piątek, 7 grudnia 2012

Piotr Gontarczyk o odwadze


Odważny jak Pasikowski

“Pokłosie” - film toporny, prostacki, szmirę pośredniego gatunku od razu okrzyknięto dziełem „ważnym” i „odkrywczym”. Trudno się dziwić – film jest typowym elementem promowanej przez „mainstream” pedagogiki wstydu. Nadto dobrze trafia w gusta przedstawicieli „nadwiślańskich elit” które, wobec polskości i chrześcijaństwa, na co dzień z trudem tłumią niechęć i pogardę.

W jednym z tygodników historycznego półanalfabetę Macieja Stuhra („Polacy przywiązali dzieci do tarcz pod Cedynią” – rzekł Stuhr, choć nie Polacy a Niemcy Polaków, nie do tarcz, a do wież oblężniczych i pod Głogowem, a nie Cedynią) przedstawiono z namalowaną na twarzy gwiazdą Davida i napisem „Żyd” sugerującymi, że protestujący przeciwko głupocie i kłamliwemu przekazowi filmu to głównie antysemici.

Najbardziej rozbawia twierdzenie że „Pokłosie” jest filmem „bez wątpienia odważnym”. Zważywszy na obecną kondycję państwa polskiego i kształt jego „elit” do zrobienia takiego filmu trzeba było akurat tyle odwagi, ile dziś potrzeba na zrobienie „wiadomości” TVP lub typowe kopanie leżącego.

Jeżeli Pasikowski chce zrobić film „odważny” i „idący na przekór”, to temat stosunków polsko-żydowskich na Białostocczyźnie w latach 1939-1941, w tym ataki na polskie wojsko uzbrojonych band mniejszości narodowych, bramy triumfalne stawiane okupantom, szykany wobec Polaków, plucie na nich, wyrzucanie z kolejek po chleb. Na koniec: sporządzana w domu miejscowego przywódcy społeczności żydowskiej lista polskiego „antysowieckiego elementu” przeznaczona dla NKWD, pomoc w wywózkach i szaber jeszcze ciepłych polskich domów po deportowanych. Pasikowski oczywiście i tu winien zabawić się – tak jak to zrobił z Polakami – w „poprawianie lokalnej antropologii”. Koniecznie zadbałby o odpowiednio zezwierzęcone twarze „sąsiadów” i jasne podkreślenie semickich nosów.

Wprawdzie opisane wyżej fakty, w przeciwieństwie do tych z „Pokłosia”, choć łatwo byłoby udokumentować, to film o zbiorowości byłby kłamliwą karykaturą. Ciekaw byłbym reakcji w czasie oficjalnej premiery, którą, mam nadzieję, i tym razem zaszczyciłaby „śmietanka III RP” na czele z ministrem kultury Panem Bogdanem Zdrojewskim.

Andrzej Wajda, niezapomniany autor stalinowskiego „Pokolenia” (1955 r.) i innych – w kolejnych epokach – filmów „głównego nurtu” ogłosił już „Pokłosie” filmem „wspaniałym” i „porywającym”. W sprawie nowego filmu Pasikowskiego chyba podpisałby list protestacyjny i kazał film spalić, tak jak kiedyś potępiał książkę o Wałęsie – jeszcze przed obejrzeniem go.

Ci sami dziennikarze, którzy na zarzuty o zakłamywaniu historii w „Pokłosiu” mówią o prawie do artystycznej wizji autora, teraz zaczęliby drobiazgowo analizować prawdziwość wszystkich najdrobniejszych detali. W wypadku znalezienia banalnego i nieistotnego uchybienia, triumfalnie ogłosiliby film Pasikowskiego kuriozalnym, antysemickim gniotem. Kazimiera Szczuka w programie Tomasza Lisa już wprost rzuciłaby coś o „faszystowskiej mordzie Pasikowskiego”, co zostałoby nagromadzone przez zgromadzoną widownię (po zapaleniu stosownej lampki) burzliwą falą oklasków.

„Gazeta Wyborcza” zamieściłaby konkurs dla swoich czytelników, dając pełne prawo wypowiedzi swoim czytelnikom ogłaszając konkurs, gdzie posadzić Pasikowskiego: a) w Rawiczu, b) na Sikawie, czy c) „w domu wariatów”. Do słusznego oburzenia społecznego dołączyłaby Pani minister Kudrycka wysyłając stosowną kontrolę, kto takiemu tępakowi mógł wydać dyplom ukończenia wyższej uczelni. Niepotrzebnie, bo i tak autor filmu byłby skończony, a jego dalsze możliwości wykonywania zawodu ograniczyłyby się do kręcenia kolejnych odcinków przygód „Longinusa Zerwimycki” clipów koncernu medialnego Leszka Bubla.

Jednak mimo tych zagrożeń można być spokojnym, że nowy film Pasikowskiego niedługo powstanie. Do jego nakręcenia może zabraknąć państwowych i rosyjskich pieniędzy, ale to przecież nic, kiedy jest się autorem tak twardym i niepokornym. Nu, Pasikowski, chyba nie brak Wam odwagi!

Fragment ten pochodzi z artykułu „Pokłosie”, czyli Gross dla niepiśmiennych. Cały artykuł można przeczytać na stronie pisma Bibuła

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.