środa, 15 stycznia 2014

Dobra pamięć


"Leonhard Euler mógł się uważać za posiadacza jednej z najdoskonalszych pamięci XVIII wieku. Podobnie jak wielu innych geniuszy matematycznych, w młodości był geniuszem rachunkowym. Opowiadano, że podczas pewnej bezsennej nocy obliczył sześć pierwszych potęg wszystkich liczb poniżej stu i zapamiętał sześćset wyników w postaci tabeli, z której mógł je jeszcze przez pewien czas 'odczytywać'. Niezwykle wiernie zapamiętywał też słowo pisane. Znał na pamięć całą Ilidadę i przez całe życie potrafił recytować jej tekst z taką łatwością, jakby go czytał. Potrafił przytoczyć z pamięci pierwszy i ostatni wers z każdej strony wydania Iliady, z którego korzystał w szkole”.
Douwe Draaisma, Machina metafor: Historia pamięci, tłum. R. Pucek, Wydawnictwo Aletheia, Warszawa 2009, s. 7


Tego typu dobra pamięć jest z pewnością czynnikiem decydującym o wysokim IQ. W Nauce Buddy taka pamięć oczywiście nie zaszkodzi, dysponował nią na przykład czcigodny Nanamoli, zaskakujący znajomych wiedzą ze wszelkiego rodzaju dziedzin, np. ktoś zauważył we Włoszech jakieś dziwne drzewo, i czcigodny Nanamoli od razu podał podstawowe informacje na jego temat, wraz z jego łacińską nazwą. Podczas dwutygodniowej podróży statkiem do Turcji, posiadając na pokładzie podręcznik do Tureckiego, po wyjściu na ląd nie tylko sam dość dobrze mówił ale i rozumiał co się do niego mówi po turecku.
Jednak prawdziwa wiedza jaką może dać pamięć to przypomnienie sobie poprzednich istnień, i tu taki geniusz pamięci o ile nie osiągnie niematerialnych stanów podczas medytacji jest bezradny.
Co jeszcze ważniejsze, to umiejętność rozpoznania tego co warto pamiętać a co jest nieistotne. Sześć pierwszych potęg wszystkich liczb poniżej stu – ta wiedza jest egzystencjalnie bezużyteczna – nawet jeżeli dzięki niej zarabiamy na chleb. W egzystencji ludzkiej to co się liczy, to wiedza o tym jak uniknąć cierpienia, zatem dobra pamięć w tym wypadku to uczenie się na doświadczeniu i zapamiętywanie tych doświadczeń, które okazały się bolesne. I tu niektórzy się uczą a niektórzy nie. Weźmy bardzo prozaiczny przykład: pewni ludzie kupują sobie psa i pies jak to pies, może dać człowiekowi sporo radości. Ale albo ginie pod kołami samochodu, albo w końcu umiera ze starości. To bolesne doświadczenia, i część posiadaczy psów, po ich przejściu nie chce mieć już drugi raz psa bo wie, czym to się skończy.
Taka pamięć jest po stronie wiedzy, natomiast zapominanie o popełnionych błędach prowadzi do ich powtarzania i jest po stronie ignorancji. Dlatego też tak trudno wyzwolić się z samsary, wraz ze śmiercią zapominamy o naukach jakie wyciągnęliśmy z doświadczeń i zaczynamy od nowa. To co przechodzi z życia do życia jest raczej silnym nawykiem, i tak, wiedza o tym że odosobnienie sprzyja rozwojowi duchowemu może zostać zapomniana, ale kto w poprzednim życiu wyrobił sobie nawyk życia w odosobnieniu, będzie w tym życiu odczuwał naturalną inklinację do odosobnienia. Możemy powiedzieć zatem, że takie nawyki też są pewnego rodzaju pamięcią.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.