czwartek, 24 kwietnia 2014

Osobiście Boecjusz wcale nie jest ascetą


Osobiście Boecjusz wcale nie jest ascetą - ale negatywna ocena dóbr ziemskich, ogólnie przyjęta we wszystkich antycznych pocieszających dziełach literackich, w świetle religijności neoplatońskiej nabiera głębszego znaczenia i przypomina Augustyna. Duch ludzki nie może tkwić w tym, co doczesne, czuje się om w pełni zadowolony dopiero u Boga, tzn. w duchowym oglądaniu Boga i Jego wiecznej doskonałości. Z tego punktu widzenia tracą swój blask nawet pełne dumy wspomnienia i polityczne cnoty rzymskie. W .skali ostatecznej również i one są puste i marne i wypływają z bezsensownej żądzy sławy. W nie mniej zasadniczy sposób zostało usprawiedliwione odwrócenie się od ideału życia politycznego, przy czym Boecjusz idzie tu jeszcze dalej niż Augustyn w Państwie Bożym. Ale cierpienie nabiera znaczenia moralnego i posiada wartość pozytywną: „Sądzę, że ludziom los nieżyczliwy lepiej się przysłużą niż los przychylny" (consol. II 8, 3).

Za: Hans von Campenhausen, Ojcowie Kościoła, tytuł oryginału: I. Griechische Kirchenväter; II. Lateinische Kirchenväter, przełożył: Kazimierz Wierszyłowski, Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa 1967

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.