piątek, 18 kwietnia 2014

754


Moje życie - broń naładowana -
Stała w kącie - aż kiedyś obok
Szedł właściciel - rozpoznał własność
I zabrał mnie ze sobą -
Teraz wędruję z Nim po lasach
I polujemy na łanie -
Mówię do Niego - a góry dają
Odpowiedź na pytanie -
Gdy się uśmiecham - ponad doliną
Tak ciepłe światło się żarzy -
Jakby Wezuwiusz pozwolił
Radość ukazać swej twarzy -
A kiedy nocą - po dobrym dniu -
Strzegę Pana mojego głowy -
Lepsze to niż wspólna poduszka
Z puchów edredonowych -
Dla Jego wrogów - ja śmiertelnym wrogiem -
I nie postąpi już kroku
Kogo wskaże z naciskiem mój kciuk -
Lub żółty błysk w moim oku -
I chociaż mogłabym go przeżyć -
On musi ode mnie żyć dłużej -
Bo mam tylko moc zabijania -
A bark mi jej by umrzeć

* * * * *
Nabita Strzelba - moje Życie -
Stała w kącie - aż obok
Przeszedł Właściciel - Broń rozpoznał -
I zabrał Mnie ze sobą -
I dziś przez Suwerenne Bory
Ścigamy Łanie płowe -
Czasem odezwę się za Niego -
I łańcuch Gór - odpowie -
Gdy się uśmiechnę, błysk tak ciepły
Dolinę wzdłuż przewierca -
Jakby się przez twarz Wezuwiusza
Rozkosz przebiła szczersza -
A w Nocy - gdy po Dniu udanym -
Czuwam przy Pana Głowie -
Niczym są przy Poduszce Głazu
Puchy Edredonowe -
Wróg Jego - we mnie ma pogromcę -
I nie może ocaleć
Ten, na kim spocznie Żółte Oko -
Albo - z naciskiem - Palec -
Choć mogę dłużej żyć - niż On -
On odejść przede mną się wzbrania:
Jest we mnie uśmiercania moc,
A nie - moc umierania -

D
ickinson

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.