środa, 15 stycznia 2014

Pieniądze


"Mówili cicho o pieniądzach, jak kochankowie o swoich uczuciach. Raptem zaczęli mówić o pieniądzach, bez zbędnych wstępów, z zapałem i ciekawością, jak jacyś eksperci, którzy, czy to w podróży, czy w salonie, rozpoznają się w lot i dopóki pani domu gra w na fortepianie czy ktoś tam deklamuje wiersze, oni w wykuszu okiennym oddają się rozmowie o wspólnych sekretnych zawodowych pasjach i natychmiast zaczynają dyskutować o skałach lub o układzie trawiennym kangura. Mówili o pieniądzach, operując hasłami, bezpośrednio jak ludzie, którzy wiedzą, że ten drugi jest biegły w tej dyscyplinie wiedzy, wystarczą mu dwa, trzy słowa; rozmawiali jak dwaj uczeni. - Zastaw - powiedział Mensch i to słowo syknęło mu ustach, jakby szykował się do przysięgi. - Kredyt - powiedział gość tak żarliwie, przekonująco, naturalnie, jakby nie było nic prostszego, jakby rytm tego słowa i jego przymilne brzmienie chwyciły starca za serce. Wiedli długi, pełen szczerej chęci spór o te dwa pojęcia. Gdyby ktoś obserwował ich z daleka, mógłby pomyśleć, że dwóch domorosłych filozofów prowadzi abstrakcyjną dysputę. Obaj prostymi słowami wyrażali swoje głębokie przekonania, wewnętrzną treść swojej istoty, tę żarliwą wiarę i prawdę, na jaką każdy z nich postawił własne życie. Bo co dla jednego było ‘zastawem', dla drugiego było ‘kredytem', uprawdopodobnienie tylko teraz, wieczorem, w tej mrocznej chwili, ale i kiedy indziej, w każdym momencie życia. Tego, co jeden potrafił wyobrazić sobie wyłącznie w formie zastawu i gwarancji, drugi żądał od świata w postaci kredytu, namiętnie i stale, jako czegoś dalece odbiegającego od materialnych interesów bieżącej chwili, czegoś w rodzaju wyznania wiary. Jeden tylko tak i o tyle odczuwał świat, o ile mógł coś wziąć w zastaw, drugi chciał na kredyt życia, szczęścia, piękna, młodości nade wszystko zaś pieniędzy, jako rekwizytu, więc warunku życia. Nie mówili też o konkretnej kwocie, raczej tylko o samej zasadzie."

Sándor Márai, Występ gościnny w Bolzano, przeł. Feliks Netz, Czytelnik, Warszawa 2005, s.92-93.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.