środa, 14 sierpnia 2024

Richard K. Moore Orwell, Huxley i dzisiejszy świat


Panująca obecnie dystopia (odwrotność utopii) często przypomina Nowy Wspaniały Świat Huxleya, ale jest też uderzająco podobna do 1984 Orwella. Widzimy masową inwigilację i całkowitą utratę prywatności. Jak możemy uciec z matrixa propagandy i kłamstw?

W 1984 George Orwell przedstawia obraz ciemnego, szarego świata. Ludzie boją się mówić cokolwiek, co byłoby sprzeczne z oficjalną linią partii, a nadzór jest wszechobecny. Nawet myślenie przeciwne linii partii jest przestępstwem i myśloprzestępstwa są leczone poprzez radykalną interwencję psychiczną. Informacja jest bacznie nadzorowana przez partyjne media, a zapisy historyczne nieustannie redagowane tak, aby były zgodne z najnowszymi oświadczeniami partii.

Dla kontrastu, w Nowym Wspaniałym Świecie, Aldous Huxley maluje wielobarwny, powierzchownie przyjemny świat. Propagowana jest wolność jednostki we wszystkich dziedzinach, nawet do tego stopnia, że zaczyna ona być kulturowym nakazem. W książce młody chłopak korzysta z porad terapeuty, ponieważ nie chce brać udziału w seksualnych igraszkach z koleżanką z klasy. Ponieważ pociąga go związek monogamiczny, jego dojrzały charakter jest uważany za coś nienormalnego. Narkotyki i rozrywki są łatwo dostępne dla poprawy nastroju.

Kluczowe znaczenie w świecie Huxley’a ma zniesienie instytucji rodziny. Stosunki seksualne nigdy nie skutkują ciążą, embriony są hodowane w procesie produkcji opartym na wyselekcjonowanym nasieniu. Jako część procesu produkcji embrion może być karmiony lub głodzony na różnych etapach swojego rozwoju w celu tworzenia różnych klas ludzi (alfa, beta, etc.) ze zróżnicowanymi poziomami inteligencji i umiejętnościami. Ustalane są limity w zależności od tego, na ilu ludzi z poszczególnej klasy będzie zapotrzebowanie. Niemowlęta są hodowane i rozwijają się w warunkach sprzyjających zaprogramowaniu w nich pełnej akceptacji klasowej przynależności oraz związanego z nią zestawu przywilejów i ograniczeń, postrzeganych już w dorosłym życiu jako najlepsze. Dzieci wychowywane są we wspólnych ośrodkach, bez znajomości choćby idei rodziców, rodzeństwa czy rodziny. Od embriona do dorosłości państwo ma kontrolę nad właściwie uregulowanym rozwojem każdej osoby i jej myśleniem. W powstającym w ten sposób społeczeństwie ludzie zachowują się tak, jak zostali zaprogramowani i nie potrafią sobie nawet wyobrazić innego stanu rzeczy niż ten funkcjonujący. 

W świecie Orwell’owskim niewłaściwe myślenie (myśloprzestępstwo) jest wykrywane i tłumione. W świecie Huxley’owskim nieprawdopodobne jest, by niewłaściwe myślenie zaistniało.

Świat Orwell’a tłumi jednostkę, świat Huxley’a ją produkuje. W obu przypadkach nadzorowanie umysłu – przejęcie kontroli nad ludzką zdolnością myślenia – jest strategią reżimu, a w rezultacie oznacza generalną kontrolę nad społeczeństwem. W świecie Orwella kontrolowanie umysłu następuje poprzez używanie brutalnej siły, podczas gdy w świecie Huxleya kontrola jest prowadzona metodami naukowymi.

Obie powieści uczą. Każda z nich pokazuje odrębny sposób sprawowania kontroli nad umysłami i konsekwencje, które z tego wynikają. Jeśli chcesz zniszczyć samodzielne myślenie, musisz wykonać działanie A, B i C, a jeśli chcesz zaprogramować ludzi, musisz zacząć w momencie ich narodzenia i wykonać działania X, Y i Z. Możemy dostrzec wzorzec działania, architekturę – schematy strukturalne – każdego z tych kontrolujących umysły reżimów. To pomoże nam rozpoznać zapowiedzi – znaki, że taka przyszłość i dla nas nadchodzi.

