„Jezus,
pierwszy mnich": to wyrażenie, użyte niegdyś w tytule
artykułu, zostało tam zaopatrzone znakiem zapytania. Każe nam
ono zastanowić się nad możliwością postawienia problemu: czy
Jezus Chrystus był mnichem? Jeśli nie, to czy ktokolwiek ma
prawo nim być? Jeśli tak, to co to oznacza? Problem jest delikatny
i złożony, a nie istnieje chyba na ten temat żadne studium,
chociaż istnieją elementy odpowiedzi, rozrzucone po
piśmiennictwie wielu wieków. Nie możemy się spodziewać, że
damy tutaj odpowiedź oczywistą. Można jednak w tej kwestii
wysunąć sugestie i zebrać podstawową dokumentację, aby
pobudzić do nowych badań i refleksji.
Problem
Więź chrześcijańskiego monastycyzmu z „przesłaniem Nowego
Testamentu" rozważać można na wiele sposobów; jednym z nich
jest zbadanie „ruchów monastycznych" w ich początkach.
Zauważono tu słusznie, że ruchy te „dzielą wspólny cel z
monastycyzmem innych wielkich religii ludzkości". W nich
wszystkich bowiem stwierdzamy podobne, mimo różnorodności form,
zjawisko zarazem ludzkie i społeczne: niektóre osoby dystansują
się od zwykłego życia, aby oddać się duchowym poszukiwaniom,
którym towarzyszy jakaś asceza. Ten fakt stwierdzają specjaliści
antropologowie oraz historycy religii; próbowano już dać jego
socjologiczną interpretację4. Trzeba jednak
stwierdzić, że w rzeczywistości to „zjawisko monastyczne"
nie odpowiada wyłącznie jakiemuś niejasnemu „wymiarowi
bytowania ludzkiego", tworzącemu powszechny archetyp,
realizowany przez każdego reprezentanta gatunku homo
religiosus. Chcąc je określić, można się wahać między
różnymi terminami: archetyp, paradygmat, obraz, symbol, wzór
idealny... aby jednak pozostać w kontakcie z rzeczywistością,
którą pozwalają nam badać antropologia i historia, trzeba
koniecznie uznać, że ten archetyp nie dotyczy tylko postawy
wewnętrznej; ta postawa musi się przejawiać w pewnym sposobie
życia, w pewnej strukturze bytowania.
Pytanie, czy archetyp monastyczny stosuje się do każdego
chrześcijanina, skoro urzeczywistnił się przede wszystkim w
Chrystusie - zostało już postawione przez ojca Fuentes. Przytacza
on autorów twierdzących, że „prawdziwym chrześcijaninem
jest mnich" albo że „prawdziwym mnichem był św. Paweł,
ponieważ chlubił się w krzyżu Chrystusa", albo że
proroctwa przepowiadające samotne cierpienie Chrystusa podczas
Jego Męki spełniły się w Nim jako w doskonałym mnichu: De
Christo monacho excelso; i wnioskuje, że tym, co czyni
Chrystusa mnichem, jedynym doskonałym mnichem, jest Jego ofiara: „W
centrum, w samym sercu świata, na jego prawdziwej osi, tkwi Krzyż
Chrystusowy, drzewo życia. W pośrodku ludzkości, w centrum
czasów i wieków znajduje się człowieczeństwo przyjęte
przez Bóstwo. Jedynym prawdziwym człowiekiem i prawdziwym
mnichem jest Jezus Chrystus: jedyny prawdziwy Bóg, jedyny Pośrednik
między Bogiem i ludźmi, człowiek Chrystus Jezus". Ta
wspaniała interpretacja opiera się na centralnej wartości,
jaką w życiu Jezusa jest jego samotność z Ojcem za zbawienie
całego świata; słowo mnich bowiem oznacza pierwotnie samotnego,
samotnika.
Za:
Jean Leclercq OSB, Chrystus w oczach średniowiecznych mnichów,
tytuł oryginału: Regards monastiques sur le Christ au Moyen Age,
przekład: S. Małgorzata Borkowska, redakcja naukowa: O. Jan Andrzej
Spież OP, seria: źródła monastyczne 25, opracowania 5, TYNIEC-
Wydawnictwo Benedyktynów, Kraków 2001
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.