Chwilami brała mnie litość. Litość
buddyjska, zimna jak wniosek sylogizmu
metafizycznego. Litość nie
tylko dla ludzi, lecz dla całego świata, który walczy,
krzyczy,
płacze, żywi jakieś nadzieje i nie widzi, że wszystko to jest
mirażem nicości.
Litowałem się nad Grekami i nad statkiem, i nad
morzem, i nad sobą, i nad kopalnią
węgla brunatnego, i nad swoim
nie dokończonym rękopisem “Buddy", i nad tymi
wszystkimi
złudnymi kombinacjami światła i cienia, które nagle mącą i
zanieczyszczają czyste powietrze.
Nikos Kazantzakis Grek
Zorba
tłumaczenie: Nikos Chadzinikolau
tłumaczenie: Nikos Chadzinikolau
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.