niedziela, 2 grudnia 2012

Medytacja z Ajahnem Sumedho 17

To emocjonalna równowaga, wychłodzenie, spokój. Już dłużej nie jesteś bezwolną ofiarą okoliczności odbijając się w górę i w dół jak yo-yo wraz z pochwałą i naganą, sukcesem i porażką. Przed tym jak zacząłem medytować, byłem właśnie taki. Byłem beznadziejną ofiarą okoliczności. Ktoś mnie chwalił i byłem szczęśliwy; ktoś mnie krytykował i byłem przygnębiony. Zdałem egzamin, byłem szczęśliwy. Oblałem egzamin i byłem przygnębiony. Kiedy wszystko szło dobrze, byłem szczęśliwy, kiedy wszystko wydawało się rozpadać, byłem wzburzony. Te rzeczy mogą wzbudzić twoje obawy przed życiem i wtedy wchodzisz w bardzo kontrolujące i manipulujące sytuacje. „Mam nad wszystkim kontrolę, zatem będę bezpieczny”. Poczucie, że „wszystko będzie dobrze”, sprawia, że desperacko unikasz wszystkiego co mogłoby cię poruszyć czy upokorzyć, lub sprawić, że zawiedziesz.

Tak długo jak kontrolowałem moje życie, miałem wiele lęków, dręczące sumienie, stykałem się z cierpieniem ponieważ byłem emocjonalnie niestabilny, beznadziejnie przemieszczając się w górę i w dół stosownie od tego jak wpływały na mnie zewnętrzne okoliczności. Wtedy, wraz z wglądem w rozwój Ośmiorakiej Ścieżki, odnalazłem emocjonalny balans, równowagę. To nie tak, że nie mam emocji, ale już dłużej nie jestem przywiązany, zidentyfikowany, czy przestraszony; już dłużej nie muszę wypierać, negować, czy podążać za nimi bądź się z nimi identyfikować.

*

Czy jesteś szczęśliwy i smutny, w podniosłym nastroju czy przygnębiony, pomieszany czy widzący jasno, pewny czy pełen wątpliwości, zazdrosny czy przestraszony, chciwy czy pożądliwy, przytomność obejmuje to wszystko, zauważając to na sposób nie-krytyczny. Nie mówimy, że nie powinieneś mieć pożądliwych emocji czy też czegoś podobnego. Nie dokonujemy moralnych osądów, ponieważ używamy sati-sampajańńa. Jeżeli reagujesz intelektem, mówi ci on: „Och, miałeś pożądliwe myśli w sali medytacyjnej. Nie powinieneś tego robić. Nie jesteś zbyt dobrym mnichem, jeżeli robisz takie rzeczy. Jesteś nieczysty!” Jesteśmy bardzo przywiązani do tych osadów, ta funkcja osadów i krytyki w którą jesteśmy wyposażeni także jest obejmowana przez sati-sampajańńa, włącza ona w siebie osądy. Nie osądza osądów, zauważa je, po prostu rozpoznaje rodzaj tyranicznego, samo-prawowiernego superego, które mówi: „Nie powinieneś być takim jakim jesteś. Nie powinieneś być egoistyczny. Powinieneś być współczujący i kochający”, i wszystkie tego rodzaju rzeczy. „Buddyzm jest w porządku”, „Idę donikąd w mojej praktyce” - sati-sampajńńana obejmuje to wszystko. To proste zauważanie drogi jaką ona jest. Mogę słuchać mojego intelektu, mojego superego, stanów emocjonalnych, ciała - „Znam to, znam ciebie”. To sprawa bycia cierpliwym wobec tego wszystkiego. To nie próbowanie kontrolowania czy tworzenia z tego problemu. Kiedy jesteśmy zrelaksowani i otwarci na te rzeczy, pozwalamy im zmieniać się zgodnie z ich naturą. Mają swe własne siły kammiczne, my daliśmy im tą sposobność. Nasze schronienie jest nie w myśleniu czy emocjach czy fizycznym ciele. Widzimy nasze schronienie jako prostą zdolność do słuchania, do bycia uważnym tego ruchu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.