279
Uwiąż sznur, Panie, do mego życia,
a będę gotowa iść:
Niech tylko spojrzę na koniec...
Dalej! To starczy na dziś!
Posadź mnie po bezpiecznej stronie,
żebym nie spadła w piach,
bo jedziemy na Sąd Ostatni
i z górki wiedzie szlak.
Nie troszczę się ja o mosty
ani o bliskość mórz,
przytrzymana w wieczystym wyścigu
przez ciebie, wybrańca dusz.
Żegnajcież, dni moje zwyczajne,
żegnaj, świecie, w którym zwykłam być...
Jeszcze za mnie te wzgórza pocałuj,
a teraz już mogę iść!
Dickinson
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.