Echa Orwell’a  

Weźmy za przykład dziennikarzy w głównych mediach, w szczególności prezenterów telewizyjnych serwisów informacyjnych. Mamy tu echa świata z 1984, gdzie wszystko, co jest przedstawiane, musi potwierdzać linię narracyjną rządzącej partii. Jakiekolwiek myśloprzestępstwo – jak to popełnione przez prezentera wygłaszającego na wizji, że nie kupuje on oficjalnej wersji historii dotyczącej wydarzeń z 11. września lub że uważa on, iż Rosja nie jest agresorem – zostaje szybko ukarane czymś, co dla dziennikarza jest równoznaczne z zawodową śmiercią – wykluczeniem ze świata mediów.

W ten sposób tworzony jest Matrix – tocząca się opowieść o dobroci Stanów Zjednoczonych, którą jesteśmy karmieni, o istnieniu demokracji, świętości sił rynku i całej reszcie. Dzięki nadzorowaniu większości mediów przez garstkę ludzi, linia partyjna może być ciągle podtrzymywana wg wygodnej narracji, a obecne i przeszłe wydarzenia mogą być interpretowane w obrębie ustalonych ram. Dla prezentera byłoby dosłownie nie do pomyślenia postapić inaczej. Ministerstwo Prawdy w wydaniu Huxley’a działa i w naszym świecie, tyle tylko, że jest niewidoczne, ukryte w salach posiedzeń zarządów mediów i za drzwiami biura prasowego Białego Domu.

Ten sam rodzaj reżimu myśloprzestępstwa funkcjonuje równie dobrze i na innych obszarach, gdzie omawia się tematy społecznie istotne. Proces recenzurowania i ograniczone możliwości redakcyjne zależnych dziennikarzy sprawiają, że myśloprzestępstwa są tłumione, gaszone w zarodku – np. jeśli chodzi o wrażliwe kwestie manipulacji genetycznych, pestycydów, hydraulicznego wydobycia kopalin, farmaceutyków, poziomów promieniowania, etc. I znów Ministerstwo Prawdy jest niewidoczne, rezyduje wysoko, w korporacyjnych salach posiedzeń.
Nawet jeśli nasze społeczeństwo nie przypomina Orwell’owskiej dystopii, to opisane przez niego metody kontroli umysłu funkcjonują w wielu newralgicznych miejscach, gdzie tworzona jest „informacja” dla społeczeństwa. Mamy też oczywiście powszechną inwigilację za zgodą NSA [Agencja Bezpieczeństwa Narodowego, w USA, przyp. tłum.], wszechobecne kamery, śledzenie telefonów komórkowych [także kontrola poczty elektronicznej i podsłuchy rozmów telefonicznych, przyp. tłum.]. Wielki Brat jest z nami, ale stoi za kulisami i decyduje, które opowieści będą nam przedstawiane przez media głównego nurtu.

  Echa Huxley’a  

Huxley napisał recenzję 1984, w której mówił o dwóch wizjach przyszłości. Sugerował, że możemy przechodzić przez ciemny okres, przypominający ten z 1984, ale uważał, że taki reżim byłby niestabilny i przejściowy. Według niego naukowe podejście do kontrolowania umysłów, bazujące na ludzkim systemie wartości i potrzebach, będzie bardziej rozsądnym rozwiązaniem dla zbudowania nowoczesnego społeczeństwa totalitarnego.

Badania rządu Stanów Zjednoczonych nad naukowymi metodami kontroli umysłu rozpoczęły się co najmniej w latach 60. XX wieku i trwają do dzisiaj. Pierwsze podejście – Operacja Kontrola Umysłu wykonana przez CIA – było oczywistą powtórką 1984. Badania te obejmowały podawanie ludziom środków psychotropowych z równoczesnym stosowaniem hipnotycznych sugestii. Sporo z nich mogło zostać wykonanych (i zostało) z użyciem metod rodem z thrillera politycznego „The Manchurian Candidate” [film Richarda Condona z 1959 r., przyp. tłum.], ale ten sposób indywidualnego programowania wymagał zbyt wielu nakładów, dlatego badania te zastąpiono tworzeniem ruchów kulturowych, kultów, sekt etc. Założono, że skoro ludzie mają naturalną potrzebę gromadzenia się wokół wspólnych idei, to sama wewnętrzna dynamika takiego ruchu może służyć do ich programowania i jednocześnie umasowienia kontroli umysłów. CIA nigdy oficjalnie nie potwierdziło prowadzenia badań w tym zakresie, ale eksperymenty nad kontrolą umysłów odniosły duży sukces – wystarczy wspomnieć Renewed Jim Jones and the People’s Temple czy David Koresh i Waco.

