środa, 1 lipca 2015

Historia mnichów w Egipcie


Historia mnichów w Egipcie, jeden z najważniej­szych utworów opowiadających o egipskich mnichach, powstała u schyłku IV w., a więc w czasach, gdy monastycyzm egipski fascynował religijne elity całego chrześcijańskiego świata. Ich przedstawiciele odwie­dzali wspólnoty ascetyczne Egiptu szukając wzorów, które dałyby się wprowadzić w ich własnych krajach. Także ci, którzy dalecy byli od myśli o podjęciu mona­stycznego życia krążyli między klasztorami i eremami z ciekawości, a nie była to wyłącznie ciekawość pusta: chcieli się zbliżyć fizycznie do ludzi świętych, uzyskać od nich błogosławieństwo, przeżyć dreszcz świętej zgro­zy w kontakcie z ich religijną mocą.

Asceci obojga płci obecni byli w życiu Kościoła od początku jego istnienia, traktowani z wielkim respek­tem, odgrywali ważną rolę we wszystkich gminach, do których należeli. Swoją ascezę wyrażali w gorliwej modlitwie i recytacji wersetów Pisma Świętego. Niekie­dy (jeśli mieli czas i odpowiednie przygotowanie) sięga­li po dzieła chrześcijańskich myślicieli. Narzucali sobie surowy tryb życia: pościli, niewiele spali, rezygnowali z kąpieli, delikatnych szat. Pozostawali w stanie bezżennym bądź przestawali utrzymywać stosunki seksu­alne ze współmałżonkami. Mieszkali dalej w domu ro­dzinnym, kontynuowali swe zajęcia gospodarcze (rze­miosło, pracę na roli, kierowanie gospodarstwem itd.), uczęszczali do miejscowego kościoła na nabożeństwa, spotykali się z bliskimi i znajomymi. Niekiedy asceci tacy, zwłaszcza ascetki, łączyli się w niewielkie gru­py, zazwyczaj jednak żyli w otaczającej ich gromadzie zwykłych zjadaczy chleba. Nurt ascetyczny miał liczący się dorobek dogmatyczny i literacki, stanowi on część skarbnicy pism starożytnego chrześcijaństwa.

Pod koniec III w. jednak wewnątrz ascetycznego świata narodził się nurt o charakterze odmiennym; przywykliśmy go nazywać monastycyzmem (w staro­żytności nie istniał ani ten, ani żaden inny termin dla określenia zjawiska, dla nas jest ważne tylko to, że ono istniało). Obok ascetów pojawili się mnisi.

Wedle tradycji pierwszym mnichem był Antoni, syn zamożnych właścicieli ziemskich w środkowym Egip­cie. Zdecydował się on opuścić swoją rodzinną wieś i wybrał pustynię jako miejsce życia i ascezy. Odrzucał w ten sposób „świat", odcinał więzy łączące go z rodzi­ną, znajomymi, wiejską społecznością; w tych nowych warunkach poświęcał swe myśli i wszelkie działania na szukanie więzi z Bogiem. Uznawał za niezbędne pod­porządkowanie sobie buntowniczego ciała poprzez po­sty, ograniczenie snu, nieustanną pracę fizyczną.

Samotność na pustyni nie była dla Antoniego wa­runkiem niezbędnym podążania ascetyczną drogą: po pewnym czasie zrezygnował z izolacji i zaakceptował obecność uczniów, którzy prosili go o to, by stał się ich mistrzem.

W nieco ponad dwadzieścia lat później inny Egip­cjanin, Pachomiusz, uznał, że zerwanie ze światem nie musi za sobą pociągać udania się na pustynię i utwo­rzył pierwsze duże społeczności monastyczne w pasie pól uprawnych. Mnichom miała wystarczać wola od­cięcia się od zwykłych ludzi; mur, który otaczał teren klasztoru, był murem niewysokim, przekroczenie go nie stwarzało poważnych trudności, jego funkcja była nade wszystko symboliczna. Pachomiusz kładł nacisk na życie we wspólnocie. Zakładało ono rezygnację z mo­żliwości decydowania o własnym losie, o wyborze miej­sca i ćwiczeń ascetycznych, typie wykonywanej pracy, a także rodzaju i ilości pożywienia. We wszystkich tych kwestiach mnich podporządkowywał się swym przeło­żonym, a posłuszeństwo było jedną z najważniejszych cnót praktykowanych w pachomiańskich klasztorach. W zamian za rezygnację z „wolności w ascezie" bracia zyskiwali pomoc, jaką grupa ludzi wspólnie szukająca drogi do Boga mogła sobie nawzajem ofiarować; w grę wchodziły nie tylko sprawy materialne, ale i wsparcie w chwilach zniechęcenia i trudności.

