ROMAN ZERO
NOWELA LWOWSKA.
Napisał
WŁODZIMIERZ STEBELSKI.
Wydanie poprawione.
Postanowiłem sobie w łeb wypalić!
Ale nie schodzę z życia drogi mlécznej,
Aby jak gwiazda gasnąc się rozżalić,
By na cmentarzu w skardze spazmatycznej
Żebrać o pomnik i pamięć utrwalić —
Nie chcę nikogo do litości wzruszyć,
Chcę tylko boleść konania zagłuszyć.
Może nie zawsze będę stać spokojny,
Kiedy skalpelem sobie pierś rozkrwawię,
I kiedy, w śmierci jeszcze w prawdę zbrojny,
Na strzaskanego życia stanę nawie,
I żywot marny, znikczemniały, znojny,
Obnażę Bogu w bólu i niesławie —
Od samobójcy czyliż kto usłyszy
Piosnkę pogody i słonecznej ciszy?
Ale ty nie sądź, co te znajdziesz karty,
Żem się wychował w szarlatanów lidze,
Która jak aktor na Tarpei wsparty
Woła: Narodzie, ja płaczę i szydzę!
Patrz, jaki kostium mam pięknie rozdarty!
I dotąd jeszcze szczerze nienawidzę
Tego Musseta co absentem spity
Bluźniercze skargi miotał pod błękity
Albowiem wrogiem od młodości byłem
Wyuzdanego samoubóstwiania,
Co szuka wrzawy i w powietrzu zgniłem
Kadzidła tłumów jako płaz pochłania —
Nigdy w koronę głowy nie stroiłem,
Kłamana wielkość mnie nie obałwania!
Wierzyłem w Boga, nie wierzyłem w tłumy,
Jeśli umieram, to umieram z dumy!
I może poznasz, mój ty czytelniku,
Że ta opowieść jest wydarta z serca,
Że nie skąpana w obcych gadek mleku,
Ni z wyobraźni wysnuta kobierca —
Albowiem zawsze znać po żywym krzyku
Boleść, co z piersi jak wąż się wywierca
I echem woła mroźnem i rozbitem —
Ja ci na nerwach takim zagram zgrzytem!
Lecz jeśli czujesz, że dla tej powieści
Dusza ci nie jest dość opancerzona,
Że sobie nową wiarę w niej wypieści,
A stara smutnie jak skazana skona —
Jeśli to czujesz, to nie słuchaj treści!
Nie chcę żadnego mieć tu epigona,
Nie chcę niczyjej wiary walić spiżu,
Nie chcę nikogo mieć na moim krzyżu!
A więc zaczynam smutną tę legendę...
Wielkiej poezji nie dam jej szkarłatów,
W modne girlandy stroić jej nie będę
W przededniu śmierci nikt nie szuka kwiatów!
Ani też sławy sobie nie wyprzędę —
Kto się zwie Zero, ginie bez wiwatów!
Tylko wysnuję z wspomnień mych spowicia
To co mi stworzył demon mego życia.
Całość dostępna↓
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.