całego urywku od Koh 4,17.
Koh 5, 7 - Przekupstwo wśród urzędników i poborów podatków.
Koh 5, 8 - Miejsce niejasne, różnie tłum.
Koh 5, 14 - Odnosi się do bogacza, nie do jego syna.
Koh 5, 16 - Popr. wg LXX.
Koh 6, 3 - Liczne potomstwo i
długie życie uważano za największe szczęście.
Koh 7, 7 - Przed tym wierszem prawdopodobnie część
tekstu opuszczono.
Koh 7, 14 - Trzeba się poddać zrządzeniom Bożym, bo ani nie można ich zmienić, ani przewidzieć. Inni tłum. ostatnie wiersze za św. Hieronimem: "tak iż człowiek nie zdoła nic zganić".
Koh 7, 16 - "Sprawiedliwy" - podobnie jak później przesadzali faryzeusze: por. Mt 23,23-26; "mądrego" - por. Prz 3,7; Iz 5,21; Rz 12,16; Jk 3,1.
Koh 7, 18 - Nakazy przestrzegać obu przestróg podanych w wierszu 16n, a uniknie się zgubnych następstw wymienionych w wierszach poprzednich.
Koh 7, 20 - Kierować się trzeba mądrością (w. 19), bo nikt nie może sobie zanadto ufać.
Koh 7, 28 - Miejsce niejasne, różnie tłum. Sens prawdopodobny: łatwiej spotkać mężczyznę samotnego niż samotną kobietę, bo zawsze jest przy niej ktoś, kto wpadł w jej sidła.
Koh 8, 2 - Roztropność (w. 1) i względy religijne każą podporządkować się władzy.
Koh 8, 7 - Zło popełnione jest dla człowieka ciężarem, tym bardziej że wie, iż czeka go kara, ale nie wie jaka.
Koh 8, 8 - Inni tłum.: "nad wiatrem".
Koh 9, 1 - Por. Koh 2,25n. Sens: człowiek nie wie, czy Bóg mu sprzyja, czy nie; lub też: nawet ze swych uczuć nie zdaje sobie człowiek sprawy.
Koh 9, 2 - Opuszczono: "dobrego".
Koh 9, 8 - Białe szaty i olejek - oznaki wesela.
Koh 9, 11 - Człowiek nie tyle sam kieruje swoim losem, ile raczej jest zależny od czasu (por. Koh 3,1-8) i przypadku, a wszystko jest w ręku Boga (por. Koh 9,1).
Koh 10, 2 - Mądry postępuje słusznie, a głupi niewłaściwie.
Koh 10, 15 - Zwrot przysłowiowy o sensie: nawet tak prosta rzecz sprawia mu trudność.
Koh 10, 16 - Używanie wina w porze porannej uchodziło za szczególnie zdrożne; por. Iz 5,11; Dz 2,13.
Koh 11, 1-6 - Warto ryzykować dla powiększenia majątku.
Koh 11, 1 - Często inaczej się dzieje niż się przewiduje. Może aluzja do handlu morskiego.
Koh 11, 2 - By przynajmniej część majątku zabezpieczyć na wypadek niebezpieczeństw. Można mimo to stracić wszystko.
Koh 11, 3 - Prawa natury są stałe, człowiek ich nie zmieni, a jest od nich zależny.
Koh 11, 5 - Możliwe też tłum.: "jaka jest droga wiatru i jak powstają członki w łonie brzemiennej". Por. przypis do Prz 30,19.
Koh 11, 10 - Lub też: "czarny kolor włosów".
Koh 12, 2 - Porównanie starości z okresem zimowym.
Koh 12, 3 - Alegoryczny opis starości: "stróże domu" - ramiona; "silni mężowie" - nogi; "mielące" - zęby; "patrzące" w oknach" - oczy.
Koh 12, 4 - "Drzwi" - uszy lub usta; "łoskot młyna... ptaka" - głos u starca często staje się piskliwy.
Koh 12, 5 - Obraz siwizny starca, podobnej do białych kwiatów drzewa migdałowego, ociężałych ruchów i końca życia lub też opis życia natury w przeciwstawieniu do zbliżającej się śmierci starca.
Koh 12, 5 - "Kapary" - owoce drzewa kaparowego (Capparis spinosa); "wieczny dom" - grób.
Koh 12, 6 - Obraz śmierci.
Koh 12, 7 - Por. Koh 3,21.
Koh 12, 8 - Pierwsza i ostatnia myśl księgi.
Koh 12, 11 - Sens: słowa mędrców bywają ostre jak kolce, ale dają pewne oparcie w życiu, jak mocno wbite gwoździe lub kołki, którymi przymocowywano namiot do ziemi; "pasterz" - autor księgi; inni rozumieją te słowa o Bogu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.