niedziela, 22 stycznia 2023

Świat ascezy pachomiańskiej


   Bracia nie wiedzieli też (a my z nimi), co skłoniło Pachomiusza do zrezygnowania z modelu ascezy indywidualnej  („anachoretycznej") i stworzenia nowej formy ascetyzmu, polegającej na gromadzeniu się mnichów w dużych grupach, we wspólnotach, które zostaną nazwane greckim terminem koinobion („wspólnota życia"). Jan Kasjan, autor opisujący środowiska monastyczne, a piszący na początku V w. (mniej więcej w tym samym czasie, w którym redagowano pierwsze wersje biografii Pachomiusza), twierdził, że wzorcem dla mnichów egipskich była gmina jerozolimska skupiająca pierwszych chrześcijan, opisana w Dziejach Apostolskich {Jeden duch i jedno serce ożywiało wszystkich wierzących. Żaden nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne. Apostołowie z wielką mocą świadczyli o zmartwychwstaniu Pana Jezusa, a wszyscy oni mieli wielką łaskę. Nikt z nich nie cierpiał niedostatku, bo właściciele pól albo domów sprzedawali je i przynosili pieniądze ze sprzedaży, i składali je u stóp Apostołów. Każdemu też rozdzielano według potrzeby, Dz 4,32-37). Jednak wyjaśnienie Kasjana, przydające monastycyzmowi biblijnego autorytetu i blasku, z pewnością było nietrafne - nie tylko gmina jerozolimska w sposób oczywisty była innym rodzajem społeczności, ale także ogromna przerwa w czasie, dzieląca ją od działań Pachomiusza każe nam odrzucić taką interpretację1. Sam Pachomiusz nie wspomina o gminie jerozolimskiej jako wzorcu dla jego wspólnot. Badacze nowocześni szukali jego modelu w kręgach pogańskich (wyznawcy Serapisa), żydowskich (grupa terapeutów bytująca pod Aleksandrią w I w., opisana przez Filona w traktacie O życiu kontemplacyjnym), nawet w manichejskich społecznościach obecnych w Egipcie w końcu III w. Niemające najmniejszego oparcia w źródłach takie próby zostały ostatecznie porzucone - musimy się pogodzić z ignorancją w tej ważnej kwestii.

  Decyzja o stworzeniu wspólnoty w opuszczonej wsi miała istotne znaczenie dla kształtu przyszłej kongregacji, gdyż w ten sposób Pachomiusz tworzył ramy, w których będą się rozwijać jego klasztory. Nie wiemy, dlaczego mieszkańcy Tabennese opuścili swoją miejscowość, pewne jest natomiast, że mnisi mogli wykorzystać po niewielkich remontach ich budynki. Bracia mieszkali po dwóch, trzech w chłopskich chatach.

   To spowodowało, że w kongregacji pachomiańskiej nigdy nie powstały wspólne dormitoria; zbudowano natomiast refektarz i kuchnię. Budynki pozostałe po poprzednich właścicielach nie były w stanie pomieścić braci, gdy ich liczba wzrosła do setki i więcej. Mieli oni spożywać posiłki w tym samym czasie, wszyscy otrzymywali te same pokarmy. Klasztor musiał być zaopatrzony w magazyny, warsztaty, stajnie dla osłów, wielbłądów, owiec, kóz. Większy plac, istniejący w każdej wsi egipskiej, posłużył braciom na miejsce zgromadzeń: tutaj pracowali, wyplatając kosze, liny, tkając maty, zbierali się w zimowe wieczory przy ognisku, aby się ogrzać. Tutaj słuchali Pisma Świętego i katechez, tutaj się modlili. Znacznie później Pachomiusz zbuduje kościół - w pierwszych latach bracia wędrowali do którejś ze wsi, gdzie takowy istniał.

  Całość klasztoru otoczono murem. Nie chronił on przed intruzami (był niski, łatwo go było przeskoczyć), nie zamykał fizycznie mnichów, miał natomiast wyznaczać obszar klasztoru o sakralnym walorze (pachomiańczycy postępowali jak poganie wydzielający ze zwykłej przestrzeni temenos, teren dla bóstwa, któremu było poświęcone sanktuarium, i który powinien pozostać rytualnie czysty). Pozostawanie za murem było symboliczną realizacją odejścia od świata.

