niedziela, 4 grudnia 2022

Zamachnął się nożem i dzieci już nie ma - czyli Taras Szewczenko wielkim ukraińskim poetą był


RUCHY NARODOWOŚCIOWE

Mimo przewagi ludności rusińskiej, od 1860 roku językiem urzędowym był w Tarnopolszczyńnie, jak i w całej Galicji Wschodniej, język polski, a nie ukraiński czy niemiecki. Była to kwestia bardzo skomplikowana. Współistniały bowiem obok siebie trzy języki, trzy wyznania i trzy kultury.

Za tubylców uważali się wszyscy – Polacy, Rusini i Żydzi. W miastach przeważali Polacy i żydzi, po wsiach – Rusini. Język ruski (ukraiński) używany był na wsi nie tylko przez ludność rusińską ale także przez licznych Polaków.

Odrodzenie ruchu narodowego na Podolu spowodowane zostało wprowadzeniem przez władze austriackie reform. Ograniczona została wszechwładza właścicieli dóbr nad poddanymi chłopami oraz powinności pańszczyźniane. Zaistniała możliwość wnoszenia przez chłopów skarg na pana do sądów, wprowadzono tekże niezależny od panów samorząd wiejski, zniesiono wymóg wyrażania zgody przez pana na małżeństwo poddanego. Zniesiono wreszcie pańszczyznę. Reformy dotyczyły także kołcioła. Kościół greckokatolicki (unijny) został zrównany w prawach z kościołem rzymskokatolickim. Powstały ośrodki myśli politycznej – polskie i ukraińskie oraz organizacje: spółdzielcze, oświatowe, kulturalne, a także na poły wojskowe.

Budzący się ukraińskiski ruch narodowy oparty był niemal wyłącznie o warstwę chłopską. Rozwijał się przede wszystkim wśród młodzieży i skierowany był przeciw Polakom, którzy w tym czasie nie uznawali narodowej odrębności Ukraińców. W szkołach i urzędach panował język polski, a właścicielami majątków ziemskich byli głównie Polacy.

W późniejszym czasie młodzież ukraińska uczy się na uniwersytecie lwowskim (gdzie kilka katedr prowadziło wykłady w j. ukraińskim), w ukraińskich gimnazjach i szkołach różnego typu. We wsiach powstaje gęsta sieć czytelni “Proświta” i organizacje takie jak: “Łuh”. “Sokił”, “Striłci”.
Z czasem kler greckokatolicki został przez władze austriackie uprzywilejowany, aby mógł paraliżować wszelkie patriotyczne poczynania Polaków, szczególnie z warstw wyższych, i przeciwstawiał chłopów ukraińskich polskim właścicielom ziemskim.

W pierwszym pokoleniu inteligencji ukraińskiej pojawia się moda na kozackie stroje, przywołuje się czasy wolnej kozackiej Ukrainy, śpiewa rzewne ukraińskie dumki. Młodzież wychowywana jest na poezji Tarasa Szewczenki i jego poematach o rebelii Krzywonosa, Żeliźniaka i Gonty.

W 1902 roku wybucha fala ukraińskich rozruchów chłopskich aż w 400 gminach, zwłaszcza w powiatach: Buczacz, Czortków, Zaleszczyki, Trembowla, Tarnopol, Zbaraż, Złoczów, Przemyślany i Kamionka Strumiłowa. Nasilały się one głównie w okresie sianokosów i żniw. Niszczono plony, zabudowania dworskie, wyrąbywano pańskie lasy itp. Fornale żądali zniesienia kar fizycznych, zwiększenia zarobków i skrócenia czasu pracy.

