"Po
otrzymaniu Nagrody Wielkiej, fundowanej przez Ministerstwo Kultury i
Sztuki, powiedział Pan, że wszystko, co Pan dotychczas robił było
usiłowaniem wpuszczenia bakcyla prawosławia do kultury polskiej.
Jest w tym jakaś przewrotność czy troska o stan polskiej kultury?
Oczywiście,
że troska. Jestem Polakiem, ale troszkę Ukraińcem, troszeczkę
Niemcem. Kocham ten kraj i boleję nad tym, że jest on kształtowany
jednostronnie przez potrydencką mentalność rzymskokatolicką. A to
jest kalectwo kultury tego narodu.
Jest
Pan, zdaje się, osamotniony w swoich zabiegach, a proponowany przez
Pana bakcyl jest traktowany raczej jako wirus.
Możliwe,
że jestem w całym tym interesie Konradem Wallenrodem, ale ja tkwię
w kulturze polskiej, jestem jest współtwórcą. Wszystko, co piszę
i robię, zmierza do tego, by z prawosławiem wejść do polskiej
duszy, do środka, a nie pozostawać na marginesie".
Między
Krakowem a Poczajowem: Z Jerzym Nowosielskim rozmawia Anna
Radziukiewicz
[w:] Jerzy Nowosielski, Sztuka
po końcu świata: Rozmowy,
wybór i układ K. Czerni, Znak, Kraków 2012, s. 284.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.