W tego typu działaniach pierwszym etapem jest zidentyfikowanie lidera ruchu kulturowego, który już się wykazał pewną umiejętnością gromadzenia wokół siebie ludzi. Wtedy ruchowi dostarcza się różnego rodzaju wsparcia. Tajni agenci przyłączają się do niego, nie tylko w celu obserwacji i zdawania raportów, ale także w celu doskonalenia umiejętności organizacyjnych. Ruchom przekazywane są środki finansowe, a lokalna policja jest ostrzegana, by trzymała się z daleka, tak że ruch może wzrastać bez przeszkód.

W ten sposób badacze mieli możliwość śledzenia, jak działa wprawny lider ruchu kulturowego, jak do ruchu wciągani są ludzie, jak utrzymywana jest lojalność i w jaki sposób członkowie mogą być nakłaniani do skrajnych wierzeń czy działań. Kiedy już zgromadzono wystarczającą wiedzę na temat ruchu, jego lider i członkowie byli zabijani w celu ukrycia dowodów tego, o co tak naprawdę chodziło w eksperymencie.

  Ruchy kulturowe i ich przydatność  Jednym z pierwszych zastosowań techniki kreowania ruchów kulturowych na wielką skalę było stworzenie przez CIA ruchu Jihad. Jego bezpośredni cel to destabilizacja reżimu sowieckiego poprzez wplątanie go w konflikt afgański – co udało się znakomicie. Od tego momentu Jihad (a.k.a. Talibowie, Al-Kaida, Liberalna Armia Kosowa, ISIS, etc.) dowiódł, że jest niesłychanie przydatnym narzędziem w destabilizowaniu dyktatur, niezbędnym w pogoni Stanów Zjednoczonych za geopolitycznymi celami, a operacje destabilizacyjne dają USA usprawiedliwienie dla ich militarnej interwencji, jak ostatnio mieliśmy okazję widzieć na przykładzie Libii, Iraku i Syrii.

Omawiane ruchy mają pewne określone, stałe cechy charakterystyczne. Zwykle jest to charyzmatyczny przywódca, będący w stanie pobudzić wiarę i zyskać lojalność członków ruchu. Występuje też podstawowy system wierzeń – trzyma on członków z daleka od ludzi z zewnątrz i zapewnia im silne poczucie przynależności grupowej i celu. Konieczne jest rzekome „zewnętrzne zagrożenie” dla ruchu – ono zespala jego członków i wymaga aktów poświęcenia, co jeszcze bardziej wiąże ich we wspólnocie. Niezbędny jest także zestaw argumentów, którymi członkowie uczą się posługiwać w celu obrony przed próbami podkopywania podstaw systemu wierzeń. Stosowane w tych przypadkach metody programowania są bardzo skuteczne i jedynie dzięki intensywnemu deprogramowaniu można oderwać członków od ruchu.

Społeczeństwo opisane w Nowym Wspaniałym Świecie jest oparte na kulcie; każda z klas (alfa, beta, etc.) jest odrębnym ruchem kulturowym, a jego programowanie zaczyna się z chwilą narodzin. Z powodu silnej kontroli żaden charyzmatyczny przywódca nie jest już potrzebny. Wymagane przez władzę działania i poświęcenie obywateli są po prostu stylem życia, który został zaprojektowany dla danej klasy, i nie budzą sprzeciwu. Takie społeczeństwo jest stabilne, szczególnie gdy nie istnieje możiwość deprogramowania.

Znaczące jest to, że świat Huxley’a nie opiera się na jednym kulcie i jednolitym społeczeństwie, tylko na kontrolowanej różnorodności, a to zapewnia większą stabilność. Co więcej, istnieje nie tylko model tego, czym być, ale też modele tego, czym nie być. Każdy kult jest precyzyjnie zdefiniowany i rozdzielny z pozostałymi. Bycie szczęśliwym, że nie jest się betą, jest jednym z powodów do bycia szczęśliwym jako alfa.

