piątek, 13 września 2024

Materiały do studiów nad psychologią starości

 Marii Kuncewiczowej i Sándora Máraia późna twórczość. Krótka prezentacja. Uzasadnienie wyboru tekstów

Zarówno Maria Kuncewiczowa, ur. 30.10.1985 w Samarze (Rosja), zmarła 15.07.1989 w Kazimierzu Dolnym, jak i węgierski pisarz i eseista Sándor Márai (Grosschmidt de Máre), ur. 12.04.1900 w Kassie (Koszyce), zmarły 22.02.1989 w San Diego (USA), to wybitni pisarze XX wieku, wywodzący się z kręgu zamożnego i o wysokiej kulturze mieszczaństwa, obdarzeni talentem pisarskim, tworzący w wielu gatunkach literackich, którzy pisarstwo uważali za swą podstawową działalność, tożsamość, sens życia, a nawet misję, o czym świadczy imponujący dorobek twórczy. Obie analizowane schyłkowe części biografii dotyczą fascynujących postaci, które poświęciły swoje życie literaturze: pisaniu i lekturze oraz służyły życiem i dokonaniami ważnym wartościom – przede wszystkim prawdzie i wolności – w próbach zrozumienia przebiegu i sensu kondycji ludzkiej.

Za późną twórczość będę uważać utwory i działania literackie po ukończeniu przez ich autorów 75. roku życia.

Przyjmuję tę granice wiekową, nawiązując do treści rozdziału pierwszego niniejszej książki, w związku z tym, iż w psychologii rozwoju człowieka dorosłego, np. według Daniela J. Levinsona, późna dorosłość, trwająca od 65. roku życia, stanowi IV erę rozwoju człowieka dorosłego (Levinson, 1986). Etapy późnej dorosłości to: „Młodsi starsi” (65–75), „Starsi starsi” (75–85) oraz „Najstarsi starsi” (powyżej 85) (Brzezińska, Appelt, Ziółkowska, 2016). Stosowane określenia: „Starsi starsi” oraz „Najstarsi starsi” są eufemistycznymi określeniami pojęcia „starość”, które w tej publikacji będzie stosowane poprzez odwołanie się do powszechnie zrozumiałego terminu „starość”, rozumianego jako podeszły, sędziwy wiek. 

2.1. Późna twórczość Marii Kuncewiczowej. Notatki włoskie PrzezroczaNa podstawie hasła „Maria Kuncewiczowa” ze strony internetowej Culture.pl (Instytut Adama Mickiewicza, Paweł Kozioł, grudzień 2010), które zawiera informacje wystarczające do proponowanych ćwiczeń z psychologii starości, do utworów powstałych i opublikowanych po 75. roku życia Kuncewiczowej należą eseistyczne utwory: Fantasia alla Pollacca (1979), Rozmowy z Marią Kuncewiczową (zbiór wywiadów) (1983), Przezrocza (1985)3 – wydane w pełni bez ingerencji cenzury w 2010 pod tytułem Przezrocza. Notatki włoskie, oraz utwory zaliczone do kategorii Inne: Fantomy (1972), Natura (1975), Listy do Jerzego (1988). Charakterystyczny jest fakt, iż w tym okresie życia pisarki nie powstają – jak we wcześniejszej twórczości – powieści i opowiadania. Jednakże z tego zbioru publikacji podstawą analizy będzie tekst Notatek włoskich. Przezroczy jako bezpośrednio poprzedzający Listy do Jerzego, ostatni utwór Autorki, a także jako tekst, który w Jej zamiarach miał być dziełem wieńczącym twórczość. 

