Starzec,
kapłan żyjący w V w. w
Nitrii. Uprawiał bardzo surową ascezę i - jak
twierdził Pojmen - „codziennie zaczynał od
nowa". Przebywał pewien czas ze św. Antonim (435 n.).
moje
i cudze grzechy
Była kiedyś w
Sketis narada w sprawie brata, który zawinił. I przemawiali
ojcowie, abba Pior zaś milczał. Na koniec wstał, odszedł, wziął
worek, napełnił go piaskiem i zarzucił sobie na plecy; a
napełniwszy piaskiem i mały koszyczek, niósł go przed sobą. I
kiedy go Ojcowie zapytali, co to ma znaczyć, odpowiedział: „Ten
worek z dużą ilością piasku to moje występki, ponieważ są
liczne, ale ja zarzuciłem je za siebie, żeby się nimi nie trapić
ani ich nie opłakiwać, te oto zaś drobne grzechy mego brata mam
przed oczyma i zajmuję się ich osądzaniem. Nie tak powinienem
robić, ale raczej swoje własne grzechy wziąć przed oczy, nimi się
zająć i błagać Boga, żeby mi przebaczył". Ojcowie wstali i
powiedzieli: „Zaiste, taka jest droga zbawienia".
Abba Pior nie
jest oryginalny w swoim krótkim przedstawieniu danym Ojcom. Jeśli
chodzi o formę, to już prorok Jeremiasz takimi „świętymi
akcjami" uświadamiał obrazowo mieszkańcom Jerozolimy pewne
trudne do przyjęcia prawdy. Jeśli zaś chodzi o treść, to obraz
ten pojawiał się u moralistów greckich, znajdujemy go np. w
bajkach Ezopa. Ale nie jest tu ważna oryginalność, ale treść.
Przypomina nam
ona bowiem, że człowiek ma dwa różne sposoby widzenia i
osądzania: jeden dla siebie, drugi dla bliźniego.
Jeśli chodzi o
nas, to nie lubimy ani myśleć, ani mówić o tym, co w nas jest
złe. Nie lubimy rachunku sumienia i spowiedzi, staramy się od nich
uciec, bo przypominają nam o tych nieprzyjemnych wydarzeniach,
jakimi są nasze grzechy. Nie chcemy, bo musielibyśmy podjąć walkę
ze złem, a na to nas ani nie stać, ani nam się tego nie chce.
Usuwamy więc nasze zło sprzed oczu — jak w tym apoftegmacie:
wyrzucamy je na plecy.
Odmienną postawę
przyjmujemy względem bliźniego. Sprawnie i precyzyjnie odkrywamy
wszystkie jego błędy, umiemy je zanalizować, wskazać ich motywy,
wybierając możliwie najgorsze, by delikatnie porównać je z naszą
sprawiedliwą postawą. Niewielkie wady czy grzechy bliźniego
urastają do kosmicznych rozmiarów i nie znajdujemy dla nich
usprawiedliwienia.
Postawa abba
Piora jest całkowicie odmienna: on nie tylko chce widzieć swoje
grzechy we właściwych rozmiarach, ale także pragnie swoje grzechy
osądzać tak samo jak grzechy bliźniego.
Przypomnienie tej
niezbyt przyjemnej prawdy jest nam wszystkim bardzo potrzebne.
Za:
Marek Starowieyski, Czego mogą nas nauczyć Ojcowie Pustyni,
Wydawca Stowarzyszenie LIST, Listowa biblioteka tom 18, Kraków 2006
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.