Widzimy tę samą zasadę funkcjonującą w Stanach Zjednoczonych jako rozdział między liberałami i konserwatystami. Liberałowie są trzymani w ryzach poprzez opowieści o szaleństwach konserwatystów, a konserwatyści są trzymani w ryzach poprzez opowieści o szaleństwach liberałów. W systemie kontroli, w którym działa tylko propaganda, można się dopatrzeć jednego stanowiska. W systemie wielokultowym są zwykle dwa stanowiska, które możemy opisać jako CNN kontra Fox.

Obie partie cechuje wiele różnic, które pozornie nadają im odrębność, ale w rzeczywistości podstawy mają wspólne. Obie podtrzymują mit, że polityka państwa jest odpowiedzią na głos opinii publicznej i jednocześnie winią opozycję za popieranie „złej” polityki. W rzeczywistości zaś polityka Stanów Zjednoczonych jest uprawiana poza rządem, sterują nią elity finansowe, a państwo jedynie kontroluje opinię publiczną, i nie odpowiada jej oczekiwaniom. Dzięki temu możemy ujrzeć CNN i Fox jako kolaborantów władzy sprzymierzonych we wspólnym celu ukrywania fundamentalnej prawdy przed ludźmi. Demokraci i republikanie w istocie nie są antagonistami, używają jedynie Kongresu jako sceny, na której odgrywają przedstawienie o dzielących ich różnicach, co stwarza pozory demokratycznego procesu decyzyjnego.

Fenomen Baracka 

Obamy stanowi świetny przykład taktyki kultu w działaniu. Sam Obama jest oczywiście naturalnym liderem kultu, elokwentnym i charyzmatycznym. Wszedł na scenę z hasłami wiary w głębokie reformy, „Polityczny grunt się zmienił; Tak, możemy!” Teatralny efekt był silny, jakbyśmy byli świadkami ponownego przyjścia Zbawiciela. Rdzeniem kultu Obamy zostali identyfikujący się z nim i z jego misją pracowici ochotnicy. Kampania republikanina McCaina została rozegrana tak, aby wyglądała na zagrożenie ze strony rywalizującego ruchu, wiążąc zwolenników Obamy jeszcze ściślej.

Sukces tej nadzorującej umysły operacji był naprawdę zdumiewający. Przecież Obama w rzeczywistości kontynuował i rozwijał to, co wcześniej robił Bush; polityczny grunt wcale nie uległ przemianie. Ale więzy kultu były tak silne, że poparcie dla niego trwało nadal – poparcie dokładnie tych samych ludzi, którzy nienawidzili Busha za dokładnie tę samą politykę, którą prowadził Obama! Stworzono nowe sofizmaty w celu utrzymania ludzi w przynależności do ruchu, obwiniając za postępowanie Obamy republikańską opozycję – standardowa taktyka pozornego podziału, na tyle skuteczna, że nawet dzisiaj pozostały tłumy zwolenników Obamy. Jak widać, trudno jest porzucić kult.

Innym przykładem kontroli umysłów jest histeria wokół globalnego ocieplenia. Al Gore zagrał rolę, przynajmniej tymczasowo, kultowego lidera, kiedy przedstawił pogląd o dwutlenku węgla jako przyczynie kryzysu klimatycznego w swoim, naukowo nierzetelnym, ale bardzo popularnym filmie „Niewygodna prawda”. Rozwój kultu Gore’a był nieskrępowany, ponieważ w głównych mediach a nawet w fachowych czasopismach kwestionowanie ocieplenia i jego przyczyn stało się swego rodzaju myśloprzestępstwem. Aktem wiary członków kościoła ocieplenia klimatu było np. jeżdżenie rowerem czy zakup Toyoty Prius. Media zaś wyposażyły ich w argumenty, by mogli krytykować odmienne poglądy i traktować je jako propagandę zewnętrznego zagrożenia. Taki rodzaj kontroli umysłów – gdy członkowie ruchu nie dość, że wierzą, jakoby dwutlenek węgla stanowi główną przyczynę kryzysu klimatycznego, to wierzą jeszcze, że toczą walkę przeciwko wrogowi – jest znacznie bardziej efektywny. Wierni idei zostali w pełni uodpornieni na kontrargumenty i jedyne, czym są zainteresowani, to „ratowanie planety” poprzez popieranie wszystkiego, co choć trochę wygląda na mogące zmniejszyć emisję dwutlenku węgla. W ten sposób są prowadzeni drogą do społeczeństwa zarządzanego w skali mikro, tak jak to określa Agenda 21 [dokument, który przedstawia sposób opracowania i wdrażania programów zrównoważonego rozwoju w życie lokalne. Dokument ten został przyjęty na konferencji „Środowisko i Rozwój” z inicjatywy ONZ w 1992 roku na II Konferencji w Rio de Janeiro, przyp. tłum.].

