Wczoraj nagle oczarował mnie cud
magnesu. Bawiłem się parę minut przyciąganiem
klucza przez
namagnetyzowany ołówek i myślałem o innych magnetyzmach: choćby
o tym,
co Fredro nazywał "magnetyzmem serc", o wpływie
gwiazd, o przyciąganiu się lub
odpychaniu dusz ludzkich. Czyż to
możliwe, żeby, te magnetyzmy nie były siłą po prostu
fizyczną,
czyż nie jest tandetny materializm w stylu pana Homais uważać
nędzny ołówek za
prawdziwszą rzeczywistość niż dusza
nieśmiertelna?
Lechoń, Dziennik, t. II
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.