Radykalizuje się ruch studencki i uczniów wyższych klas gimnazjalnych. Obok polskich napisów “Niech żyje Polska”, pojawiają się napisy “Niech żyje Republika Ukrainy”. Ta młodzież ukraińska jest już wychowana na wyczynach Iwana Gonty i Maksyma Żeliźniaka (Koliszczyzny), obrazach rzezi w Humaniu, gdzie zginęło 20 tysięcy szlachty polskiej, księży i Żydów, którzy się tam schronili, a miasto zostało doszczętnie obrabowane i spalone. W okrutny sposób znęcano się także nad dziećmi i kobietami. Iwan Gonta zamordował nawet swoje własne dzieci zrodzone z matki Polki.

Do tych krwawych wydarzeń nawiązuje właśnie w swoich poematach (największy!) ukraiński poeta – Taras Szewczenko. W wydanym w 1841 roku słynnym poemacie “Hajdamacy” tak m. in. pisze:

Machnuw nożom i ditej ne maje,
popadały zarizani.
Pochowaty chiba?
Ne treba, wony katołyky.

W wolnym tłumaczeniu brzmi to tak: “Zamachnął się nożem i dzieci już
nie ma. Upadły zarżnięte. Pochować je może? Nie trzeba, to katolicy.”

W 1863 roku Pawło Czubińśkyj, autor słów hymnu ukraińskiego “Szcze ne wmerła Ukrajina”, napisał też taką zwrotkę:

Naływajko, Żeliźniak i Taras Triasiło z domowyny kłyczut na światoje diło. (Nalewajko, Żeleźniak i Taras Triasiło, wzywają ze swych trumien do świętego dzieła).

Młodzież ukraińska była zatem już w XIX wieku wychowywana w atmosferze aprobaty, niemal glorii rzezi, zanim pojawił się w latach 20-tych XX wieku twórca ukraińskiego faszyzmu, nacjonalista Dmytro Doncow.

Owe za? “diło” – to nie tylko rzeź w Humaniu, ale także dokonana przez rebeliantów Gonty i Żelińniaka rzeź na Wołyniu i Podolu, podczas której zginęło około 200 tysięcy ludzi. Z pochwyconych zdzierano żywcem pasy skóry, albo zakopywano ich na stojąco w ziemi i koszono potem głowy jak trawę. Dorosłym rozpruwano brzuchy, a dziećmi zapełniono w Humaniu trzy głębokie studnie. Na gościńcach wznoszono szubienice, a na każdej z nich wisiał obok szlachcica ksiądz, Żyd i pies. Pod ofiarami zamieszczano napis: Lach, Żyd i sobaka – wira odnaka.

Już w lipcu 1848 roku na posiedzeniu unickiej Rady Świętojurskiej we Lwowie domagano się usunięcia Polaków z Galicji. Zaś pismo “Zoria Hałyćka” pouczała, jak tępić “polskich panów”, mianowicie używać należy pali, drągów, wideł, siekier – w myśl hasła (dobrze znanego autorowi i jego pokoleniu) Za San Lasze, bo tu nasze.

Powyższe metody stosowane były już w czasie I wojny światowej, a masowo i w szerokim zakresie – podczas II wojny.

POLSKIE ODRODZENIE

Polskie warstwy oświecone na Podolu postanowiły nieść kaganek oświaty do wiejskiego ludu polskiego, który szybko asymilował się z Rusinami. Wielu chłopów niemal całkowicie zarzuciło język polski (uważany za język “pański”), a posługując się j?ęykiem ruskim, stawało się z czasem Rusinami.

Tylko na północnym Podolu liczba ludności polskiej zmniejszyła się w ten sposób w latach 1880-1900 aż w 50 gminach wiejskich. Najbardziej w Neterpicach, bo aż o 75,2%, Pantalicha – o 35,0% .... (...)

Czas naglił, bowiem ruskie organizacje – czytelnie “Proświta”.oraz “Łuh”, “Sokoły” i “Striłci” bardzo szybko i skutecznie oddziaływały także na rozproszony żywioł polski, szczególnie we wsiach mieszanych narodowościowo.

