1.
Wielebnemu N... Guigo, najmniejszy spośród sług Krzyża, którzy
są w Kartuzji. Żyć i umrzeć dla Chrystusa.
2.
Kto jak kto, ale ja uważam, że ten jest szczęśliwy, kto nie dba o
to, aby być wywyższonym w pałacu wspaniałymi zaszczytami,
lecz pokorny wybiera skromne życie w pustelni. [Ten kto] lubi pilnie
rozmyślać w spokoju, pragnie [też] mieszkać sam w milczeniu.
3.
Albowiem błyszczeć zaszczytami, być wyniesionym przez dostojeństwa
jest rzeczą wedle mego sądu mniej spokojną, podległą
niebezpieczeństwom, wystawioną na zmartwienia, dla wielu
podejrzaną, a dla nikogo bezpieczną. Początkowa radość
ulega zawikłaniu, a w końcu zmienia się w smutek. Niegodnym
przyklaskując, dobrymi pogardzając, jednych i drugich często
oszukuje. I kiedy wielu czyni nieszczęśliwymi, nikogo nie czyni
radosnym ani szczęśliwym.
4.
Inaczej życie ubogie i samotnicze: na początku poważne,
posunięte w czasie - łatwe, na koniec staje się niebiańskim.
Stałe w przeciwnościach, w wątpliwościach wierne, w pomyślności
umiarkowane. Wstrzemięźliwe w pożywieniu, w odzieniu proste,
skromne w słowach, czyste w obyczajach. Najbardziej upragnione,
ponieważ najmniej pragnie. Trapi się złem popełnionym, unika
obecnie istniejącego, strzeże się przyszłego. Liczy na
miłosierdzie, nie wierzy w zasługi, pożąda tego, co niebiańskie,
brzydzi się ziemskim. Wytrwale dąży do prawych obyczajów, stale
[je] utrzymuje i na zawsze zachowuje. Nawykła do Krzyża nalega na
posty, przystaje na posiłki z potrzeby ciała. Ostatecznie
rozporządza jednym i drugim - ponieważ powstrzymuje łakomstwo,
ilekroć pragnie się posilić, a ilekroć [chce] pościć -
pychę. Zwraca się do pism, ale najbardziej [do] kanonicznych i
zakonnych, w których bardziej je zajmuje jądro znaczeń niż piana
słów. I żebyś bardziej się dziwił bądź [je] chwalił, tak
utrzymuje się w spokoju, że spokoju nigdy nie zaznaje. Swoje bowiem
obowiązki tak mnoży, że częściej nie staje mu czasu, niżeli
czynności. I częściej narzeka na zwodny czas niż na zmęczenie
pracą.
5.
Lecz cóż więcej? Piękną co prawda sprawą jest namawiać do
życia spokojnego, ale ta zachęta poszukuje [człowieka] o
umysłowości samodzielnej, który troszcząc się o siebie,
mieszaniem się w sprawy cudze lub publiczne gardzi, który by w
spokoju dla Chrystusa tak walczył, że nie chciałby być
jednocześnie bojownikiem Boga i towarzyszem świata. Który ma
za pewnik, że nie może tu cieszyć się ze światem
[doczesnym] a w przyszłym [świecie] królować z Panem.
6.
Wszak małe są te rzeczy i im podobne, gdy wspomnisz, co wypił
zawieszony na krzyżu Ten, który ciebie zaprasza do królestwa.
Chcesz, czy nie, trzeba abyś szedł za przykładem Chrystusa
ubogiego, jeśli chcesz uczestniczyć w Chrystusowych
bogactwach. Skoro wspólnie z Nim cierpimy, powiada Apostoł,
to po to, by wspólnie mieć udział w chwale, jeśliśmy bowiem z
Nim współumarli, wespół z Nim i żyć będziemy. Sam nawet
Pośrednik dwóm uczniom, domagającym się by jeden z nich zasiadł
po jego prawicy, a drugi po lewicy, odpowiedział: Czy możecie
pić kielich, który Ja mam pic!. Przez co zaznaczył, że na
obiecane uczty patriarchów i po nektar niebiańskich kielichów
dochodzi się przez kielichy ziemskich goryczy.
7.
Skoro przyjaźń żywi w sobie zaufanie, a ty szczególnie
jesteś [moim] umiłowanym w Chrystusie, i byłeś mi zawsze miły
odkąd [cię] znam, zachęcam, przestrzegam, proszę, abyś skoro
jesteś przewidujący, mądry, uczony, i najbystrzejszy, odebrał
światu ten okruch twojego czasu, który nie został jeszcze zużyty,
i nie zwlekał spalić wieczorną ofiarę na wznieconym
ogniu miłości. Za przykładem Chrystusa sam bądź zarówno
kapłanem jak i hostią na wdzięczną wonność Bogu i
ludziom.
8.
Abyś zaś pełniej zrozumiał dokąd zmierza cała [ta] mowa,
pokrótce wyjawię roztropnemu twemu osądowi, co jest pragnieniem
mojego umysłu i radą; to, abyś jako mąż wspaniałego i
szlachetnego umysłu wstąpił dla wiecznego zbawienia do naszego
zakonu, i stawszy się nowym uczniem Chrystusa i z mieczem
przypasanym do biodra czuwał w obozie niebiańskiego
rycerstwa na straży Bożej przed niebezpieczeństwami nocy.
9.
Kiedy zatem chodzi o sprawę w zamiarze szlachetną, łatwą do
wykonania, po spełnieniu [zaś] przynoszącą szczęście, proszę,
abyś użył [swej] przemyślności w osiągnięciu tak
sprawiedliwego zajęcia, ile tobie użyczy przychylność Bożej
łaski. Gdzie zaś lub kiedy winieneś to uczynić, pozostawiam do
wyboru twojemu rozumowi. Odkładanie tego lub zwłoka przysłużą
ci się, jak sądzę, najmniej.
10.
Nie będę się jednak na tym dłużej rozwodził, aby język prosty
i nieuczony nie uraził ciebie [człowieka] pałacu i dworu.
Niech zatem list ma koniec i miarę, jakiej moje uczucie do ciebie
nigdy mieć nie będzie.
Guigo
Pierwszy
Przekład:
Rafał Witkowski, Edward Skibiński
Za:
Najstarsze pisma kartuzów, Kraków- Tyniec 1997, (15 tom serii
„źródła monastyczne”, (średniowiecze t. 1), Wstęp i
opracowanie: Rafał Witkowski, Witold Lesner OCD. Przekład: Rafał
Witkowski, Edward Skibiński, Anna Świderkówna, Benedyktyni
tynieccy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.