  Właśnie: odejście od świata. Pachomiuszowi monastycyzm egipski zawdzięcza genialną innowację — pokazał on, że ucieczka od świata nie musi zakładać jego fizycznego opuszczenia, a skupienie wielu ludzi w jednym miejscu, pod jednym kierownictwem, pod jedną „regułą" może stworzyć lepsze, a przynajmniej nie gorsze, warunki dla duchowego rozwoju niż życie w samotności lub w gronie kilku osób. Mnisi, opuszczając świat i wybierając pustynię, pragnęli znaleźć w niej samotność, skupić się na modlitwie, medytować nad biblijnym przesłaniem, szukać drogi wzniesienia się ku Bogu. Pustynia oznaczała miejsce bez kobiet, zamieszania, emocji rodzinnych, gdzie pokusy rodzące się w umyśle pozostawały, ale stawały się łatwiejsze do zwalczenia.

Pachomiusz zrezygnował z ucieczki na pustynię i pozostawił mnicha wśród ludzi, ale starał się stworzyć dla niego taką sytuację, aby nie pozbawić dobrodziejstw samotności - samotności w tłumie. Jedyną osobą, z którą powinien się kontaktować, był przełożony domu lub jego zastępca (oczywiście także, ale w wypadkach wyjątkowych, zazwyczaj wywołanych przekroczeniem reguł, przeor klasztoru, jego zastępca i jeszcze wyżej, ojciec kongregacji). Tylko jeden raz reguły dopuszczają rozmowy między braćmi i to na temat ustępu biblijnego, który był cytowany w czasie wspólnych modłów. Mnisi udający się do pracy na zewnątrz nie mają prawa zapytać, gdzie się udają. Powinni maszerować, recytując (głośno lub w pamięci) psalmy i wyuczone urywki Pisma Świętego, iść z opuszczonymi nisko głowami, nie zwracając uwagę na nic, co się wokół nich dzieje. Rozmowy w piekarni, przy spuszczaniu barki na wodę były traktowane jako ciężkie wykroczenie. W czasie pracy bracia nie powinni się przyglądać temu, co robi ich sąsiad2, w czasie posiłków siedzieli z opuszczonymi kapturami, aby nie widzieć innych. Podobnie podczas modlitewnego zgromadzenia, synaxis, nie należało patrzeć na twarze innych. Bracia nie powinni niczego czynić z własnej woli, nawet spacerowanie po klasztorze bez zgody przełożonego domu było czymś nagannym.

   Celem pachomiańskiej pedagogiki było pełne i nieustanne skupienie myśli braci na rzeczach świętych - nic ich nie powinno od nich odciągać. Nietrudno sobie wyobrazić, że takie całkowite milczenie w tłumie ludzi razem pracujących, wspólnie modlących się, jedzących w tym samym refektarzu, nie dawało się zrealizować w sposób konsekwentny [Środowiska ascetyczne w Egipcie zdawały sobie sprawę z tego, że jest to niemożliwe. Świadectwem tego jest apoftegmat przypisany Antoniemu, opowiadający o tym, jak zgorszył się pewien myśliwy, widząc, że Święty żartował z mnichami. Święty Antoni polecił myśliwemu założenie strzały na łuk i napięcie go. „Napnij jeszcze mocniej", po czym powtórzył owo „mocniej". Myśliwy zaprotestował, bojąc się, że łuk pęknie. „I rzekł mu starzec: «Tak jest z pracą wewnętrzną. Jeśli ją ponad miarę napniemy, bracia się szybko załamią. Trzeba więc z nimi postępować łagodnie»", ZrMon 4, Antoni 13(13)]. Jeśli będziemy uważnie czytać teksty pachomiańskie, odnajdziemy ślady rozmów swobodnych lub nawet bardzo swobodnych.

   Pachomiusz i jego uczniowie zdają się nie brać pod uwagę, że pomoc bliźniemu może wyrażać się w rozmowie nawet o obojętnym charakterze, byle sygnalizowała bratu, że jest istotą bliską, że nie jest sam.

