piątek, 7 grudnia 2012

Medytacja z Ajahnem Sumedho 18

Sati-sampajańńa nie jest sprawą Ajahna Sumedho próbującego skonsolidować swe działania, próbującego oczyścić swój umysł, uwolnić się od skalań, poradzić sobie z jego niedojrzałymi uczuciami, wyprostować jego błędne, spaczone poglądy, nie jest próbowaniem uczynienia się lepszym mnichem i stania się oświeconym w przyszłości. To nie działa, gwarantuję – próbowałem tego!

Z tej perspektywy możesz użyć upaya (zręcznych środków) dla poszczególnych warunków, które się pojawiły. Ktoś może powiedzieć: „Bądź po prostu wszystkiego uważny”. To prawda, ale pewne rzeczy są bardzo obsesyjne czy zagrażające nam, dlatego możemy rozwinąć zręczne środki. Byłem mocno zachęcany przez Ajahn Chah by rozwijać zręczne środki i to wymaga pańńa, czyż nie? To używać mądrości by dostrzec jak radzić sobie z emocjonalnymi stanami, a zwłaszcza z trudnymi emocjonalnymi nawykami. Nie bój się eksperymentowania. Zobacz co wynika z poddania się katharsis, czy omówieniu tego z kimś kto cię wysłucha, czy pomyśleniu tego z premedytacją.

Jednym z moich zręcznych środków było słuchanie mych myśli jak gdyby były sąsiadami rozmawiającymi po drugiej stronie ogrodzenia. Jestem niewinnym świadkiem słuchającym odbywanych przez nich konwersacji. Wszelkie te obmawianie, opinie i poglądy które faktycznie produkuję w mojej głowie – słucham tego. Nie jestem zaangażowany, nie staję się zainteresowany tematem, ale po prostu słucham tego jak to się wciąż kontynuuje, o tym co lubiane czy nielubiane, co złego w tej czy innej osobie, dlaczego tą lubię bardziej, i jeżeli chcesz znać moją opinię, to … Po prostu słucham tych wewnętrznych głosów, tych uprzedzonych, aroganckich, zarozumiałych, głupich głosów, które mówią. Bądź przytomny tego co pojawia się w polu świadomości i zauważ, zanotuj to. Ta przytomność jest moim schronieniem, nie te obmawianie, nie te aroganckie głosy czy opinie i poglądy. Odnalazłem to, jako zręczny środek.

Możemy nauczyć się pomagać sobie wzajemnie po prostu przez słuchanie. Uczenie się słuchania kogoś to raczej rozwijanie relacji niż nauczanie i próbowanie powiedzieć komuś jak ma praktykować i co ma robić. Czasami wszystko co potrzebujemy to nauczyć się jak słuchać kogoś innego z sati-sampajańńa, tak, że ta osoba będzie miała okazję do zwerbalizowania swych lęków czy pragnień, bez bycia potępioną czy obdarzoną wszelkiego rodzaju radami na ten temat. To może być bardzo zręcznym środkiem. Pewnym rodzajem terapii pomagającej nam radzić sobie z tym co zwykle jest emocjonalnym problemem. Tam gdzie mamy tendencje do bycia najbardziej zaślepionymi i nierozwiniętymi to emocjonalna rzeczywistość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.