Przezrocza to swego rodzaju dziennik wielu podróży do Włoch po ciepło i nasłonecznienie, a zarazem eseje biograficzne po raz pierwszy wydane w Polsce w 1985 roku, opatrzone wówczas tytułem Przeźrocza, z dużą ingerencją cenzury, w dość nieodległym czasie po śmierci męża, która nastąpiła 14.03.1984; w liście do syna Witolda Kuncewiczowa pisała wówczas, iż to jej ostatnia książka (Sękalska, 2010). Powstanie ich zawdzięczać można temu, że państwo Maria i Jerzy Kuncewiczowie każdego roku, w latach siedemdziesiątych XX wieku, choć mieszkali w Kazimierzu Dolnym, spędzali zimne miesiące w Italii, najczęściej w Rzymie, zatrzymując się w pensjonatach prowadzonych przez instytucje katolickie, przez siostry zakonne. Kuncewiczowa uważnie obserwowała osoby, bliskie i dalsze otoczenie, odnotowywała wydarzenia i swe wrażenia, prowadziła zapiski, do czynienia których zachęcał ją małżonek, Jerzy Kuncewicz (por. Listy do Jerzego, List 5, s. 25). Drugi istotny dla tego opracowania utwór to Listy do Jerzego, nad którym pracę rozpoczyna Maria Kuncewiczowa kilka miesięcy po śmierci męża. Listy do Jerzego zostały wydane w 1988 roku; składają się z 23 listów i Post scriptum.

W pisarstwie Marii Kuncewiczowej, nawiązującym do doświadczenia kobiecego, od osiągnięcia przez nią wieku średniego można obserwować zmiany gatunkowe: od powieści i opowiadań do eseistyki (Fantomy, 1971; Natura, 1975 – lata siedemdziesiąte) oraz intimistyki (Przezrocza, 1985; Listy do Jerzego, 1988).

Z utworów eseistycznych tego okresu życia i twórczości traktujących o przemijaniu i kondycji człowieka szczególnymi są te, które za przedmiot mają przeżycia i doświadczenia starości. W kilku pracach literaturoznawczych zaznaczono, iż tematem obu ostatnich utworów jest kończąca życie jego faza – starość (Gołębiewska, 2013; Szymczak-Maciejczyk, 2016; Gutkowska, 1988; Wzorek, 2017; Zaworska, 1988, Sadowska, 2018, Sękalska, 2010). 

Warto zaznaczyć, iż niektóre badaczki twórczości Kuncewiczowej koncentrują uwagę na jednym z tych utworów : na Notatkach włoskich. Przezroczach Barbara Gutkowska, Danuta Sękalska; a na Listach do Jerzego – Anna Wzorek, Helena Zaworska, Aleksandra Sadowska. Ilona Gołębiewska (2013) i Barbara Szymczak-Maciejczyk (2016) natomiast badają i charakteryzują łącznie obie pozycje.

Jednakże, mimo traktowania Przezroczy i Listów do Jerzego jako utworów późnej fazy życia, autorki wszystkich opracowań wyodrębniają gatunkową odmienność Listów do Jerzego od Przezroczy nie tylko ze względu na ich formę powieści epistolarnej, ale również tematykę jako utworu dotyczącego śmierci, o czym mówiła sama Kuncewiczowa: „Dla mnie jest to książka o śmierci po prostu (…). O tym zdarzeniu w końcu naturalnym, które mnie po raz pierwszy poraziło z taką siłą, choć przecież przeżywałam już wcześniej utraty najbliższych osób (…). Pewnie dlatego też odczułam to odejście jako niezasłużoną karę, odkryłam sam fakt śmierci niejako fizycznie, przeżywszy szok, jakąś obrazę na los, właściwie rodzaj egzystencjalnego buntu” (Szałagan, 1995, s. 315). Natomiast Przezrocza zdają się dotyczyć melancholijnego pożegnania z życiem. W rozmowie z Heleną Zaworską Kuncewiczowa konstatuje: „W młodości człowiek zbiera informacje, przyjmuje na wiarę świadectwa i doświadczenia innych ludzi, pisarzy, artystów, a w starości ma się już własną miarę rzeczy. Ogromny balast cudzych doświadczeń odpada jako rzecz zbędna. Ale mimo wszystko ten uparty, niechciany instynkt życia do końca zachowuje się w postaci ciekawości. Chociażby w przejmującej ciekawości, czym będzie ostatnia chwila życia” (Zaworska, 1983, s. 10).

