Zamiar
życia zakonnego przejawia się wówczas przede wszystkim w
rezygnacji z małżeństwa: ludzi tych nazywano dziewicami,
„wstrzemięźliwymi" (tymi, którzy praktykują enkrateia,
wstrzemięźliwość), czasem „bezżennymi" (gr.
eunuchoi) w sensie przenośnym, ukazanym w Ewangelii (Mt 19,12).
Jedno słowo zdaje się zyskiwać już powodzenie: „samotnik"
(hebr. jahid), modlący się kilku psalmami lub członek odrębnej
wspólnoty (jahad) z Qumran, ukształtował się zapewne w
chrześcijaństwie syryjskim. Zachowującego celibat ascetę
nazywano tam ihidaja („pustelnikiem", dosł.
„samotnikiem") i agapete (Jedynym synem", „umiłowanym",
zgodnie z tłumaczeniem biblijnym słowa jahid). Słowo to,
przeniesione do zhellenizowanego Egiptu, oddane zostało jako
monachos w koptyjskim przekładzie Ewangelii według św. Tomasza
(koniec II w.); pojawia się ponownie około roku 330 u Euzebiusza z
Cezarei i w Vita Antonii św. Atanazego na oznaczenie „mnicha",
ale już nie tylko jako człowieka zachowującego celibat przez
wzgląd na Królestwo niebieskie, lecz jako pustelnika oderwanego
od życia w społeczeństwie. [Grecki
przymiotnik monachos oznacza w grece klasycznej to, co unikalne,
jedyne w swoim rodzaju. W formie rzeczownikowej słowo będzie
oznaczać w języku chrześcijańskim: 1) bezżennego ascetę
(poczynając od II w.); 2) mnicha, tzn. ascetę szukającego
samotności i odejścia od świata (od końca III w.). O
tym drugim znaczeniu zob. E.A. JUDGE, The earliest Use of the Word
„Monachos" for Monk and the Origins of Monasticism, Jahrbuch
fur Antike und Christentum 20 (1977) 72-89. Św.
Augustyn wyjaśnia słowo monachos jako wynikające z
jednomyślności wielu.]
Motywy skłaniające do takiego
stylu życia - to przede wszystkim naśladowanie Chrystusa,
wyrzeczenie ewangeliczne i zjednoczenie z Bogiem. Niekiedy
dochodzi także deprecjacja świata. Panowanie nad sobą, enkrateia,
przechodzi wówczas w „enkratyzm": wyrzeczenie jest
bezwzględnie wymagane, rada staje się zasadą. Zabrania się
małżeństwa, spożywania wszelkich zwierząt i wina (por. 1 Tm
4,3). W II wieku podstawy metafizycznej tym tendencjom dostarczył
gnostycyzm, według którego materia jest dziełem niższego
bóstwa, a więc jest zła, a prokreacja rodzi istoty, które
będą wydane na pastwę zepsucia. Ten rygorystyczny nurt
pozostawił trwałe ślady w Wielkim Kościele i w monastycyzmie.
Z
biegiem czasu został sprecyzowany status ascetów i dziewic. Z
początku pozostawali oni w swoich rodzinach, lecz już św.
Hieronim ukazał niedogodności takiej praktyki. Aby zaradzić
odosobnieniu kobiet zwłaszcza, w wielu miejscach pojawia się
następujące rozwiązanie: virgines
subintroductae, mieszkające
wspólnie z duchownym lub ascetą w swego rodzaju związku duchowym,
co przedstawiało pewne korzyści praktyczne. Ten rodzaj życia był
może po prostu na początku, zwłaszcza w Syrii, rozwiniętym
stadium małżeństwa, w którym mąż i żona od jakiegoś momentu
rezygnują ze stosunków małżeńskich. Często jednak
dostrzegano niebezpieczeństwa takiego rozwiązania, gdy
postanowienie trwania w dziewictwie lub wstrzemięźliwości
osiągnęło etap autonomii.
Pierwsze traktaty przeznaczone
dla ascetów pojawiają się w III wieku. Dochowanie czystości
pociągało za sobą umartwienia cielesne, ubóstwo, post, samotność,
jałmużnę; poświęcenie Bogu pozwalało swobodnie oddawać się
modlitwie, czuwaniu, lekturze Pism. W obydwu Listach do dziewic,
przypisywanych św. Klemensowi Rzymskiemu, ukazany jest rodzaj
życia, który stanie się stylem monastycyzmu
cenobitycznego i życia
zakonnego w Średniowieczu oraz w czasach nowożytnych: asceci
tej samej płci grupowali się razem, aby się
wspomagać i doskonalić w
poszukiwaniu Boga. Przy końcu III wieku monastycyzm
„wisi" już w powietrzu. Aby jednak zakiełkowało
wspólnotowe życie religijne, potrzebne było odejście na
pustynię.
Za:
O. Vincent Desprez OSB, Początki monastycyzmu, tom 1, Dzieje
monastycyzmu chrześcijańskiego do Soboru Efeskiego (431), przekład:
Janina Dembska, tytuł oryginału: Le monachisme primitif. Des
origines junqu 'au concile d' Ephese, [seria: źródła monastyczne,
t. 21, opracowania: t. 3], przedmowa O. Pierre Miquel OSB, redakcja
naukowa: Ks. Marek Starowieyski, Tyniec - Wydawnictwo Benedyktynów,
Kraków 1999
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.