poniedziałek, 13 stycznia 2014

Montaigne konserwatystą


Ci, którzy starają się zachwiać rządem państwa, najczęściej pierwsi padają przywaleni jego ruiną: owoc zamieszek rzadko dostaje się temu, kto je wywołał; zazwyczaj mącą i poruszają wodę dla innych rybaków. Skoro raz rozluźni się i ochwieje zwartość i budowę tej monarchii i tego wielkiego budynku, zwłaszcza na jego stare lata, zostaje dość szczelin i otworów, którymi mogą się wcisnąć podobne i dalsze zamachy. Trudniej ściągnąć majestat monarszy od wierzchołka do połowy, niż strącić od połowy na samo dno. Ale, jeśli dający przykład są szkodliwsi, naśladowcy ich bardziej są występni, iż rzucają się w przykłady, których ohydę i szkodliwość sami czuli i karali. Jeśli są jakieś stopnie czci nawet w złem, które się wyrządza, to ci drudzy ustąpić muszą pierwszym chwały poczęcia i śmiałości tak zuchwałego zamachu. W tym pierwotnym i obfitym źródle wszelkie rodzaje nowej swywoli z łatwością czerpią przykłady i wzory zamętu: w samych prawach naszych nawet, ustanowionych jako lekarstwo przeciw temu pierwszemu złu, czyta się naukę i usprawiedliwienie wszelakich zbrodniczych przedsięwzięć. Przypomina się to, co Tucydydes mówił o wojnach domowych swego czasu, że chcąc stworzyć ochronę i jakby wymówkę dla publicznych zbrodni, chrzczono je nowymi, łagodniejszymi nazwami, przekształcając i zmiękczając ich prawdziwe miano. Wszakci to dla zreformowania naszego sumienia i wiary! honesta oratio est[211]. Ale najlepszy nawet pozór do nowatorstwa jest bardzo niebezpieczny: adeo nihil motum ex antiquo, probabile est[212]! I, mówiąc szczerze, zdaje mi się, że wielkie to zarozumienie[213] o sobie i pycha szacować swoje mniemania aż do tego stopnia, aby dla narzucenia ich ważyć się obalać spokój publiczny, wprowadzać tyle nieuniknionych nieszczęść i owo tak straszliwe skażenie obyczajów, jakie przynoszą wojny domowe i odmiana porządku w rzeczach tak wielkiej wagi: wprowadzać to wszystko do własnego kraju! Czyż to nie jest zła gospodarka, sprowadzać tyle pewnych i wiadomych nieszczęść, aby zwalczać wątpliwe i niedowiedzione błędy? Czy może być gorsze zło niż to, które obraża własne sumienie i naturalne poczucie?



[208]
Eforus (…) obyczaju — Valerius Maximus, Factorum et dictorum memorabilium, II, 6, 7.
[209]
nowość (…) która gnębi nas od tylu lat — reformacja.
[210]
Heu (…) meis (łac.) — Ach jakże bolą rany, com sobie sam zadał! (Ovidius, Philis Demophonti, [w:] Epistulae [Heroides],48; tłum. Edmund Cięglewicz).
[211]
honesta oratio est (łac.) — pięknie brzmią te słowa (Terentius, Andria, I, 114; tłum. Edmund Cięglewicz).
[212]
adeo (…) probabile est (łac.) — „Bo żadna gwałtowna zmiana tego, co prastare, nie jest pochwały godna” (Livius Titus, Ab Urbe condita, XXIV, 54; tłum. Edmund Cięglewicz).
[213]
zarozumienie — dziś: zarozumiałość.



Tłumaczenie: Boy Żeleński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.