Poczynając od lat trzydziestych IV w. wspólnoty mo­nastyczne zaczęły mnożyć się z wielką szybkością, sta­jąc się charakterystyczną cechą chrześcijaństwa egip­skiego. Różniły się one między sobą rozmiarami, ale nade wszystko charakterem i organizacją. Rozmaicie też je nazywamy, warto jest wobec tego poświęcić nieco miejsca na terminologiczne wyjaśnienia.

Erem (lub pustelnia): pomieszczenie przeznaczone dla jednego, dwóch, rzadziej więcej mnichów, zazwyczaj mistrza i ucznia lub uczniów. Zajmowali oni jaskinie, porzucone grobowce z czasów faraońskich, adaptowa­ne do celów mieszkalnych pomieszczenia w opuszczo­nych świątyniach pogańskich, wreszcie nieduże budy­neczki wzniesione specjalnie na pustyni. Najskromniej­sze pustelnie składały się z jednej tylko izby, najczęściej jednak eremici starali się mieć do dyspozycji przynaj­mniej dwa osobne pomieszczenia do modlitwy i pra­cy. Urządzali sobie także kuchnie, komórki, w których przechowywali wodę; dziedziniec z ławami itd. Erem mógł także być ozdobiony malowidłami ściennymi. Nie stało to w sprzeczności z zasadami ascetycznego życia, pustelnik mógł je respektować pozostając w godziwych warunkach, o ile nie przeszkadzały one w postach, nie odwodziły od modlitwy.

Laura (lub wspólnota semi-anachoretyczna): wspól­nota mnichów zamieszkałych w eremach. Bracia sa­modzielnie decydowali o ilości i rodzaju wykonywanej indywidualnie pracy, posiłkach, modlitwach i lekturach pobożnych. Mieli jednak przeora, zbierali się na wspól­ne modlitwy i msze, od czasu do czasu jadali razem; ich społeczność miała osobowość prawną (w konsekwencji mogła otrzymywać dary w postaci ziemi, domów).

Cenobium: od gr. koinobion, „wspólne życie" wspól­nota monastyczna, której członkowie modlili się, spo­żywali posiłki, pracowali razem i podporządkowywali się we wszystkim przeorowi i jego zastępcom. W źródłach greckich i koptyjskich wszystkie te wspólnoty określane są najczęściej mianem monasteria (1. mn. od monasterion). Jeśli w tekście spotykamy to słowo bez dodatkowych wyjaśnień, nie wiemy, czy mamy do czynienia z eremem, czy z dużym klaszto­rem. Antoni żył w monasterion, ale tak samo mogą być nazywane również wspólnoty pachomiańskie. Tłuma­czowi (także badaczowi) taki szeroki zakres słowa mo­nasterion sprawia niezmiernie wiele kłopotu, gdyż na gruncie języka polskiego erem na termin klasztor nie zasługuje. Warto o tym pamiętać przy lekturze Historii mnichów w Egipcie.

Mnisi zajmowali dogodne dla nich miejsca w skali­stej skarpie biegnącej wzdłuż Nilu, znajdowali też dla siebie odpowiednie tereny położone dalej od Doliny, na „głębokiej" pustym. W ten sposób powstawał osobny, monastyczny świat. Za przewodnik w życiu służyła Bi­blia. Pisane reguły w rodzaju tych, jakie znały klaszto­ry na Zachodzie już u schyłku starożytności, w Egipcie istniały tylko w kongregacji pachomiańskiej, pozostali mnisi nie odczuwali ich potrzeby. Starczała ustna tra­dycja danej grupy i wola każdorazowego przeora.

Asceza fascynowała przedstawicieli różnych grup społecznych, od elity miejskiej po chłopów. Mnisi na­leżeli zarówno do środowisk mówiących w domu po grecku, jak i po egipsku; rozmaity też był poziom ich kultury. Na pustyni znaleźli dla siebie miejsce teolo­dzy i filozofowie, ludzie wykształceni w szkołach typu antycznego, kładących nacisk na znajomość literatury pięknej (pogańskiej oczywiście) i formujących dobrych mówców. Wybierali monastyczną drogę także analfabe­ci; nakłaniano ich do opanowania umiejętności czyta­nia i pisania, jeśli przerastało to jednak ich możliwości, musieli przynajmniej nauczyć się na pamięć tekstów modlitw i psalmów, aby brać czynny udział w liturgii.

