piątek, 2 maja 2014

Asceza - rodzaj egzorcyzmowania myśli


Mnich, który opuścił świat, oddalił się od „przed­miotów" mogących go kusić albo rozpraszać. Jednak pozostaje mu jeszcze ich wspomnienie i wyobrażenia, czyli tak zwane „myśli". Wyraźnie mówi o tym jeden z apoftegmatów Antoniego: Człowiek, który mieszka na pustyni i trwa w skupieniu, wolny jest od potrójnej walki: o słuch, o mowę i o spojrzenie. Musi jedynie walczyć o serce" . Walka o serce jest walką pustelni­ka z myślami. Nikt nie opisał tej „niematerialnej woj­ny" lepiej od Ewagriusza, mnicha i filozofa, który w końcu IV w. przebywał na pustyni Cele, w pobliżu Sketis. Utożsamiał on „myśli" (logismoi) z demonami do tego stopnia, że słów „myśl" i „demon" używał za­miennie dla określenia tej, czy innej wady, np. łakom­stwa, rozkoszy, skąpstwa, itd. W rzeczywistości, tłu­maczy Ewagriusz, na świecie, a nawet w klasztorach cenobitów, demony atakują za pośrednictwem innych ludzi. Pustelnik zaś jest przedmiotem ich bezpośred­nich ataków. Jest to walka w sensie dosłownym, a ata­ki mają formę obrazów, gry wyobraźni, czasem roz­mów, które mnich prowadzi sam ze sobą, dziennych i nocnych halucynacji (fantasiai albo fantasmata) peł­nych erotycznych marzeń albo grozy. Ewagriusz opisał tę walkę obszernie, z godnym podziwu talentem anali­tyka i przenikliwego psychologa. Takie są prawdziwe demony, z którymi mnich musi walczyć na pustyni. Wszystkie te zjawy, pod różnymi postaciami, nie­ustannie, jedna po drugiej, wyłaniają się z głębin na­szej psychiki. Jeżeli asceza na pustyni jawi się jako walka z demonami, to dlatego, że jest w swej istocie walką z myślami, które atakują i dręczą pustelnika.

   Najstraszniejszy jest demon acedii, który odbiera mni­chowi odwagę, napawa obrzydzeniem wobec jego sta­nu i nakłania do porzucenia pustyni. Pod tą subtelną i uwewnętrznioną formą odnajdujemy demona, który krzyczał do Antoniego: „Odejdź od naszych siedzib! Co ty masz wspólnego z pustynią?"

   Asceza, rodzaj egzorcyzmowania myśli, wnikliwie analizowana przez Ewagriusza, ma być prawdziwą te­rapią duszy. Jej celem jest przywrócenie zdrowia i na­turalnej równowagi duszy (Ewagriusz czytał stoików!). Wraz z uzdrowieniem duszy i osiągnięciem „beznamiętności", intelekt stanie się zdolny do kontemplacji duchowej i do tego, co Ewagriusz opisuje jako wizję światła własnego intelektu, będącego odblaskiem światła Bożego. Prawdę mówiąc mnisi egipscy, a nawet sam Ewagriusz, znacznie częściej mówili o walkach z demonami i myślami, niż o kontemplacji związanej z ćwiczeniem „modlitwy czystej". Prawdą jest również to, że Ewagriusz, mówiąc o kontemplacji, opisuje ją za pomocą terminów mających posmak neoplatoński, choć bez wątpienia opisy te, podobnie jak obszerniejsze opisy wizji demonicznych, dotyczą rzeczywistych do­świadczeń zarówno jego, jak i innych mnichów. Na za­kończenie przypomnę jeden z apoftegmatów Arseniusza, pokazujący dlaczego tak zaciekle i z pozornym okrucieństwem, bronił on swej hezychii.

   Pewien brat przyszedł pod celę abba Arseniusza w Sketis i zajrzał przez drzwi; i zobaczył starca jakby całego w ogniu (a brat ów był godzien to oglądać). I gdy zapukał, starzec wyszedł, a widząc zdumienie na twarzy brata, zapytał go: «Od dawna pukasz? Czyś może co widział?» On odpowie­dział: «Nie». Za cenę pobożnego kłamstwa* ów brat uszanował sekret starca.

 Tak więc pustynia mnichów egipskich jawi się jako miejsce cudowne par excellence. Mnich spotyka tam demona, w sposób - jeśli można tak powiedzieć - nie­unikniony, ponieważ demon na pustyni jest jakby u siebie. Ale mnich znajduje tutaj również Boga, któ­rego przyszedł szukać. Ta cudowność jest więc utkana z bardzo złożonej materii. Próbowałem to analizować wykazując, którą jej część należy wiązać z wyobraże­niami będącymi spuścizną po przodkach, a która z ko­lei należy do dziedziny psychologii właściwej pustel­nikowi.

Za: Antoine Guillaumont, U źródeł monastycyzmu chrześcijańskiego, t. 1, (seria: źródła monastyczne, t. 37, opracowania, t. 7, Tytuł oryginału: Aux orgines du monachisme chretien. Pour une phenomenologie du monachisme, przekład: S. Scholastyka Wirpszanka OSBap, Kraków - Tyniec 2006, TYNIEC- Wydawnictwo Benedyktynów



* Zgodnie z Dhammą mówienie nieprawdy należy unikać nawet w żartach. Co oczywiście nie znaczy, że zawsze należy mówić prawdę. Zapytany, można zachować milczenie, albo w jakiś zręczny sposób uniknąć odpowiedzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.