czwartek, 1 maja 2014

Chrystus mistrzem filozofii

   On pierwszy wytyczył swoim życiem drogę do ta­kiej [filozofii], pokazując nieskazitelny sposób postępo­wania; zawsze stawał w duszy ponad namiętnościami ciała, a w końcu wzgardził nawet i nią, kiedy zbawienie ludzi, zaplanowane przez Niego w ekonomii, wymagało poniesienia śmierci. Pouczył przez to, że ten, kto po­stanawia uprawiać właściwą filozofię, powinien wyrzec się wszelkich przyjemności życia, natomiast trudzić się i całkowicie panować nad namiętnościami, gardząc ciałem; [nie powinien] też przywiązywać wagi do życia, ale nawet być gotowym je stracić, gdyby trzeba było je oddać na dowód cnoty.

Apostolska droga

   Taki właśnie sposób życia przyjęli i naśladowali święci Apostołowie. Gdy zostali powołani, wyrzekli się świata, mając za nic ojczyznę, naród i majętność. Wnet weszli w surowy i pełen trudu tryb życia, przechodząc przez wszelkie trudności, w utrapieniu, w ucisku wypędzani, ogołoceni, cierpiący niedostatek nawet rzeczy koniecznych; na koniec odważnie stawili czoła śmierci, naśladując wiernie we wszystkim Mistrza i po­zostawiając przez swoje życie wzór najwspanialszego postępowania.

Mnisi następcami Apostołów

  Lecz potem chrześcijanie, którzy powinni w swoim życiu odtworzyć taki wzór, bądź to nie chcieli, bądź nie mieli sił do naśladowania takiego wzoru. Tymczasem nieliczni zdołali przezwyciężyć światowe troski i uciec od zamętu [panującego] w miastach, i tak oddalając się od zgiełku, umiłować monastyczne życie. To oni jedy­nie odtworzyli ideał apostolskiej cnoty, przedkładając ubóstwo nad posiadanie ze względu na to, by się nie rozpraszać. Ceniąc bardziej pokarm naprędce przy­gotowany od [pokarmu] wyszukanego, aby zapobiec buntowi namiętności, zaspokajali fizyczną potrzebę [jedzenia] znalezionym pod ręką pożywieniem. Gardząc szatami i miękkimi i uczynionymi ponad potrzebę, jako wymysłem ludzkiego zbytku, korzystali z proste­go i niewyszukanego ubrania, ze względu na fizyczną konieczność, odrzucając [jednak] wygodnictwo. Uwa­żali za rzecz niezgodną z duchem filozofii, aby porzu­cić troskę o sprawy niebieskie, a zajmować się tym, co jest przyziemne i pozostawione na pastwę zwierząt; nie znali świata, będąc wolni od ludzkich namiętności. Nie było pośród nich takich, co by się bogacili kosztem in­nych, ani takich, co by tracili; nie było sądzącego ani sądzonego.

Idealny obraz pierwszych mnichów

  Każdy miał za nieprzekupnego sędziego swoje własne sumienie; nie zdarzyło się, żeby jeden obfitował w bogactwa, a drugi doznawał niedostatku, jeden umie­rał z głodu, a drugi pękał z sytości, ponieważ niedosta­tek potrzebujących zaspokajała szczodrość zamożnych. Panowała równość i równouprawnienie, ponieważ nie­równość została usunięta przez dobrowolne wejście wyżej postawionych we wspólnotę z niżej stojącymi; czy raczej nawet nie było równości, gdyż zabiegi tych, którzy starali się bardziej uniżyć, sprawiały wtedy nierówność, jak teraz sprawia to samo szaleństwo rywalizujących o to, aby zdobyć więcej sławy. Zazdrość została odda­lona, zawiść odsunięta, próżność przepędzona, pycha zniesiona, wszystkie powody do kłótni zostały usunięte. Niektórzy byli martwi i niepodatni na co gwałtowniej­sze namiętności, nie doznając nawet we śnie wyobrażeń z nimi związanych, dzięki temu że na samym począt­ku odrzucili ich wspomnienie. Przez codzienną ascezę i wytrwałość doszli do takiego stanu i stali się, mówiąc po prostu, lampami świecącymi w ciemności, gwiazda­mi nie błądzącymi na firmamencie, które rozjaśniają ciemną noc życia i pokazują wszystkim dzięki temu, że sami są wolni od wzburzenia, łatwe wejście do portu, aby bez doznania straty uniknąć uderzeń namiętności.


Za: Nil z Ancyry, Pisma ascetyczne, przekład, wstęp i opracowanie: Leon Nieścior OMI, seria: źródła ascetyczne t. 46, starożytność t. 31, Tyniec- Wydawnictwo Benedyktynów, Kraków 2008 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.