  Mem „Teoria spiskowa” 

 Państwowa kontrola szkół publicznych i główne media są pomocne w programowaniu ludzkich umysłów. Ale nie jest to wystarczające, szczególnie w dobie internetu, gdy dostępnych jest wiele źródeł, które obalają propagandowe mity, i poprzez dostęp do tych źródeł wielu ludzi wyrwało się, przynajmniej częściowo, z reżimu kontrolowania umysłów.

W świecie Orwell’owskim internet zostałby zakazany. W naszym świecie, który rozwija się raczej w kierunku pokazanym przez Huxley’a, zostały znalezione inne sposoby ograniczania internetowych możliwości podkopywania obowiązującej narracji.

Mem [mem to dowolna, chwytliwa porcja informacji, która może przybierać różne formy:.obrazków, filmików, zdań, zwrotów, szczególnie popularna w internecie, przyp. tłum.] o „teorii spiskowej” został wypuszczony przez CIA po zabójstwie Johna Fitzgeralda Kennedy’ego. Oficjalna wersja była tak pełna dziur, że coraz więcej ludzi zaczęło mieć co do niej wątpliwości. Podczas gdy Komisja Warrena była zajęta pisaniem swojej przykrywkowej dokumentacji, społeczeństwo zaczęło dowiadywać się o istnieniu „teorii spiskowej”.

Jak powszechnie się uważa, wierzący w „teorię spiskową” cierpią na urojenia paranoidalne i nikt przy zdrowych zmysłach nie powinien zwracać uwagi na to, co mówią. Natomiast jeśli ktoś zainteresuje się którymkolwiek ze „spiskowych” pomysłów, to wystarczy, by jego osobista stabilność umysłowa została poddana w wątpliwość.

Ta taktyka kontrolowania umysłów była bardzo efektywna po zabójstwie JFK. Każdy, kto przedstawiał dowody przeciwstawne do oficjalnej wersji, automatycznie stawał się „teoretykiem konspiracyjnym”. Poprzez okazywanie pogardy takim dowodom, bez nawet spojrzenia na nie, można było pokazać, że jest się zrównoważonym umysłowo. Tak logika i racjonalne uzasadnianie są wykluczone z analizy. Albo wierzysz w oficjalną wersję zdarzeń, albo twoje zdrowie umysłowe poddawane jest w wątpliwość.

Od tego momentu mem o teorii spiskowej był starannie pielęgnowany i rozpowszechniany przez aktualnie wiodącą partię. Ten rodzaj kontroli umysłów jest bardzo skuteczny w uodparnianiu większości populacji na odkrycia dostępne w internecie.

Wersja nie pojawiająca się w głównych mediach musi z definicji być teorią spiskową, a cokolwiek, co brzmi jak teoria spiskowa, powinno być zdyskredytowane, ośmieszone i zignorowane.

W ten sposób dla większości społeczeństwa istnieje ściśle kontrolowana dwupłaszczyznowa dyktatura oparta na kontrolowaniu umysłów. Zasady funkcjonowania przestępstwa myśli zarządzają tym, co mówią media, a zasady funkcjonowania teorii spiskowej uodparniają ludzi na inne poglądy. Dla większości linia narracyjna partii (zarówno CNN, jak i Fox) jest „prawdą”, jak w świecie Orwell’owskim, z tym, że bez potrzeby stosowania skrajnych metod, jak to ma miejsce w przypadku Wielkiego Brata.

Poprzez te metody kontrolowania umysłów wytworzona została swoista bańka, w obrębie której odbywa się myślenie większości ludzi. Wewnątrz bańki istnieją dwie linie narracyjne partii, natomiast na zewnątrz bańki trwa prawdziwy świat, niewidoczny dla tych znajdujących się w jej wnętrzu. To bardzo skuteczny system. Im bardziej oburzające są działania państwa, tym szybciej większość odrzuca rewelacje na ich temat jako szokujące teorie spiskowe.