Zewnętrzni obserwatorzy z najwyższym zdumie­niem i podziwem obserwowali surowe posty mnichów. Opowiadano o nich z przejęciem i przesadą. Dziś trud­no nam jest ustalić, czy rzeczywiście mnisi (niektórzy mnisi) w czasie Wielkiego Postu (40 dni!) mogli nicze­go nie jeść ani nie pić. Wydaje się, że roztropną normą był jeden posiłek dziennie, na który składał się prze­de wszystkim chleb; wypiekano go kilka razy do roku, stąd wyschnięte bocheneczki przed jedzeniem trzeba było moczyć w wodzie. Wielu braci rezygnowało z co­dziennego pożywienia, jedząc raz - dwa razy na tydzień. Obyczaje monastyczne nakazywały nosić szaty bardzo skromne, także brudne i podarte. Mnisi musieli cierpieć chłód - latem w nocy, a w okresie zimowym także w dzień. Inną formą dokuczliwego ćwiczenia ascetycz­nego było wielogodzinne stanie w pełnym słońcu.

Wszystko to, zwłaszcza posty, miało zniszczyć wła­dzę ciała nad duchem, zabezpieczyć przed pokusami erotycznymi, także sprawiać ból będący karą za grze­chy. Godziny nocne w dużej części były przeznaczone na modlitwę, przede wszystkim głośną recytację psal­mów.

Rozwijający się tak szybko monastycyzm długo po­zostawał poza zasięgiem literackiego zainteresowania. Dopiero dzieło Atanazego, Żywot Antoniego, powstały niezadługo po śmierci bohatera, a więc blisko 356 r., pokazało, że asceci zrywający ze światem i podejmujący trud życia na pustyni mogą być tematem teologicznym i literackim. Powstające bardzo szybko tłumaczenia tego tekstu rozszerzyły krąg zachwyconych czytelników. W 374-375 r. temat egipskiego świętego męża podjął Hieronim ze Strydonu, pisząc Żywot Pawła, pierwsze­go pustelnika, przyjęty z entuzjazmem, jak widać po licznych przekładach łacińskiego oryginału. Autorzy greccy podjęli dziedzictwo Atanazego dopiero w około czterdzieści lat po publikacji Żywota Antoniego. W la­tach dziewięćdziesiątych Palladiusz, mnich z małoazjatyckiej Galacji, żyjący na egipskiej pustyni między 388 a 399 r., stworzył zbiór biografii sławnych ascetów egipskich. Po raz drugi ten sam Palladiusz zabrał się do pisania na ich temat nieco przed 420 r., gdy wrócił do rodzinnej Galacji. Dokonał wówczas przeredagowania wcześniejszego tekstu, który uległ skróceniu, natomiast dodał biografie innych ojców egipskich oraz mnichów z Palestyny i Azji Mniejszej. Powstała w ten sposób opo­wieść została dedykowania przez autora wysokiemu a pobożnemu urzędnikowi, Laususowi; określa się ją powszechnie mianem Historia Lausiaca. (Czytelników, których dziwi łaciński tytuł tekstu napisanego po gre­cku, chcemy uprzedzić, że wymagają tego powszech­nie przyjęte zasady katalogowania dzieł w bibliotekach i cytowania utworów w przypisach; w czasach, gdy łaci­na dominowała w uczonym świecie i gdy często pisano w tym języku rozprawy naukowe, było to w pełni natu­ralne. Dziś niekiedy się przeciwko temu buntujemy).

Być może istniały jeszcze inne biografie sławnych mnichów, które popadły w zapomnienie z racji tego, że nie przyciągnęły większej liczby czytelników i przesta­no je przepisywać. Mało prawdopodobne, byśmy zostali pozbawieni na tej drodze wielkich dzieł literackich.

W drugiej połowie IV w. obok żywotów narodził się w środowiskach monastycznych nowy typ utworów o mnichach. Nazywamy je apoftegmatami (lub apoftegmami od gr. apophthengomai: opowiadać, wygłaszać); są to odpowiedzi sławnych ojców na pytania zadawa­ne im przez młodszych, mniej doświadczonych braci szukających pomocy i rady w konkretnych najczęściej sytuacjach życia ascetycznego. Owe odpowiedzi, „sło­wa", przybierały postać sentencji, krótkich historyjek, czasami zawierających wiadomości o tym, kto je wy­głaszał i okolicznościach, w których doszło do rozmo­wy. Apoftegmaty niosły w sobie mądrość środowiska, służyły nade wszystko procesowi formowania mnichów rozpoczynających swe monastyczne życie. Możemy so­bie wyobrazić, jak apoftegmaty powstawały: pouczenia, dydaktyczne historyjki, powiedzonka, sentencje, czasa­mi dowcipy przypisane najczęściej znanym mnichom krążyły w środowisku monastycznym między jedną wspólnotą a drugą; rozszerzano je, zmieniano ich treść i bohatera, łączono i dzielono. Długo nikt ich nie za­pisywał, stanowiły zdumiewającą formę literatury ust­nej, cechującą się płynnością właściwą temu rodzajowi twórczości. Dopiero znacznie później (w V w.) nadano apoftegmatom postać pisaną i zaczęto zbierać je w ko­lekcje. Od dawna uczeni spierali się, w jakim środo­wisku dokonał się ten proces: grecko-języcznym czy koptyjsko-języcznym. Bardzo trudno jest na to pytanie odpowiedzieć, nic nie wiemy o najstarszych apoftegmatach i ich twórcach. Na pewno powtarzali je wszyscy mnisi, niezależnie od macierzystego języka. Ich popu­larność była duża i natychmiastowa.

