piątek, 20 maja 2016

Technika niefizycznego przymusu, która utrzymuje porządek poprzez sprawowanie kontroli nad swoimi obywatelami w sposób niezauważalny dla znakomitej większości społeczeństwa

Nosce te ipsum, nosce alios („poznaj samego siebie, poznaj innych”) - oto motto, które Weishaupt zaczerpnął od wyroczni delfickiej i przyjął za własne. Iluminaci byli również ucieleśnieniem przekonania Bacona, że wiedza równa się władzy. W tym przypadku wiedza oznaczała znajomość życia wewnętrznego konkretnego adepta i uczynienie z niej narzędzia jego kontroli i nadzoru. Gdyby zasady te przenieść na funkcjonowanie państwa, zgodnie z regułami działania iluminatów wiedza oznacza władzę polityczną. Propozycja Weishaupta to technika niefizycznego przymusu, podobnego do przymusu stosowanego przez jezuitów, teraz jednak podporządkowanego świeckiej utopii i wolnej od ograniczeń, które Towarzystwu Jezusowemu nakładał Kościół. W osobach nadzorujących Maschinenmenschen Weishaupt i von Knigge dostrzegli pierwsze kontury machiny państwa, która utrzymuje porządek poprzez sprawowanie kontroli nad swoimi obywatelami w sposób niezauważalny dla znakomitej większości społeczeństwa.

Nawet gdyby Weishaupt i von Knigge nie zrealizowali swej wizji w praktyce, opublikowanie przez bawarskie władze wspomnianej dokumentacji musiało spowodować, że wcześniej lub później i tak wizja ta zostałaby urzeczywistniona przez innych. Raz wypuszczona w intelektualny eter koncepcja człowieka-maszyny funkcjonującego w maszynie-państwie kontrolowanym przez podobnych jezuitom naukowców-nadzorców zawładnęła wyobraźnią kolejnych pokoleń. Ludzie tacy jak August Comte starali się odzwierciedlić ją w utopii, inni zaś ukazywali ją w postaci dystopii - jako przykład można tu podać Aldousa Huxleya i Fritza Langa, którego film Metropolis zdaje się być odzwierciedleniem wizji Weishaupta.

Weishaupt, podobnie jak Gramsci, proponował nie tyle rewolucję polityczną, co kulturową. Chciał „otoczyć możnych tej ziemi” legionem ludzi, którzy prowadziliby szkoły, kościoły, katedry, akademie, księgarnie i zasiadaliby w rządach. Krótko mówiąc, miała to być kadra rewolucjonistów mająca wpływy we wszystkich ośrodkach władzy społecznej oraz politycznej i w ten sposób, w dłuższej perspektywie, wychowująca społeczeństwo w duchu ideałów oświecenia. Van Duelmen dostrzega związek między rewolucją kulturową, którą za pośrednictwem iluminatów proponował Weishaupt, i „marszem przez instytucje”, który uczestnicy wydarzeń z 1968 roku urzeczywistnili około dwieście lat później. Powstanie komunizmu usunęło w cień fakt, że przez mniej więcej sto lat po zdobyciu Bastylii iluminatyzm, zarówno w teorii, jak i w praktyce, był synonimem rewolucji. Jego spuścizna znalazła jednak zastosowanie głównie w praktyce. W tej jednej, niewielkiej organizacji stosowano in nuce dosłownie wszystkie mechanizmy kontroli psychologicznej wykorzystywane później w takiej samej mierze przez prawicę i lewicę. Iluminatyzm stanowił zatem nowatorski system państwa policyjnego szpiegującego swoich obywateli.

Odnajdujemy w nim zastosowanie psychoanalizy, uzasadnienie wykorzystania testów psychologicznych, terapię polegającą na prowadzeniu dziennika, koncepcję historii seksualnej Kinseya, spontaniczną samokrytykę dobrze znaną z procesów prowadzonych przed komunistycznymi sądami, „marsz przez instytucje” Gramsciego, manipulację pożądaniem seksualnym jako narzędziem kontroli, co stało się później podstawą reklamy, a także zalążki „nauki” behawioryzmu, która wedle słów Johna B. Watsona próbuje „przewidywać i kontrolować zachowania”. Ostatni przytoczony tu przykład nie pozostawia wątpliwości, że jedyną wspólną rzeczą, która łączy wszystkie te zjawiska, jest żądza władzy. System Weishaupta był systemem kontroli i nadzoru. Z jednej strony stanowił odzwierciedlenie oświeceniowych marzeń, z drugiej zaś był jedynym spójnym projektem rozwijania i udoskonalania technik kontrolowania społeczeństwa. Weishaupt naszkicował go w jego pierwotnych zarysach ponad dwieście lat temu.


Michael Jones, Libido dominandi. Seks jako narzędzie kontroli społecznej.
tłumaczenie: Jerzy Morka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.