sobota, 11 maja 2013

Lęku mojego powszedniego

Zazdroszcząc Giordanowi stosu
Chrystusom ran odstępcom piętna
Snuję się blada i przeciętna
Wśród marzeń moich i kolosów.

Cykuta pachnie mi we śnie
bohaterowie milczą nadzy
a w dzień
unikam słowa NIE
i drżę o uśmiech władzy.

Więc tropię wzory i pozory
za mitem rewiduję mit
by je mój żal
mój wstyd
żem tak obrosła rdzą pokory.

Niech mi wykrzyczą brud swój.
Grzech.
Zaprzaństwo w ostatecznym kręgu.
Niech rozczarują mnie.

I niech
ośmielą mnie do lęku.

Joanna Kulmowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.