Najpierw przeczytajmy bzdury jakie
wypisują o odradzaniu się buddyści:
Ten sam pogląd stosuje się też do kwestii odrodzenia. Buddyzm mówi, że nie ma sensu pytać, czy odradza się ta sama, czy inna osoba. Ten, kto się odradza, ani nie jest taki sam, ani różny od tego, który zmarł. Jeśli ująć to formie paradoksu, to prawdziwie buddyjski pogląd brzmi, że następuje odrodzenie, ale nie ma tego, kto się odradza*.
Z tego powodu buddyzm unika takich pojęć jak reinkarnacja. Inkarnacja to wejście w ciało; reinkarnacja to ponowne wejście w ciało. Termin reinkarnacja implikuje, że tak jak w przypadku fragmentu z Bhagawad-gity, który przytoczyłem, masz duszyczkę (albo trwałą jaźń), która wskakuje do jednego ciała po drugim, sama pozostając niezmieniona. Właściwym buddyjskim terminem jest punarbhawa (pali: punabhawa), co oznacza ponowne stawanie się, stawanie się znów, a więc nawet nie ,,odrodzenie”.
Co mówi jednak Sutta:
Mnisi, dla głupca ograniczonego przez ignorancję, uwięzionego przez pragnienie, ta ignorancja nie zostaje zaniechana i to pragnienie nie zostaje całkowicie zniszczone. Z jakiego powodu? Ponieważ głupiec nie żył świętego życia dla całkowitego zniszczenia cierpienia. Dlatego po rozpadzie ciała głupiec przechodzi do następnego ciała. SN 12: 19
Kto się odradza jest pytaniem w którym
zawarte jest sakkaya-ditthi i nawet jeżeli odpowiemy jak nasi
„buddyści”, że ten kto się odradza nie jest ani tą samą
osobą, ani inną, popadamy właśnie w sakkaya-ditthi – bo
zaakceptowaliśmy pytanie.
Ale … sakkaya – osoba, jest
pewną strukturą zależną od ignorancji a ponieważ, ta ignorancja
nie została u głupca usunięta, struktura osoby, też zasadniczo
nie ulega zmianie – i głupiec po prostu dalej kontynuuje to samo
istnienie, wykasowuje mu się jedynie pamięć i jak to mówi Sutta,
śmiało możemy mówić o reinkarnacji, co prawda nie niezmiennej
duszy, ale tegoż głupca, który w nowym życiu jest po prostu
kontynuacją tej samej ignorancji i będzie doświadczał rezultatów
swych poprzednich działań. I będzie się to kontynuowało tak
długo, aż głupiec zrozumie, że nie jest osobą żyjącą w czasie
i przestrzeni. A kiedy to zrozumie, gdy zada mu się pytanie „kto
się odradza”, odrzuci je i odmówi odpowiedzi, wykazując
pytającemu, że osoba jest współzależnie powstała od określonych
warunków (ignorancji i pragnienia) i wraz ze wstrzymaniem tych
warunków następuje wstrzymanie osoby.
Porównaj Anguttara (VI,ix,10 <A.iii,440>) gdzie jest powiedziane, że ten o właściwym poglądzie: ditthisampanna, nie tylko nie może utrzymywać, że autor przyjemności i bólu jest kimś (sobą czy kimś innym) ale również nie może utrzymywać, że autor nie jest kimś (ani sobą ani innym). Ditthisampanna widzi obecną osobę (sakkaya) jako powstałą współzależnie od obecnych warunków i jako znikającą ze wstrzymaniem tych obecnych warunków i widząc tak nie uważa on obecnej osoby za ”ja”. Konsekwentnie nie zadaje pytania kto? o teraźniejszość. Nanavira Thera
*Twierdzenie, że nie ma tego, kto się
odradza popada w anihilicjonizm – ucchedavadę. Żródłem tego
poglądu, jak mi się wydaje jest Visuddhimaga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.