  Pragnienie usunięcia rywalizacji między mnichami skłaniało Pachomiusza do ograniczenia sytuacji, w których stałaby się ona widoczna. W czasie żniw bracia powinni posuwać się po polu jedną linią, by nikt nie zostawał w tyle, ani nikt się nie wyrywał na przód. Źle widziano przekraczanie norm ustalonych przez przełożonych. Nacisk na równość wśród braci i potępienie ducha rywalizacji nie oznaczały, że z kongregacji usunięto hierarchię. Nawet w codziennym życiu przestrzegano drobiazgowo ordo, które określało porządek „siedzenia i stania"4. Bracia respektowali zasadę starszeństwa, liczyła się jednak nie data urodzin, ale data wstąpienia do klasztoru. W praktyce zasada „monastycznego starszeństwa" zderzała się z głęboko zakorzenioną zasadą „starszeństwa wieku", stwarzając wiele napięć. Kiedy Pachomiusz polecił, trzydziestoletniemu wtedy, uczniowi, Teodorowi, wygłosić wieczorną naukę, właśnie starsi bracia odmówili jej słuchania, odchodząc do cel. Najważniejszą z kar, poza usunięciem z kongregacji, było odebranie pozycji na liście mnichów. 

Teksty, zwłaszcza reguły, wspominają nieraz przypadki cofania braci na jej koniec (może istniała możliwość cofnięcia o kilka pozycji? Nic o tym nie wiemy).

Bibliografia


  Pozwoliłam sobie nie rozwijać prezentacji pachomiańskiego dossier, gdyż mogę odesłać czytelnika do napisanego przeze mnie wstępu do zupełnie nowego tomu Źródeł Monastycznych 65. Znajduje się tam znacznie obszerniejsza charakterystyka samego dossier tekstów, podobnie jak próba stworzenia obrazu Pachomiusza i pachomiańczyków na jego podstawie. Tamże bibliografia. Zachęcam także do lektury stosownego rozdziału książki W. Harmlessa, Chrześcijanie pustyni. Wprowadzenie do literatury wczesnego monastycyzmu, M. Hóffner, Kraków 2009 (część 11,5).
4 Nakaz przestrzegania ordo występuje w bardzo wielu miejscach reguł. Ich zestawienie, podobnie jak powołania na literaturę przedmiotu: H. Bacht, Dos Vermdchtnis des Ursprungs. II. Pachomius - der Mann und sein Werk, Wurzburg 1982, s. 119.
Wydania
Żywoty
Greckie: Sancti Pachomii Vitae Graecae, ed. F. Halkin, Bruxelles 1932, Vita Prima (cytowana jako G1).
Koptyjskie (cytowane jako SB°): przekład wszystkich dostępnych tekstów, także niewielkich fragmentów, dokonany przez ich wydawcę i komentatora: L. Th. Lefort, Les vie coptes de saint Pachóme et de ses premiers successeurs, Louvain 1943. Przekład angielski A. Veilleux, Pachomian koinonia, t. 1, Kalamazoo 1980 [polskich przekładów brak].
Reguły
Wydanie tekstu łacińskiego: A. Boon, Pachomiana Latina, Bruxelles 1932; tekst z tłumaczeniem i bardzo obszernym komentarzem, z którego szeroko korzystałam: H. Bacht, Das Vermachtnis des Ursprungs. II. Pacho-mius - der Mann und sein Werk, Wurzburg 1982; przekład polski Reguł [w:] Pachomiana Latina, przekł. A. Bober, M. Starowieyski, ZrMon 11, Kraków 1996.
Listy i Księga Horsiesego
Teksty łacińskie: A. Boon, Pachomiana Latina, Bruxelles 1932; teksty greckie: Die Briefe Pachoms, ed. H. Quecke, Regensburg 1975; teksty koptyjskie: L.Th. Lefort, Oeuvres de S. Pachóme et de ses disciples, CSCO 150/ Copt. 23, Louvain 1956.
Przekład polski: Pachomiana Latina, przekł. A. Bober, W. Miliszkiewicz, M. Starowieyski, ZrMon 11, Kraków 1996.
Opracowania
Poza wymienioną wyżej książką Harmlessa, wstępami do dwóch tomów Źródeł Monastycznych oraz D.J. ChittYego, A pustynia stała się miastem..., przekł. T Lubowiecka, ZrMon 45, Kraków 2008, nie mamy poważniejszych prac dostępnych po polsku.

Za: Ewa Wipszycka, Drugi dar Nilu, czyli o mnichach i klasztorach w późnoantycznym Egipcie, seria: źródła monastyczne: monografie 2, TYNIEC, Wydawnictwo Benedyktynów, Kraków 2014

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.