Polacy powołali więc do życia Towarzystwo Szkoły Ludowej (TSL), którego głównym celem było działanie wśród ludu polskiego na wsi, szczególnie w dziedzinie oświaty. Obok wspierających polskość drużyn strzeleckich, sokolich i bartoszowych, już w 1889 roku powstały koła TSL w kilku wsiach pow. tarnopolskiego jak: Czernielów Mazowiecki, Chodaczków Wielki, Poczapińce, Płotycz. (...)

Chłopi otrzeźwieli, opuszczali żydowskie karczmy i zamiast “pijaczyć”, łamać koły w płotach, znęcać się nad żoną i domownikami, szli w niedzielę na szkolenie, brali udział w ćwiczeniach drużyn strzeleckich, sokolich czy bartoszowych i coraz wyraźniej rozumieli potrzebę wystąpienia z bronią w ręku o odzyskanie niepodległej Polski. Już nawet późniejsza wojna nie mogła chłopa podolskiego zepsuć, ponieważ – jak podają dane z 1926 roku – w woj. poznańskim sprzedano 66.495 hektolitrów spirytusu, a w woj. tarnopolskim tylko 2.367 hektolitrów. Dawniej chłop dawał na ofiarę w kościele ze strachu przed piekłem, teraz dawał także składki na budowę domów ludowych, na Towarzystwo Szkoły Ludowej, szkoły wiejskie, bursy, a nawet na muzeum w Tarnopolu.

Z młodego pokolenia bardzo szybko wyrastali działacze i nauczyciele ludowi, którzy nieśli na wieś podolską oświatę – przez pogadanki, odczyty, wykłady, jak też zakładanie gniazd sokolich, drużyn strzeleckich i bartoszowych. Organizowali też orkiestry ludowe i upowszechniali patriotyczną pieśń polską. (...)

Wielu jednak szlachciców przebywających stale w Paryżu czy Wiedniu zapominało o polskości. Gdy np. zwrócono się do nich o finansowe wsparcie działalności TSL usłyszano taką odpowiedź: Nic wam nie dam, gdyż kształcąc chłopa pogarszacie moje położenie. Chłop ma być chłopem, tak go Opatrzność stworzyła, a jego polskość nie jest mi potrzebna. Inny zaś powiedział: Dziwię się bezczelności! Na każdym kroku występujecie przeciwko szlachcie, a żądacie od niej pieniędzy. 

Przeciw odradzającej się na Podolu polskości czynnie występowali Rusini-Ukraińcy. Mamili np. polskich chłopów hasłami i obietnicami podziału “pańskich” gruntów, itp.

W 1907 roku poważnie zraniono dwóch chłopskich działaczy polskich w Obarzańcach, rok później uzbrojony w koły i siekiery tłum ukraiński napadł na dom Fabiana Petryszyna w Denysowie, który prowadził polską czytelnię. W Romanówce zamordowany został skrytobójczo kierownik polskiej czytelni, Tomasz Łabanowicz. Zamordowano też kierownika innej czytelni – Leona Święcickiego. W 1908 roku ukraiński student Mirosław Siczyński zastrzelił namiestnika Galicji, Andrzeja Potockiego.

Morderca został skazany na karę śmierci, ale nowy namiestnik Michał Bobrzyński dla złagodzenia napięć polsko-ukraińskich, wyrok uchylił.

Na skutek działalności Towarzystwa Szkoły Ludowej w latach 1903-1913 oddano do użytku, głównie na wsi, 113 szkół i 1224 bibliotek, do których dostarczono 20.400 egzemplarzy książek i 242.661 egz. gazet. Na ówczesny czas i możliwości Towarzystwa było to bardzo dużo. (...)

Rusini już przed I wojną światową chcieli usunąć nas ze wschodniej Galicji. Oto co mówił do Polaków szef ukraińskiego Klubu Parlamentarnego w Wiedniu, Jewhen Petruszewycz: Przywróćcie nam nasze prawa. Usuńcie się stąd, to nasz kraj. Przeciwstawimy się wam (....) w całym kraju taką burzą, że drżeć będziecie nawet zasłonięci całą armią.

