Quinn był nieźle oczytany w obszernej literaturze przedmiotu. I tak na przykład szkocki żeglarz Alexander Selkirk (uważany przez wielu za pierwowzór Robinsona Crusoe) przeżył cztery lata sam jeden na wyspie u wybrzeży Chile, a kapitan statku, który w roku 1708 przyszedł mu z pomocą, stwierdził, że rozbitek „z braku wprawy tak bardzo zapomniał języka, żeśmy go ledwie zrozumieć mogli”. W niecałe dwadzieścia lat później w lesie koło niemieckiego miasteczka Hameln znaleziono nagiego niemowę – Petera z Hanoweru, dzikiego, mniej więcej czternastoletniego chłopca – i zawieziono go na dwór angielski, tam zaś król Jerzy I zapewnił mu specjalną protekcję. Swift i Defoe mieli okazję zobaczyć znajdę, które to przeżycie stało się natchnieniem dla broszury Defoe z roku 1726, zatytułowanej Czystej natury opisanie. Ale Peter nigdy nie nauczył się mówić, a po kilku miesiącach odesłano go na wieś, gdzie dożył lat siedemdziesięciu, nie interesując się seksem, pieniędzmi ani innymi sprawami doczesnymi. Kolejnym przypadkiem był Wiktor, dziki chłopiec z Aveyronu, odnaleziony w roku 1800. Pod cierpliwą i troskliwą opieką doktora Itarda nauczył się podstaw mowy, lecz nie wykroczył ponad poziom małego dziecka.
Jeszcze bardziej znany jest Kaspar Hauser, który pewnego popołudnia w roku 1828 pojawił się w Norymberdze; był dziwacznie ubrany i ledwie bełkotał. Umiał się podpisać, ale poza tym zachowywał się jak zupełny malec. Gdy miasto zaadoptowało go i oddało pod opiekę miejscowemu nauczycielowi, z początku po całych dniach siedział na podłodze i bawił się konikami na kółkach, nie biorąc nic do ust oprócz chleba i wody. W końcu jednak się rozwinął. Nauczył się znakomicie jeździć konno, stał się wręcz obsesyjnie schludny, zapałał namiętnością do czerwieni oraz bieli i wedle wszelkich świadectw wykazywał się znakomitą pamięcią, zwłaszcza do nazwisk i twarzy. Nie lubił jednak przebywać pod gołym niebem, unikał ostrego światła i tak jak Peter z Hanoweru w ogóle nie interesował się seksem ani pieniędzmi. Gdy stopniowo zaczął sobie przypominać przeszłość, opowiedział, że przez wiele lat siedział na podłodze w ciemnej izbie, a karmił go jakiś mężczyzna, który nigdy się doń nie odzywał ani nie odsłaniał twarzy. Wkrótce po tych wynurzeniach nieznany morderca zakłuł Kaspara sztyletem w parku miejskim.
Paul Auster Trylogia nowojorska
tłumaczenie: Michał Kłobukowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.