Historia mnichów w Egipcie została napisana za­nim apoftegmaty można było czytać. Natomiast same opowieści autor na pewno słyszał wielokrotnie w czasie podróży, służyły mu one nieraz za źródło wiadomości.

Tak wygląda tło literackie utworu powstałego mię­dzy pierwszym a drugim dziełem Palladiusza. Pisząc Historia Lausiaca Palladiusz miał przed sobą tekst ano­nimowego mnicha z Jerozolimy, czy tenże czytał wcześ­niejsze żywoty Palladiusza, trudno nam wyrokować.

HM była owocem podróży, jaką siedmiu braci z jero­zolimskich klasztorów odbyło po monastycznym Egip­cie w 394 i w pierwszych miesiącach 395 r. (Data podróży jest ustalona na podstawie tego, co oznajmił podróż­nikom Jan z Lykopolis, jeden z najsłynniejszych ascetów. Powiedział on mianowicie swoim gościom, że właśnie tego dnia do Aleksandrii przywieziono list anonsujący zwycięstwo Teodozjusza nad uzurpato­rem Eugeniuszem (bitwa nad Frigidusem miała miejsce 6 IX 394 r.). Listy z Rzymu trafiały do Aleksandrii po dwóch, trzech tygodniach (we wrześniu i październiku trwa jeszcze sezon żeglugi). Po powro­cie z wyprawy jeden z jej uczestników uległ namowom swych współbraci i spisał wspomnienia z wędrówki po eremach i klasztorach. Nic o nim nie wiemy poza tym, że był Grekiem. Jego anonimowość jest czymś dziw­nym; nie potrafimy jej wyjaśnić. Oczywiście najprościej byłoby założyć, że w ten sposób manifestował pokorę, jaka przystoi mnichowi, który nie powinien chcieć, aby uwaga czytelników skupiała się na nim. Jednak auto­rzy innych znanych nam utworów poświęconych mona­stycznych wspólnotom i wybitnym mnichom nie wahali się umieszczać swych imion we własnych dziełach. Tyl­ko apoftegmaty były anonimowe, ale ich literacka na­tura była całkiem odmienna, ciągle jeszcze stanowiły literaturę zasadniczo ustną.

Nie wiemy, ile czasu upłynęło między powrotem z podróży a napisaniem HM, w każdym razie nastąpiło to przed 404 r. kiedy powstał łaciński przekład pracy. Tytuł dziełka (niewątpliwie oryginalny) brzmi po grecku: he kat’Aigypton ton monachon historia, na łaci­nę przełożono go jako Historia Monachorum in Aegypto. Biorąc je do ręki, spodziewalibyśmy się opowieści o dziejach egipskiego monastycyzmu, pierwszych mni­chach, którzy podjęli życie ascetyczne na pustyni, twór­cach klasztorów, zmarłych już wielkich bohaterach, sławnych z osiągnięć ascezy. Jednak autor HM użył termin historia w innym, rzadziej używanym w grece, sensie. Słowo to może bowiem oznaczać także badanie, proces zbierania informacji, a także efekt takich działań w postaci ich zestawienia, opisu. Palladiusz i Teodoret, piszący tylko nieco później od autora HM, nazwą swe opowieści o mnichach historiami (Historia Lausiaca, Historia religiosa). Łaciński erudyta, Pliniusz Starszy (I w), w encyklopedii nazwanej przez siebie Historia Naturalis zawarł wiedzę z różnych dziedzin: od dzieł sztuki, po techniki metalurgiczne i opis rozmaitych zwierząt.


Ewa Wipszycka, Robert Wiśniewski

Ze wstępu do: Historia mnichów w Egipcie (Historia monachorum in Aegypto), przekład: Ewa Dąbrowska, (Źródła monastyczne t. 42, starożytność 29), Kraków- Tyniec 2007 (Wydawnictwo Benedyktynów).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.