sobota, 22 czerwca 2013

Wiara sotapanny

Po usłyszeniu pouczeń od Buddy:

Wtedy bramin Unnabha, ucieszywszy się i zadowoliwszy słowami Zrealizowanego, odszedł, trzymając się swą prawą stroną Zrealizowanego. Wtedy, niedługo po tym jak odszedł, Zrealizowany odezwał się do mnichów w ten sposób: „Mnisi, załóżmy, że w domu czy holu o spadzistym dachu z opozycyjnym oknem na wschód, wstaje słońce. Kiedy jego promienie przenikną przez okno, gdzie się usadowią?” „Na zachodniej ścianie, czcigodny panie”. „Tak też, mnisi, bramin Unnabha uzyskał wiarę w Tathagatę, która jest usadowiona, głęboko zakorzeniona, ustanowiona, stała. Nie może być usunięta przez żadnego pustelnika czy bramina czy boga czy Marę czy Brahmę czy przez nikogo w świecie. Jeżeli, mnisi, bramin Unnabha umarł w tym czasie, nie ma pęta, związany którym mógłby ponownie wrócić na ten świat. SN 48: 42

Najpierw mała dygresja odnośnie tytułu, mówiącego o wierze sotapanny, podczas gdy ktoś może błędnie wywnioskować, że bramin Unnabha był nie-powracającym. Ale jak widzimy, Budda dał zastrzeżenie: „gdyby umarł w tym czasie”. I jak wiadomo, ariya niższego szczebla, jeżeli umiera podczas jhany odradza się jako nie-powracający.

Zastanówmy się skąd taka wielka wiara u sotapanny? Otóż jest ona taka gdyż w sensie ścisłym nie jest już zwykłą wiarą w oparciu o którą działają ludzie. U bramina Unnabha pojawił się wgląd w pustkę. Pustka jest tym w jaki sposób element nie-determinowany manifestuje się w doświadczeniu. Filozofowie mahajany uczynili wiele, by pustka stała się pojęciem abstrakcyjnym, jednak w wypadku ariya chodzi o konkretne doświadczenie przestrzenności umysłu, zaniknięcie wymiaru myśli. W takim stanie rozpoznajemy milczące tło umysłu, niezmienne i cały czas obecne. Zwykły człowiek nie potrafi go rozpoznać, z uwagi na zbyt wielką identyfikację z myślącym umysłem. U puthujjany pustka manifestuje się skromną przerwą między dwoma myślami.

Sotapanna widzi tą niezmienność i jest ona przyjemna, na jej tle wszystkie nietrwałe rzeczy jawią się jako bolesne. Dlatego też, jak powiadają Sutty, wgląd w nietrwałość jest tym co różni ariya od puthujjana:

Ale jak cierpienie jest związane z nietrwałością? To branie za pewne jako przyjemno-trwałe (prawdopodobnie wieczne byłoby lepszym słowem) tego co tak naprawdę jest nietrwałe. I rzeczy są brane za pewnie przyjemno-trwałe (czy wieczne) kiedy są brane (w ten czy inny sposób) za “ja” czy “moje” (gdyż, jak słusznie zauważyłeś idee subiektywności stowarzyszone są z ideami nieśmiertelności) i puthujjana bierze wszystkie rzeczy w ten sposób. I tak dla puthujjana wszystkie rzeczy są (sankhara)dukkha cierpieniem związanym z determinacjami. Jak zatem – i to wydaje się być głównym punktem w twojej argumentacji – jak zatem puthujjana widzi i wie (czy osądza), że wszystkie rzeczy są cierpieniem, skoro nie ma pewnego tła (czy kryterium czy normy) o nie-cierpieniu (tj o sukha) w odniesieniu do której wszystkie rzeczy ukazują się jako dukkha (cierpienie). Odpowiedź jest całkiem prosta: puthujjana nie widzi i nie wie (czy nie osądza), że wszystkie rzeczy są cierpieniem. Puthujjana nie ma kryterium czy normy dla uczynienia takiego osądu a zatem go nie robi. Nanavira Thera

Jednak wgląd w pustkę sotapanny jest niestabilny, okoliczności zewnętrzne czy obecne jeszcze dogłębne tendencje do pożądania, nienawiści i złudzenia, mogą zakłócić jego wizję. Nie mniej, rozpoznanie elementu nie-determinowanego, pojawiło się u sotapanny w wyniku z kontaktem z Nauką Buddy i jej praktykowaniem. (Braminowi Unnabha wystarczyła jedna Sutta by zrozumiał Dhammę, jednak częściej takie zrozumienie pojawia się dopiero po pewnym czasie praktyki). Jakościowa poprawa egzystencji jest u niego ewidentna, i z tego powodu nic już nie może zachwiać wiary sotapanny w Buddę. A mówimy jednak o wierze, gdyż stan spokoju jakim dysponuje sotapanna jest jeszcze podatny na zakłócenia, jednak wierzy on, że wraz z odpowiednią praktyką Nauki Buddy, możliwe jest pogłębienie tego doświadczenia do miejsca gdzie zrealizowany będzie niezachwiany spokój i nic nie będzie w stanie wyprowadzić umysłu z równowagi.

Ten poziom mentalnego rozwoju dobrze opisuje Nisargadatta Maharaj:

Raz tego doświadczywszy, nigdy już nie będziesz tym samym człowiekiem, nieuporządkowany umysł może zniszczyć ten spokój i zaciemnić wizję, ale to doświadczenie powraca, jeżeli utrzymuje się odpowiedni wysiłek, aż do dnia, gdy wszystkie więzy są zerwane, złudzenia i przywiązania zakończone i życie staje się doskonale skoncentrowane na teraźniejszym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.