I drżeliśmy, szczególnie w czasie II wojny światowej. I jak chciał Petruszewycz, usunięto nas stamtąd poprzez mordy i ekspatriację, wyrwano z korzeniami. Doprowadzono do tego, że w województwie tarnopolskim ludność polska zmniejszyła się z 586,6 tys. w roku 1931 do 23,5 tys. w 1959 r. Natomiast tam, gdzie nie było wyrzynania ludności polskiej, ucieczek i ekspatriacji – w województwach na wschód od Zbrucza – chmielnickim (d. płoskirowskim) było w roku 1959 70,1 tys., a w żytomierskim 103 tys. Polaków.

A prosty lud polski i ukraiński żył dotąd pospołu od wieków. Wspólnie znosił trudy pańszczyzny, i te po jej zniesieniu. Religia była jedna – katolicka, tylko obrządek różny: greckokatolicki dla Ukraińów i rzymsko-katolicki dla Polaków. Było wtedy już bardzo dużo mieszanych małeństw polsko-ukrańskich. W jednej rodzinie i w jednym domu żyli razem Polacy i Ukraińcy. Bo gdy ojciec był Ukraińcem a matka Polką to synowie z tego małże?stwa byli Ukraińcami a córki Polkami. I na odwrót. Stąd wzięło się owo powiedzenie, że e granica między Polakami i Ukraińcami przebiegała na tej ziemi przez łoże małżeńskie.

***
W 1929 roku założono w Wiedniu Organizację Ukraińskich Nacjonalistów (OUN), a UWO stała się jej zbrojnym ramieniem.

W tym samym roku wydano we Lwowie z inspiracji OUN broszurę, w której napisano – cytuję:

Trzeba krwi – dajmy morze krwi! Trzeba terroru – uczyńmy go piekielnym! Trzeba poświęcić dobra materialne – nie zostawmy sobie niczego! Nie wstydźmy się mordów, grabieży i podpaleń. W walce nie ma etyki! Każda droga, która prowadzi do naszego najwyższego celu bez względu na to, czy nazywa się u innych bohaterstwem czy podłością, jest naszą drogą!

Syn księdza greckokatolickiego, Stepan Łenkawńkyj ułożył dla nacjonalistów ukraińskich “Dekalog”, który z inwokacji Dmytra Doncowa brzmi następująco:

Ja – Duch odwiecznego żywiołu, który uratował ciebie przed tatarskim potopem i postawił na granicy dwóch światów, aby stworzyć nowe życie:

1. Zdobędziesz Państwo Ukraińskie albo zginiesz w walce o nie.
2. Nie pozwolisz nikomu hańbić chwały ani czci Twojego Narodu.
3. Pamiętaj o wielkich dniach naszych Walk Wyzwoleńczych.
4. Bądź dumny z tego, że e jesteś spadkobiercą walk o chwałę Włodzimierzowego Tryzuba.
5. Pomścisz śmierć Wielkich Rycerzy.
6. O sprawie nie mów z tym, z kim możesz, lecz z tym, z kim trzeba.
7. Nie zawahasz się dokonać największego przestępstwa, jeśli tego wymagać będzie dobro sprawy.
8. Nienawiścią i podstępem będziesz przyjmować wroga twojej Nacji.
9. Ani prośby, ani groźby, ani śmierć nie przymuszą ciebie do wyjawienia tajemnicy.
10. Będziesz dążył.do poszerzenia siły, chwały, bogactwa i przestrzeni Państwa Ukraińskiego, nawet drogą zniewolenia obcoplemieńców.

OUN była organizacją terrorystyczną o faszystowskim charakterze, antypolską, działającą głównie w Małopolsce Wschodniej, ale jej agendy były też w Rumunii, Francji, Włoszech, Czechosłowacji, Kanadzie, USA, Brazylii i innych krajach.

Władysaw Kubów
Z książki Terroryzm na Podolu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.