Zdarza się, że linia narracyjna partii przedstawiana przez Fox zawiera np. wydarzenia czy komentarze będące myśloprzestępstwami w świecie przedstawianym przez CNN. Wtedy świat CNN’u odpowiada nazywaniem tych rewelacji teoriami spiskowymi prawicy. W przeciwieństwie do systemu, gdzie funkcjonuje tylko jednostronna propaganda, a w którym przestępstwa państwa (rządu) zawsze są ukrywane, wielokultowy system umożliwia państwu dokumentowanie własnych przestępstw przez konserwatywne media z przeświadczeniem, że informacje te zostaną zdeprecjonowane przez media liberalne – i odwrotnie. System ten pozwala prawdzie zostać ukrytą przed jednymi poprzez akt odkrywania jej innym. Bardzo przebiegłe.

  Kontrolowanie umysłów poza bańką 

Podczas gdy większość może być wewnątrz bańki, jest już duża i ciągle rosnąca liczba ludzi, którzy nie dają wiary głównonurtowej linii partii, i którzy są otwarci na idee odnajdywane w zasobach internetu. Wyrażenie „budzenie się” jest często używane do opisywania procesu uciekania z bańki.

Coraz więcej ludzi „budzi się” do rzeczywistości dostrzegając kłamstwa rządu, korupcję świata polityki i mediów, oraz socjopatycznych bankierów, którzy zza kulis pociagają za sznurki władzy..Jednakże internet nie jest lekceważony przez państwo, a działania mające kontrolować umysły toczą się równie dobrze i tam – skonstruowane dla tych, którzy się „przebudzili”. Takie działania nie są wymierzone w sprowadzenie ich z powrotem do bańki, a raczej przejmują idee „przebudzenia” niczym w aikido – następuje szukanie bezpośredniego zastosowania energii „przebudzonych” do służenia państwu i realizacji jego celów.

Przykładem działań takiego kontrolowania umysłów ludzi spoza bańki jest ruch Zeitgeist, który uważa się za „największy na świecie ruch zwykłych ludzi z filiami w ponad 60 krajach.” Jego charyzmatycznym liderem jest Peter Joseph, który oferuje zestaw podstawowych wierzeń przedstawionych w filmie „Zeitgeist”, popartych przekonującymi dowodami i argumentami. 

Dla tych „przebudzonych” film jest niezwykle mocny. Prezentuje zasadnicze prawdy o świecie w dramatyczny i przykuwający uwagę sposób, bez zadawania ciosów. Film miał kilka wersji, a pierwsza z nich rozpowszechniła się w internecie niczym wirus niemal natychmiast po opublikowaniu. Dla „przebudzonych” był to film o wyzwoleniu, o możliwości obudzenia każdego i przemiany świata.

Po opublikowaniu i zyskaniu ogromnej i entuzjastycznej publiczności, rozpoczęła się działalność ruchu Zeitgeist. Fani filmu zbiorowo dołączali do ruchu, chętni do „szerzenia ewangelii prawdy” i pomocy w „budzeniu świata”. Dołączali do pilnie potrzebnego zbawczego procesu, a ten wrzucił ich w okowy ruchu w sposób, w jaki kult zawsze zrzesza swoich członków. Peter Joseph był postrzegany jako prorok, głosiciel ewangelii i ten, który mógłby poprowadzić ich drogą do wyzwolenia – i taka mniej więcej jest książkowa definicja przywódcy.

To, co przyciąga ich do ruchu, jest tym samym, co gwarantuje, że nigdy nie będzie skutkowało „przebudzeniem świata”, a z czego ci gorliwi członkowie ruchu nie zdają sobie sprawy. Trzon ich wierzeń, które są tak wyzwalające dla członków ruchu, dla ludzi zamkniętych w propagandowej bańce jest niczym innym, jak zestawem szokujących teorii spiskowych. Podczas gdy członkowie ruchu myślą, że realizują zbawczy proces, faktycznie są chórem śpiewającym samemu sobie do melodii granej przez Petera Josepha.

