Mnich,
który opuścił świat, oddalił się od „przedmiotów"
mogących go kusić albo rozpraszać. Jednak pozostaje mu jeszcze ich
wspomnienie i wyobrażenia, czyli tak zwane „myśli". Wyraźnie
mówi o tym jeden z apoftegmatów Antoniego: „Człowiek,
który mieszka na pustyni i trwa w skupieniu, wolny jest od potrójnej
walki: o słuch, o mowę i o spojrzenie. Musi jedynie walczyć o
serce" . Walka o serce jest walką pustelnika z
myślami. Nikt nie opisał tej „niematerialnej wojny"
lepiej od Ewagriusza, mnicha i filozofa, który w końcu IV w.
przebywał na pustyni Cele, w pobliżu Sketis. Utożsamiał on
„myśli" (logismoi) z demonami do tego stopnia, że
słów „myśl" i „demon" używał zamiennie dla
określenia tej, czy innej wady, np. łakomstwa, rozkoszy,
skąpstwa, itd. W rzeczywistości, tłumaczy Ewagriusz, na
świecie, a nawet w klasztorach cenobitów, demony atakują za
pośrednictwem innych ludzi. Pustelnik zaś jest przedmiotem ich
bezpośrednich ataków. Jest to walka w sensie dosłownym, a
ataki mają formę obrazów, gry wyobraźni, czasem rozmów,
które mnich prowadzi sam ze sobą, dziennych i nocnych halucynacji
(fantasiai albo fantasmata) pełnych erotycznych
marzeń albo grozy. Ewagriusz opisał tę walkę obszernie, z godnym
podziwu talentem analityka i przenikliwego psychologa. Takie są
prawdziwe demony, z którymi mnich musi walczyć na pustyni.
Wszystkie te zjawy, pod różnymi postaciami, nieustannie, jedna
po drugiej, wyłaniają się z głębin naszej psychiki. Jeżeli
asceza na pustyni jawi się jako walka z demonami, to dlatego, że
jest w swej istocie walką z myślami, które atakują i dręczą
pustelnika.
Najstraszniejszy jest demon
acedii, który odbiera mnichowi odwagę, napawa obrzydzeniem
wobec jego stanu i nakłania do porzucenia pustyni. Pod tą
subtelną i uwewnętrznioną formą odnajdujemy demona, który
krzyczał do Antoniego: „Odejdź od naszych siedzib! Co ty masz
wspólnego z pustynią?"
Asceza, rodzaj egzorcyzmowania
myśli, wnikliwie analizowana przez Ewagriusza, ma być prawdziwą
terapią duszy. Jej celem jest przywrócenie zdrowia i
naturalnej równowagi duszy (Ewagriusz czytał stoików!). Wraz
z uzdrowieniem duszy i osiągnięciem „beznamiętności",
intelekt stanie się zdolny do kontemplacji duchowej i do tego, co
Ewagriusz opisuje jako wizję światła własnego intelektu, będącego
odblaskiem światła Bożego. Prawdę mówiąc mnisi egipscy, a nawet
sam Ewagriusz, znacznie częściej mówili o walkach z demonami i
myślami, niż o kontemplacji związanej z ćwiczeniem „modlitwy
czystej". Prawdą jest również to, że Ewagriusz, mówiąc o
kontemplacji, opisuje ją za pomocą terminów mających posmak
neoplatoński, choć bez wątpienia opisy te, podobnie jak
obszerniejsze opisy wizji demonicznych, dotyczą rzeczywistych
doświadczeń zarówno jego, jak i innych mnichów. Na
zakończenie przypomnę jeden z apoftegmatów Arseniusza,
pokazujący dlaczego tak zaciekle i z pozornym okrucieństwem, bronił
on swej hezychii.
Pewien
brat przyszedł pod celę abba Arseniusza w Sketis i zajrzał przez
drzwi; i zobaczył starca jakby całego w ogniu (a brat ów był
godzien to oglądać). I gdy zapukał, starzec wyszedł, a widząc
zdumienie na twarzy brata, zapytał go: «Od dawna pukasz? Czyś może
co widział?» On odpowiedział: «Nie».
Za cenę pobożnego kłamstwa* ów brat uszanował sekret
starca.
Tak
więc pustynia mnichów egipskich jawi się jako miejsce cudowne par
excellence. Mnich spotyka tam demona, w sposób - jeśli można
tak powiedzieć - nieunikniony, ponieważ demon na pustyni jest
jakby u siebie. Ale mnich znajduje tutaj również Boga, którego
przyszedł szukać. Ta cudowność jest więc utkana z bardzo
złożonej materii. Próbowałem to analizować wykazując, którą
jej część należy wiązać z wyobrażeniami będącymi
spuścizną po przodkach, a która z kolei należy do dziedziny
psychologii właściwej pustelnikowi.
Za:
Antoine Guillaumont, U źródeł monastycyzmu chrześcijańskiego, t.
1, (seria: źródła monastyczne, t. 37, opracowania, t. 7, Tytuł
oryginału: Aux orgines du monachisme chretien. Pour une
phenomenologie du monachisme, przekład: S. Scholastyka Wirpszanka
OSBap, Kraków - Tyniec 2006, TYNIEC- Wydawnictwo Benedyktynów
*
Zgodnie z Dhammą mówienie nieprawdy należy unikać nawet w
żartach. Co oczywiście nie znaczy, że zawsze należy mówić
prawdę. Zapytany, można zachować milczenie, albo w jakiś zręczny
sposób uniknąć odpowiedzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.