sobota, 10 listopada 2012

Ajahn Maha Bua - wstęp do medytacji

-->
Obecnie, wszystko co zostało z Dhammy to słowa Buddy. Tylko jego nauki – Sutty – pozostały. Proszę, bądźcie tego świadomi. Z uwagi na zepsucie powodowane przez kilesa, prawdziwie duchowe zasady nie są już dłużej praktykowane w buddyzmie czasów obecnych. Jako buddyści, stale pozwalamy naszym umysłom na agitację i pomieszanie, zanurzone w mentalnych skalaniach atakujących nas ze wszystkich stron. Tak opanowały nasze umysły, że nigdy nie wznosimy się ponad ich plamiących wpływów, niezależnie jak mocno próbujemy. Przeważająca większość ludzi nie jest nawet wystarczająco zainteresowana, by spróbować: prosto zamykają oczy i zezwalają na ataki skalań. Nie próbują stawiać nawet najmniejszego oporu. A ponieważ brakuje im uważności potrzebnej do zwracania uwagi na konsekwencje ich myśli, całe ich myślenie i wszystko co robią i mówią są przykładami kiles bijących ich niemiłosiernie. Poddali się mocy tych rujnujących sił już tak dawno temu, że obecnie brakuje im motywacji do powstrzymania ich rozbieganych myśli. Kiedy uważność jest nieobecna, kilesy pracują z nieczystością, dniem i nocą, w każdej sferze aktywności. W tym procesie coraz bardziej obciążają i uciskają serca i umysły ludzi przez dukkha.

Za czasów Buddy, jego bezpośredni uczniowie byli prawdziwymi praktykującymi Naukę Buddy. Wyrzekli się świata w celu transcendencji cierpienia. Niezależnie od ich socjalnego statusu, wieku czy płci, odeszli w bezdomność pod kierownictwem Buddy, zmieniając swe nawykowe drogi myślenia, działania i mowy, na drogę Dhammy. Odrzucając kilesa, uczniowie przestali podążać swymi ścieżkami. Z gorliwym wysiłkiem, nakierowywali całą swą energię na oczyszczenie swych serc i uwolnienie ich z zaplamień kiles.

W esencji, gorliwy wysiłek jest synonimem ze staraniem utrzymania przez medytującego stałej uważnej przytomności i ciągłemu dążenie do utrzymywania umysłu pod obserwacją. Kiedy uważność widzi wszystkie nasze mentalne i emocjonalne aktywności, zawsze i przy każdej postawie ciała, to nazywamy „właściwym wysiłkiem”. Niezależnie czy jesteśmy zaangażowani w formalną praktykę medytacji czy nie, jeżeli gorliwie staramy się utrzymać umysł zogniskowany na teraźniejszości, niweczymy zagrożenia stwarzane przez kilesy. Kilesy pracują bezustannie by pociągnąć nasze myśli ku przeszłości i przyszłości. To rozprasza umysł, odciągając go od obecnego momentu i od uważnej przytomności wspomagającej nasze wysiłki.

Z tego powodu, medytujący nie powinni zezwolić swym umysłom na wędrowanie ku światowym myślom o przeszłości i przyszłości. Takie myślenie jest niezmiennie związane z kilesami, i w taki sposób, przeszkadza praktyce. Zamiast podążania ze tendencją kiles, i w taki sposób ogniskować umysł na sprawach świata zewnętrznego, medytujący muszą skoncentrować się wewnętrznie i stać się przytomnymi wewnętrznego świata umysłu. To esencja praktyki.

W większości, ponieważ nie są wystarczająco zdeterminowani w stosowaniu podstawowych zasad medytacji, wielu medytujących spotyka porażka i nie osiągają satysfakcjonujących rezultatów. Zawsze uczę swych uczniów by byli bardzo precyzyjni w swych staraniach i by mieli jasny i konkretny obiekt swych medytacji. W ten sposób są pewni osiągnięcia dobrych rezultatów. Jest ważnym znalezienie odpowiedniego obiektu na który kierujemy uwagę, by poprawnie przygotować umysł do tego rodzaju pracy. Zwykle rekomenduję przygotowawczą medytację ze słowem, którego mentalne powtarzanie działa jak kotwica, szybko ugruntowująca umysł medytującego w stanie medytacyjnego spokoju i koncentracji. Jeżeli medytujący po prostu zogniskuje uwagę na obecności przytomności w umyśle, bez medytacyjnego słowa, zakotwiczającego go, rezultaty będą typu chybił – trafił. Poznająca obecność umysłu jest zbyt subtelna by dać uważności stałą podstawę, i tak umysł szybko skłania się ku myśleniu i rozproszeniu – zwabiony przez syreni zew kiles. Medytacyjna praktyka staje się wtedy prowizoryczna. Pewnymi czasy wydaje się postępować bez problemów, prawie bez wysiłku, by za chwilę, nieoczekiwanie stać się trudną. Słabnie, i cały pozorny postęp znika. Ze zachwianą pewnością siebie, umysł wpada w konfuzję. Jednakże, jeżeli użyjemy medytacyjnego słowa jako kotwicy dla solidnego gruntu naszej uważności, wtedy umysł jest pewny osiągnięcia stanu medytacyjnego spokoju i koncentracji w najkrótszym możliwym czasie. Jest to także środek do utrzymania tego stanu spokoju z łatwością.
*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.