środa, 19 marca 2014

Życie poza czasem


Życie Jánosa i Ewy było kontynuacją młodości i marzeń Ulpiusów przechodzącą w zaprzeczenie. Życie Erwina było ich zaprzeczeniem, ale jednocześnie kontynuacją. Zaprzeczeniem, gdyż etycznie motywowane postępowanie mnicha uważanego za świętego dalekie jest od zachowań rodzeństwa. Zaprzeczeniem, skoro opuścił przyjaciół, a przyjmując zakonne imię Severinusa, wyrzekł się dawnego siebie i zarazem całej przeszłości. Tak widzi to przerażony Mihály podczas spotkania z zakonnikiem: „Wyplenił z siebie na pewno wszystko, inaczej być nie może. Ponieważ musiał zerwać ze wszystkimi znajomymi, wyrwał z duszy również korzenie, z których mogłyby wykiełkować łączące ludzi uczucia. Teraz już nie czuje bólu, jest sam, na ugorze, jałowy i pusty, pośród skał…” (s. 138). Dla Mihálya decyzje Erwina i ascetyczne życie w ponurym, opustoszałym klasztorze są nieludzkie, nie do przyjęcia. Bohater, którego mieszczańska egzystencja oparta na rezygnacji z siebie okazała się katastrofą, nie potrafi zaakceptować skrajnego wyrzeczenia, o jakim mówi mu przyjaciel: „My nie mamy życiorysu. Moje życie jest takie samo jak życie każdego zakonnika, a wszystko stapia się z historią Kościoła” (s. 133).
To samounicestwienie jest jednak jakoś pokrewne pragnieniom Tomasza. W działaniu Severinusa, wbrew jego deklaracjom, można dopatrzyć się również tęsknoty za śmiercią w sensie dosłownym. Coraz ciężej chory na płuca mnich nie próbuje się leczyć, nie poprawia wyczerpujących, skrajnie niekorzystnych dla zdrowia warunków bytowania. Czy nie jest to forma samobójstwa? Gdyby potraktować postawy przyjaciół podobnie, jak szesnastoletni Tomasz Ulpius ujął własne dzieciństwo (które opisał przy użyciu metod religioznawstwa porównawczego), można by z ich pomocą zilustrować tezę Waldheima, że groźne u ludów dawnych epok pragnienie śmierci (prześladujące Tomasza i Mihálya) uległo później wysublimowaniu i racjonalizacji, zastąpione zostało tęsknotą za życiem pozagrobowym (u Erwina).
Severinusowi oraz zatracającemu się w odgrywaniu śmierci rodzeństwu wspólne jest dążenie ku temu, co niepojęte, co przekracza możliwości rozumu. A także – dostrzegana przez Mihálya już w młodym Erwinie potrzeba grania. Inaczej jednak niż przyjaciele przyszły zakonnik odczuwał pragnienie poświęcenia się tylko jednej roli, chęć całkowitej z nią identyfikacji. Szukał jedności, którą nieodwołalnie przypieczętowuje dopiero śmierć. Tak też stało się w przypadku Tomasza i ojca Severinusa.
Religia chrześcijańska głosi, że świat, w którym żyjemy, nie jest ostatecznym celem i punktem odniesienia; daje siłę, a nawet wymaga, by wierni przyjmowali odmienną perspektywę. Projekt Ulpiusów – polegający na oderwaniu od rzeczywistości w jej wymiarze historycznym, ekonomicznym, społecznym – najpełniej wcielił w życie właśnie Erwin, w klasztornej izolacji. (Izolacji różnej zresztą od marzeń Tomasza, skoro spowiednik i kaznodzieja działa, by pomagać swoim bliźnim). Severinus nie potrafi sobie przypomnieć, czy jakieś wydarzenie miało miejsce dwa lata temu czy może pięć, gdyż, jak mówi: „Jedną z łask, jakich z racji naszego stanu doświadczamy, jest ofiarowana nam przez Boga łaska życia poza czasem” (s. 135). Powtarzalny rytm dnia, kolistość roku liturgicznego wywołują wrażenie trwania w ziemskiej wieczności. Zdają się unicestwiać czas, który przyniósł zagładę domu Ulpiusów, i przez który tak cierpi Mihály.
Mnich przyznaje bohaterowi, że nie żałuje minionej młodości ani niczego innego. Wybór Erwina to skrajny sposób na rozwiązanie problemu własnej przeszłości. Sposób, który dla Mihálya trudny jest do zaakceptowania. Podróżny skądinąd niesprawiedliwie ocenia Severinusa – ten wszak ani nie zapomniał o tym, co było, ani tym bardziej nie jest pozbawiony uczuć. Wobec przyjaciela bohater odczuwa współczucie zmieszane z podziwem. Po śmierci zakonnika będzie jednak wspominał głównie dawnego kolegę – tego, który należał do ich świata, zanim odszedł; którego życie trwało tyle, ile życie Tomasza: „Po ojcu Severinusie zaginął ślad, a zmarły z Foligno był tylko Erwinem, niezwykłym człowiekiem, dobrym przyjacielem i najpiękniejszym wspomnieniem z lat młodości” (s. 240).


To fragment artykułu: W poszukiwaniu innego życia. O „Podróżnym i świetle księżyca” Antala Szerba,
Macieja Jaworskiego. Czytaj całość→




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.