„W nocy
koszmar…Chodziłam po cmentarzu, wyciągałam liną nagrobki: trupy
na wózkach, gnijące, ich twarze zniekształcone i pokryte plamami.
Mimo to trupy były ubrane w płaszcze, kapelusze itd. Wepchnięto
nas pomiędzy te wózki i nagle groza: trupy zaczęły się ruszać.
Jeden z nich, cały przegniły, uśmiechał się szeroko na wózku
popychanym przez innego, równie obrzydliwego. Potem bryła ludzkiego
mięsa, pozostałości karła, z powbijanymi czarnymi goździkami
albo gwoździami, miał jedynie rękę, którą wystawiał po
jałmużnę. Obudziłam się, krzycząc: koszmar martwych i
zniekształconych żywych ludzi, jak my, jak ja, w zgniliźnie
toczonego robactwem ciała”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.