2.2. Późna twórczość Sándora Máraia. Dziennik 1977–1985. Trzydzieści srebrników

Jak przekazuje znawca twórczości Sándora Máraia, Feliks Netz: 

Opuszczając w 1948 roku kraj, Márai był autorem 46 książek, przeważnie powieści, lecz także poezji, esejów, felietonów i sztuk. Między rokiem 1928 a 1939 zdobył olbrzymią popularność. W r. 1944 zawiesił aktywność pisarską i przeniósł się do Leanyfalu; do końca wojny pisał do szuflady. Na emigracji opublikował 16 książek. Z dorobku powieściowego Máraia najwyżej ceniony jest cykl „Garenek Muve” („Dzieło Garenów”, 1933–44), ale wedle zgodnej opinii krytyki dziełem jego życia jest „Dziennik”. Pierwszy tom wyszedł w Budapeszcie w r. 1945, kolejne cztery, wydawane już na emigracji, były autorskim wyborem z materiału, którego pełną edycję niedawno rozpoczęto. Szósty, pośmiertny tom „Dziennika” jest dziełem wyjątkowym. Autor, półślepy, umęczony pielęgnowaniem niewidomej już żony, chorej na raka gardła, notuje – na granicy czytelności – coś, co jest (mimo powtórzeń i rozchwianej składni) poruszającym studium starości, a zarazem świadectwem wielkiej miłości. Wstrząsająca, współczesna wersja opowieści o Filemonie i Baucis – tym razem mit kończy się tragicznie (Netz, 2000, s. II).

Późna twórczość Máraia obejmuje przede wszystkim ostatni, piąty tom Dziennika (Dziennik 1977–1989); rozpoczął jego pisanie w 1943 roku, zaprzestawszy działalności dziennikarskiej i publicystycznej, i kontynuował do końca życia. W cenionej, obfitej spuściźnie twórczej Dziennik jest dla znawców i czytelników szczególnie istotny, choć często przemyślenia Autora, w których chce być wierny przede wszystkim swoim poglądom, mogą budzić opór (por. np. Michalski, 2020; Varga, 2018). Opublikowany w języku polskim w 2020 roku, tom 5 Dziennika ma charakter odmienny od poprzednich tomów, które przed wydaniem były redagowane przez Máraia i pozbawione szczegółowego datowania. Natomiast ostatni tom, wydany już po śmierci Autora, został opublikowany oczywiście bez autorskiej redakcji i z zachowaniem datowania, co daje możliwość obserwacji procesu przeżyć jego twórcy w czasie. Stąd w oryginale węgierskim publikacja ta nosi tytuł Cały Dziennik. Jak pisze tłumaczka i znawczyni twórczości Máraia, Teresa Worowska (2006, s. 619): 

Notuje nawet drobne poruszenia świadomości, ale nigdy nie zapisuje niczego ot tak, żeby zapisać, nie znajdujemy banalnych drobiazgów. (…) O wartości każdej karty Dziennika stanowi ranga autora, jego kultura, wykształcenie i oczytanie, horyzonty, niestereotypowy punkt widzenia, refleksyjność, umiejętność analizy i frapującego formułowania wniosków oraz pełnych elegancji i humoru, to znów ironicznych sentencji, a przede wszystkim rzadka zdolność dostrzegania i celnego nazywania istoty wydarzeń. (…) Za warte zapisania uważa przede wszystkim wydarzenia umysłowe; rzeczywistość tylko o tyle, o ile jest ich pretekstem. Dziennik jest tym samym dokumentem nieprzerwanego dialogu i wzrostu duchowego. Jednocześnie zaś kroniką narastającego i nieuleczalnego rozczarowania społeczeństwem i dobrowolnej izolacji autora.

