Naśladowali
w tym również terapeutów, którzy osiedlali się poza miastem,
„ponieważ każde z nich, nawet pod najlepszymi rządami, jest
pełne zamętu i nieopisanego nieładu". Ciszę można znaleźć
jedynie na pustyni (gra słów eremia i eremos), ponieważ
w przeciwieństwie do miasta, jest ona miejscem oczyszczenia,
działalności czystej, w której nie ma żadnego pomieszania. Ważny
jest tutaj tekst z De Decalogo (2-13). Filon przedstawia w nim
racje, dla których Bóg ogłosił swoje Prawo nie w miastach, ale
„na głębokiej pustyni". Stało się tak dlatego, twierdzi,
że miasta są pełne zła i czynów karygodnych, dokonywanych
zarówno względem ludzi, jak i względem Boga. Otóż wypadało, aby
dusze tych, którzy mieli otrzymać Prawo, zostały oczyszczone ze
skazy spowodowanej przebywaniem w pobliżu miast. Tak więc tylko na
pustyni Hebrajczycy mogli zostać oczyszczeni, i to nie od razu, ale
z wolna, w czasie długiej wędrówki. Na pustynię, jeszcze przed
wyjściem z Egiptu, usunął się także Mojżesz, by paść trzody
swego teścia. Odsunął się „z dala od pospolitych,
zaprzątających umysł spraw politycznych, właśnie na pustynię,
by uniknąć zła". Przed Mojżeszem na pustynię udał się
również Abraham podczas swej drugiej wędrówki (pierwsza wiodła
go z miasta do miasta), a człowiek kochający dobro winien pójść
za jego przykładem. Bowiem „ci, którzy szukają Boga i pragną Go
znaleźć, kochają samotność i wiedzą, jak cenna jest dla nich,
ale też dla Niego, i w ten sposób z całą gorliwością starają
się upodobnić do Jego pełnej szczęścia, błogosławionej
natury".
Toteż
kontemplatyk przede wszystkim na pustyni znajduje samotność
(monosis), a jest ona konieczna, by spotkać Boga, który
także jest samotny (monos). Więc nie z powodu mizantropii
szuka i „kocha samotność" i „odsuwa się"
(hypochorei) z dala od ludzi, ale dlatego, że samotność
jest niezbędna do kontemplacji. Podczas rozmowy z Bogiem Mojżesz
musiał być zupełnie sam, dlatego jego sługa, Jozue, który zwykle
z nim mieszkał i przyjmował posiłki, na ten czas musiał się od
niego oddalić. Bóg nawiedza tych, którzy pozostają w samotności.
Tak też było z Sarą, gdy poczęła w tajemniczy sposób,
monotheisan . Szczegół ten staje się bardziej wyrazisty u
Filona, ponieważ nie ma go w tekście Pisma Świętego - ani w
Septuagincie, ani w Biblii hebrajskiej (Rdz 21,1). Izaak -
kontemplatyk, w przeciwieństwie do Józefa -społecznika (zgodnie z
Rdz 24,3), chcąc oddać się rozmyślaniom odchodzi na pustynię.
Izaak chce być sam (hidiadzein - terminu tego użyje później
św. Bazyli w swych Regułach na określenie samotności
mnicha), by sam na sam (hidiologesasthai) móc rozmawiać z
Bogiem. W tym momencie wkraczamy na drogę, która prowadzi do
sławnej formuły kończącej Enneady Plotyna: „ucieczka
samotnika do samotnika".
Za:
Antoine Guillaumont, U źródeł monastycyzmu chrześcijańskiego, t.
1, (seria: źródła monastyczne, t. 37, opracowania, t. 7, Tytuł
oryginału: Aux orgines du monachisme chretien. Pour une
phenomenologie du monachisme, przekład: S. Scholastyka Wirpszanka
OSBap, Kraków - Tyniec 2006, TYNIEC- Wydawnictwo Benedyktynów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.