Prawdziwy cel kryjący się za ruchem jest ujawniony w informacji umieszczonej na jego stronie, zatytułowanej „Ruch Zeitgeist zdefiniowany: uświadamianie nowego biegu myśli”. Joseph rozszerza w nim ewangelię, wykraczając poza „ujawnianie prawdy”, odważając się snuć wizję na temat przemienionego świata, w stworzeniu którego ruch zamierza pomóc. Poniżej trzy kluczowe punkty wizji proroka Josepha, na które kładziony jest szczególny nacisk:

1) Naukowy pogląd na świat: w tym punkcie opisuje, jak rozwój metod naukowych zmienił ludzką świadomość, oraz wyjaśnia jego kluczowe znaczenie i szersze zastosowanie na bazie istniejącego ładu społecznego.

2) Jedność ludzkości: ten punkt prezentuje argumentację o potrzebie stworzenia zjednoczonego światowego społeczeństwa, zarys podziałów narodowych i potencjalnych konfliktów. Podkreślone jest znaczenie wojny technologicznej i zagrożenia wynikające z istnienia granic ekonomicznych.

3) Wydajność rynku kontra wydajność techniczna: tutaj rozprawia o różnicach między prawdziwą, naukową (techniczną) wydajnością a biznesową praktyką „wydajności rynkowej”, pokazując, jak ta druga w rzeczywistości działa przeciwko prawdziwej ekonomicznej optymalizacji.

Te trzy punkty to jest przecież recepta na globalną technokrację zarządzaną w skali mikro, pod kontrolą jednego światowego rządu. Zarówno system społeczny, jak i ekonomiczny mają być „naukowo zoptymalizowane”, co w rzeczywistości oznacza świat zorganizowany wg scenariusza ustalonego przez technokratyczną biurokrację, pod kontrolą globalnej elity sprawującej najwyższą władzę.

Innymi słowy, Prorok Joseph tworzy entuzjastyczny elektorat dla poparcia od dawna pożądanego przez najważniejszych bankierów NWO [New World Order, Nowy Porządek Świata, przyp. tłum.]. Kult Zeitgeist jest niczym mistrzowskie posunięcie w aikido. Zaczyna się od objawienia, że światem rządzą „źli banksterzy”, wzmacnia je energią „przebudzonych”, a następnie kieruje tę energię tam, gdzie będzie służyła tym samym „złym banksterom”. Znów muszę przyznać, że to przebiegłe.

Zeitgeist jest tylko przykładem kontrolujących umysły działań wymierzonych w tych, którzy osiągnęli jeden lub kolejny poziom „przebudzenia”. Liczne tego typu ruchy zostały stworzone; posiadają dobrze zaprojektowane witryny internetowe, które przekazują jakąś wersję prawdy, wciągając ludzi pełnych obaw, niepokojów, i prowadząc ich w bezużyteczne czy odnoszące przeciwny skutek działania.

W świecie Huxley’a widzimy naukowo zaprojektowane społeczeństwo, ściśle kontrolowane przez dyktaturę całkowicie nadzorującą umysły, oparte na zasadach działania kultu. W dzisiejszym świecie widzimy zasady działania kultów stosowane w przedsięwzięciach mających na celu kontrolowanie umysłów, mamy też do czynienia z kultami dostosowanymi do zróżnicowanych potrzeb ludzkości, zarówno dla tych z wnętrza bańki, jak i spoza niej. Świat Huxley’a osiągnął stabilizację przy użyciu takich właśnie środków; w naszym świecie te środki są używane, aby umożliwić przejście do Nowego Światowego Porządku, który najprawdopodobniej będzie przypominał wizję angielskiego pisarza.

  Dewolucja rodziny?

Jeśli państwo osiągnie pełną kontrolę nad wychowywaniem dzieci, bez wpływu rodziców, wtedy całkiem prawdopodobnie pozwoli mu to na wprowadzenie dyktatury, nadzoru nad umysłami w pełnym zakresie. Państwo nie tylko mogłoby wtedy kształtować kulturę społeczeństwa, ale mogłoby sterować tą kulturą w czasie, poprzez aktualizowanie procesu warunkowania [patrz: np. eksperymenty Iwana Pawłowa, doświadczenie Johna Watsona, przyp. tłum.]. Jeżeli celem ostatecznym jest kontrolowanie umysłów w pełnym zakresie, to eliminacja instytucji rodziny staje się podstawowym celem pośrednim.

Jeżeli likwidacja instytucji rodziny jest celem projektu Nowego Porządku Świata, to w żaden sposób nie jest to cel łatwy do osiągnięcia. Ciężko sobie wyobrazić, że istnieje instytucja, która byłaby bardziej zawzięcie broniona niż rodzina albo doświadczenie bardziej bolesne niż rozdzielenie dzieci i rodziców.

