sobota, 3 maja 2014

Jeśli rozbiję bramy ciała


277

A gdybym czekać nie zechciała!
Jeśli rozbiję bramy ciała -
Do Ciebie umknę - ocalona!

Jeśli śmiertelny zewłok odłożę -
Ile wycierpiał - dość spojrzeć -
I w wolności zatonę!

Nie mogą wziąć mnie - po raz wtóry!
Wołanie dział, więzienne mury
Niczym są dla mnie teraz -

Jak przed godziną - śmiech nic nie znaczył -
Koronki - lub wędrowny teatrzyk -
Jak i to - kto wczoraj umierał!

* * * * *

A może dłużej nie będę zwlekała,
może rozsadzę tę przegrodę z ciała
i ku tobie pomknę - zbieg?
Kto wie, może gdy to śmiertelne oderwę,
dojrzę - co mnie tak uwierało bez przerwy,
i dobrnę po wolność na tamten brzeg?

Już nas przenigdy nie pochwycą...
Niech nalegają działa, groźnie błagają ciemnice:
wszystko to - bez znaczenia dziś,
jak śmiech, co przed godziną nic nie znaczył,
jak koronki, jak scena w wędrownym teatrze
albo wieść, kto też wczoraj zmarł.


Dickinson

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.