wtorek, 11 marca 2014

Wzniosłe szczyty cnoty


Przebywając w klasztorze, chciałem zrobić coś, co przysłużyłoby się mojemu rozwojowi duchowemu. Byłem bowiem przekonany, że mnisi uczą fascynujących rzeczy. Tak na przykład u kartuzów każda funkcja życiowa, każda czynność, każde siedzenie w ciszy i każdy gest, ba, każde najmniejsze poruszenie serca i umysłu ukierunkowane są na nawiązanie dialogu z Bogiem i dążenie do zjednoczenia z Nim. Koncentrując się na modlitwie, mnisi ci po wieloletnich ćwiczeniach są w stanie doświadczyć - jak można usłyszeć - niewysłowionej radości. Niemiecki dominikanin Mistrz Eckhart, jeden z największych mistyków wszech czasów i doskonały kaznodzieja, o którym mówiono, że gdyby nie znalazł się nikt inny, kto byłby gotów go słuchać, głosiłby kazania nawet skarbonce na datki, potrafił zwracać ludziom utracone przez nich mieszkanie u Boga. Mówił, że nie ma na ziemi większej rzeczy od przyjmowania Boga we własnej duszy.

Ojciec Pustyni Jan Kasjan mówił o takim poziomie doświadczenia mistycznego, który przekracza wszelkie ludzkie kategorie myślowe. „Duch wyraża w najkrótszym czasie tak wielkie rzeczy, że powróciwszy do swego normalnego stanu, nie jest ich w stanie wyrazić lub oddać". Święty Bernard z Clairvaux jest twórcą hasła mistyków: „Wierzę, aby doświadczać". Jego celem było to, by nie tylko przyjmować Boga do wiadomości jako jakieś ciekawe zjawisko, lecz także naprawdę smakować Go jako doświadczenie. Bernard był jednak przekonany również o tym, że „wyjaśnić istoty tego przeżycia" nie jest w stanie nikt „z wyjątkiem tego, kogo udziałem się ono stało". W dziedzinie poznania religijnego liczą się - jak głosi święty - wyłącznie te doświadczenia, które przeżyło się samemu, wszystko inne jest bezwartościowe. Benedykt mówi z kolei o „doskonałości najwyższej" oraz o „wzniosłych szczytach cnoty" w odniesieniu do ludzi, którzy ściśle trzymają się nauk Ojców. Dla siebie i sobie podobnych, „leniwych, złych i niedbałych", patriarcha mnichów Zachodu przygotował natomiast - jak pisze - swą Regułę, aby umożliwić również „początkującym" wejście na drogę ku oświeceniu.

Mistyka chrześcijańska wychodzi z założenia, że dusza człowieka już w tym życiu jest w stanie poprzez pewne doświadczenia zanurzyć się w obecności i jestestwie Boga. Od pewnego stopnia swego rozwoju duchowego wierzący mogą w tej sferze poruszać się niczym motocyklowi kaskaderzy jeżdżący po pionowych ścianach, którzy, osiągnąwszy określoną prędkość, potrafią przezwyciężyć siłę ciężkości i śmigać po zakrętach w pozycji poziomej. Takie wyczyny przywodzą na myśl zdumiewające relacje wielu świętych na temat uczuć, których doświadczyli, ofiarując się Bogu. Ich uczucia musiały mieć w sobie coś wyzwalającego i świetlistego, być niczym okno do nieba, które można nagle otworzyć, aby napełnić się radością i uwolnić od lęku.

Peter Seewald, Szkoła mnichów. Inspiracje dla naszego życia, przekład; Kamil Markiewicz, Wydawnictwo eSPe, Kraków 2011

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.