Myśl o odmienności w nastroju poszczególnych części Dziennika potwierdza następne zdania przytoczone z tekstu Worowskiej (2006, s. 621): 

Gdy Sándor Márai rozpoczynał pisanie notatek, miał dopiero czterdzieści trzy lata. Przeszedł wprawdzie ciężką chorobę, która skłania do refleksji na temat niedoskonałości naszej doczesnej powłoki, ale jego ówczesne uwagi o starości z perspektywy długiego życia pisarza i jego wielkiej żywotności mogą się wydawać kokieterią… Niemniej całkowicie świadomie przygotowywał się do starości, pojmował ją jako zadanie, którego oczekiwał z ciekawością, i pragnął ją przeżyć głęboko, z pełnym zrozumieniem zachodzących w organizmie zmian, wypełniając czas pracą twórczą. Pomimo tych przygotowań ostatnie lata życia przynoszą dramatyczny materiał. Wcześniej nie czuło się w zapiskach aż tylu „ciemnych” emocji; teraz widzimy to stoicką rezygnację, to drewnianą obojętność, to ból, to gniew, nienawiść i rozczarowanie wszystkim i wszystkimi.

W posłowiu do powieści eseistycznej Sándora Máraia Ziemia! Ziemia!, której podstawę stanowią notatki z dziennika z lat 1945–1948, jej tłumaczka Teresa Worowska tak określa styl tegoż twórcy, uchodzącego za jednego z twórców powieści eseistycznej w literaturze węgierskiej: „Naturalnie wszelkie wydarzenia, lektury, pejzaże okazują się warte zanotowania jedynie wówczas, gdy przynoszą ważne wnioski. Celem życia umysłowego, codziennej intelektualnej przemiany materii pisarza jest rozumienie siebie i świata, stopienie przeżyć i doświadczeń we własną filozofię bytu” (s. 480–481). Barbara Zwolińska (2011) w swym zbiorze opracowań dotyczących twórczości pisarza esej dotyczący Dziennika zatytułowała: Ars moriendi.

Worowska w późniejszym od poprzednio wspomnianego omówienia wydania tłumaczonego tekstu a wydanym w 2020 roku Dzienniku 1977–1989 (Worowska, 2020, s. 388-389) zauważa przemiany problematyki i klimatu emocjonalnego: 

W ostatnim tomie wszystko to dość mocno się zmienia. Dziennik staje się coraz bardziej osobisty, skupiony na codzienności, objawach słabnącego zdrowia, coraz więcej zapisków dotyczy opieki nad chorą Lolą i jej powolnego gaśnięcia. Przez całe lata, ba, dziesięciolecia nie dowiadywaliśmy się prawie niczego o życiu emocjonalnym Sándora Máraiego. W ostatnich latach poznajemy to, co było ukryte – wielką miłość i przywiązanie do żony. Teraz chcę zwrócić uwagę na treść następnego zdania. Po jej śmierci Dziennik przeobraża się w dokument własnego odchodzenia, ale dokument fragmentaryczny, brakuje w nim zapisków z ostatnich miesięcy, tygodni. Kończy Dziennik zdanie pożegnalne, po Máraiowsku nie do końca jasne, niedopowiedziane…

Ponadto szczególną uwagę zogniskuję na opublikowanym w 1984 roku utworze Trzydzieści srebrników (wydanie polskie 2016). W nocie od Autora (s. 183) czytamy: 

Tę książkę zacząłem pisać dawno temu – od tamtego czasu mogło wyrosnąć nowe pokolenie. Pisałem w przejściowym mieszkaniu w pełnym gruzów Budapeszcie. Rękopis towarzyszył mi później za granicą. Wielokrotnie przepłynął ocean. Zawsze pozostawał w okrętowej skrzyni, bo przywoływał wspomnienie tamtych okropnych lat, kiedy zdrada rozprzestrzeniała się niczym zaraza, na która nie ma szczepionki. Teraz wreszcie wydawało się, że nadeszła pora, by na czysto przepisać te pożółkłe karty, bo gdy przemija pokolenie, żółkną nie tylko kobiety, ale także rękopisy. Ten rękopis otrzymał wielokrotność tego, czego domagał się Horacy: nonum prematur.

Anna Maria Manek


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.