277
A gdybym czekać nie zechciała!
Jeśli rozbiję bramy ciała -
Do Ciebie umknę - ocalona!
Jeśli śmiertelny zewłok odłożę -
Ile wycierpiał - dość spojrzeć -
I w wolności zatonę!
Nie mogą wziąć mnie - po raz wtóry!
Wołanie dział, więzienne mury
Niczym są dla mnie teraz -
Jak przed godziną - śmiech nic nie znaczył -
Koronki - lub wędrowny teatrzyk -
Jak i to - kto wczoraj umierał!
* * * * *
A może dłużej nie będę zwlekała,
może rozsadzę tę przegrodę z ciała
i ku tobie pomknę - zbieg?
Kto wie, może gdy to śmiertelne oderwę,
dojrzę - co mnie tak uwierało bez przerwy,
i dobrnę po wolność na tamten brzeg?
Już nas przenigdy nie pochwycą...
Niech nalegają działa, groźnie błagają ciemnice:
wszystko to - bez znaczenia dziś,
jak śmiech, co przed godziną nic nie znaczył,
jak koronki, jak scena w wędrownym teatrze
albo wieść, kto też wczoraj zmarł.
Dickinson
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.