Jakiekolwiek działanie zmierzające do osiągnięcia tego celu będzie realizowane pod fałszywymi hasłami – nie jako kampania mająca wyeliminować instytucję rodziny, ale raczej jako kampania wymierzona w ochronę praw dziecka i jego dobra.

Warto w tym miejscu przyjrzeć się rewelacjom, które pojawiły się w ostatnich latach, mówiącym o seksualnym wykorzystywaniu dzieci i istnieniu kręgów pedofilskich. W wielu przypadkach dowiadujemy się, że wykorzystywanie trwało przez wiele lat, jak to ma miejsce np. w sprawach księży pedofilów. Dlaczego dzieje się tak, że te długotrwałe czyny zostały „odkryte” dopiero ostatnimi czasy?

Jeśli ma istnieć efektywna kampania dla „praw i dobra dzieci”, najpierw musi pojawić się silne wrażenie, że ich prawa i dobro potrzebują być chronione. Ujawnianie przypadków molestowania seksualnego dzieci doskonale służy temu celowi. Kiedy widzisz program, w którym molestowane dzieci są ratowane przez szlachetnych policjantów z rąk rodziców uzależnionych od narkotyków, dostajesz obrazy dobrotliwego państwa, i środowiska, które wymaga interwencji. Staje się to szablonem, który może być powtarzany przy każdej okazji. I oczywiście towarzyszą temu niekończące się reklamy, w których przedstawiane są zaniedbane dzieci siedzące w domu (dla wzmocnienia efektu w czarno-białej kolorystyce), przestraszone i głodne, dzięki którym to reklamom dostajesz możliwość przekazania 3 dolarów na fundacje chroniące dzieci).

Nie przywołam linku, ale trafiłem na witrynę internetową agencji podległej ONZ, gdzie pokazano zalety „alternatywnego” wychowania. Grupa dzieci żyła bez rodziców, co przypominało scenariusz Huxley’a. Podobno dzięki temu były one „bardziej kreatywne” i wykazywały inne pozytywne, nieprzeciętne cechy. Wspaniale! Kolejny kamyk dobrych intencji na ścieżce prowadzącej do upadku instytucji rodziny.

W roku 2013 w Irlandii i w Nowej Zelandii zostały przyjęte poprawki konstytucyjne, wg których prawa i dobro dzieci są najwyższej wagi, i przewyższają wszelkie prawa, jakie mogą rościć sobie rodzice. W Irlandii wniesiony został niemal niezwłocznie pozew sądowy opierający się na tym, że rząd nielegalnie przeprowadził referendum dla poparcia poprawek w kwestiach, które z mocy prawa powinny zachować neutralność. Pozew został, nie bez zaskoczenia, odrzucony przez sąd. Poprawki te nie określają szczegółowo ani praw dzieci, ani pojęcia ich dobra, pozostawiając państwu dowolność uznania, w jakich przypadkach interwencja w rodzinnie może być pożądana. 

Gdy warunki ekonomiczne ulegną pogorszeniu, z powodu np. trudnej sytuacji gospodarczej, prywatyzacji czy wyeliminowania usług socjalnych, dla rosnącej liczby rodziców wyżywienie, ubranie i utrzymanie rodzin stanie się trudne lub niemożliwe. Wtedy państwo z łatwością i wg własnego uznania może ustalić „minimalny poziom standardu życia” i masowo wziąć pod opiekę dzieci z rodzin, gdzie ten poziom nie został osiągnięty. To tylko jeden z możliwych scenariuszy, ale wydaje się, że wcale nie niemożliwy.

Richard K. Moore w 1964 r. ukończył matematykę na Stanford University; do 1994 r. pracował w labolatoriach Silicon Valley zajmując się tworzeniem oprogramowania m.in. dla Apple, Oracle, Xerox oraz tzw. problemami niezdefiniowanymi i ryzykiem zdarzeń. Obecnie mieszka w Irlandii, jest autorem książek Escaping the Matrix, The Zen of Global Transformation, oraz licznych artykułow. Krytykuje Nowy Porządek Świata, światowy establishment, zajmuje się kryzysem nauki, degradacją człowieka, filozofią i społeczeństwem.

  przeł. Tomasz Marek Sobieraj


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.