sobota, 12 stycznia 2013

Luang Por Liem - O pożądaniu



"Wejrzałem we wszystkie mentalne stany, jakie powstały w moim umyśle, i odkryłem, że czasami kochałem pewną osobę by zaraz potem doświadczać wobec niej awersji. Młodzi, mężczyzna i kobieta mogą rzeczywiście wprawiać się wzajemnie w pomieszanie, ale tak naprawdę, to właśnie lubimy. Można dojść do punktu, że nie ma kobiety, która by nie była piękna. Wszystkie one są zbyt piękne. Patrzenie na mężczyzn nie powoduje takiej atrakcji, nie porywa serca jak to się dzieje gdy patrzymy na kobietę. Coś prawdziwie opanowuje nasze umysły. Jeżeli patrzymy na to z neutralnej i oderwanej perspektywy, nie powinno być takiego efektu. Ale ta atrakcja z pewnością się wydarza, zwłaszcza jeżeli nie kultywujemy praktyki.

Jeżeli chodzi o mnie, nie widziałem, jak mam żyć jako mnich z tego typu myślami. Martwiłem się moimi uczuciami, czym bardziej studiowałem Dhammę-Vianayę, tym bardziej zaczynałem dostrzegać własne uchybienia. Za każdym razem, gdy studiowałem życie i zachowanie się Buddy i jego szlachetnych uczniów, czułem się coraz bardziej beznadziejnym przypadkiem. Rozważałem przykład z czterema rodzajami lotosów i myślałem, że mój z pewnością musi należeć do grupy całkowicie pogrążonych w brudzie i błocie. Czułem, że jestem w stanie wielkiego zagrożenia, ale nawet gdyby udało mi się wydostać z takiej sytuacji, zastanawiałem się czy będę w stanie kiedykolwiek zakwitnąć. Czy raczej nie opadnę stając się pokarmem dla ryb i żółwi? Czułem się niepewnie.

Nie mniej, jedną rzeczą której się trzymałem, była wiara. Kiedy wspominałem życie Buddy, powstawała chęć podjęcia wysiłku praktyki. Chciałem się trenować, spróbować i samemu poznać rzeczy jakimi są, chociaż byłem świadomy, że moja postawa i cały sposób myślenia były esencjonalnie ciągle jeszcze takie jak u osoby świeckiej. Kiedykolwiek powstawały u mnie nimitty, były scenami ze świeckiego życia, a nie wizjami mnicha. I tak, tego roku czułem się zmotywowany, ale z pewnością mój umysł nie był wolny od skalań. Faktycznie nie było to złe, gdyż musiałem wykazać się jakimś specjalnym poświęceniem i rezolutnością w moich wysiłkach, ażeby pokonać przeszkody i wyzwania postawione mi przez zmysłowe pragnienia.

Z pewnością jest naturalnym dla kogoś w tym wieku, by doświadczał pragnienia zmysłowych przyjemności. I to normalne, że pojawiają się w umyśle wszystkie te fantazje i marzenia na jawie. Oczywiście, są to myśli kogoś myślącego dokładnie tak jak ludzie żyjący w świecie. Są to myśli lubienia i nielubienia. Byli ludzie, którzy nawet próbowali mnie nakłonić bym złożył szaty ...".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.