czwartek, 13 lutego 2014

Nie chwytaj wzrokiem jakby ręką …


Po drugie więc, przyzwyczajajmy się, mijając cudze drzwi, nie zaglądać do środka i nie chwytać wzrokiem, jakby ręką, przedmiotu ciekawości, tylko pamiętajmy słowa Ksenokratesa49, który powiedział, że to to samo — do cudzego mieszkania wprowadzić swoje stopy, czy oczy; gdyż widowisko to ani właściwe, ani piękne, ani nawet przyjemne.

Szkaradny widok, gościu, to, co wewnątrz jest50, przeważnie bowiem w mieszkaniach zobaczysz, ot, rozrzucone graty, siedzące po kątach dziewki służebne, a nic ważnego ani pociągającego. A strzelanie okiem i podglądanie, skrzywiające duszę, jest rzeczą brzydką i zwyczajem sromotnym. Diogenes, widząc jak olimpijski zwycięzca Dioxippos wjeżdżając na triumfalnym rydwanie nie mógł oderwać oczu od urodziwej kobiety przyglądającej się uroczystości i coraz to odwracał się i rzucał ku niej ukradkiem spojrzenia, zawołał: „Widzicie, jak atleta daje się pokonać51 dziewuszce?" A wścibskich ludzi widzisz pokonanych przez byle widok, który wodzi ich za sobą, kiedy utrwali się nałóg rozglądania się na wszystkie strony. A wzrok nie powinien, tak mi się zdaje, błąkać się stronami, jak służebnica źle przyuczona, tylko kiedy go dusza wysyła w jakiejś sprawie, natychmiast ją załatwić i o tym oznajmić, a potem znów karnie trzymać się w zasięgu rozumu i baczyć nań. A tymczasem dzieje się jak u Sofoklesa:

A wtedy Ajniańskiego męża źrebce w cwał
Ponoszą, na kieł wziąwszy52.

Zmysły nie wychowane i nie wyćwiczone we właściwy sposób, jakeśmy mówili, wyrywają się przed siebie, pociągają za sobą umysł i często go pogrążają w to, co się nie godzi.

Toteż wprawdzie to, co opowiadają o Demo-krycie, jest nieprawdą, mianowicie, że dobrowolnie odebrał sobie wzrok wpatrując się w rozpalone do białości zwierciadło53, tak by oczy odbijały jego blask — a to, ażeby nie zakłócały spokoju myśli, wywołując ją ustawicznie na zewnątrz, zamiast dać jej spokojnie przebywać w domu i zajmować się sprawami duchowymi; tak więc zostały zamknięte jak okna wychodzące na ulicę. Natomiast nic nie ma prawdziwszego nad to, że najmniej posługują się zmysłami ci, co najwięcej myślą. Bo wszakże i przybytki Muz54 budują jak najdalej od miast, i noc nazywają „dobrą do namysłu"55, zdając sobie sprawę, jak wiele znaczy przy dociekaniach i rozwiązywaniu zagadnień spokój i brak roztargnienia.

50 Niezachowana tragedia Eurypidesa, prawdopodobnie Filoktetes (Nauck,
TGF, fr. 790).
51 W oryginale imiesłów τραχηλιζόμενον — był to specjalny chwyt zapaśniczy za kark. Widocznie Dioxippos był zwycięzcą w zapasach.
52 Elektra, 724 (z obszernego opisu wyścigów, w których rzekomo ginie Orestes).
53 Greckie zwierciadła były metalowe.
54 Tj. ośrodki pracy i twórczości intelektualnej, jak Musejon w Aleksandrii albo Akademia w Atenach.
55 Właściwie termin εύφρόνη był eufemizmem znaczącym „życzliwa, łaskawa pora". Plutarch interpretuje ją w ten sposób, bo εύφρων może też znaczyć „rozsądny, roztropny".

[Mała dygresja. Nanavira Thera rozpoznaje oko jako narząd dotyku całkiem dosłownie, a nie jako przenośnia. Uważny czytelnik zauważy też, że zalecenia Plutarcha są niczym innym jak „ochroną baz zmysłowych”, co było praktykowane przez Ojców Pustyni i jest też elementem treningu buddyjskiego].

Plutarch, Moralia, t I
tłum. Zofia Abramowiczówna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.