Zwierzęta są o wiele bardziej niż my
usatysfakcjonowane samym istnieniem; roślina stapia się z nim w
zupełności, człowiek zależnie od stopnia swej tępoty.
Odpowiednio do tego, życie zwierzęcia zawiera mniej cierpienia, ale
i mniej radości, niż życie ludzkie; polega to głównie na tym, iż
pozostaje ono z jednej strony wolne od troski i obawy wraz z właściwą
im udręką, z drugiej zaś jest wyzbyte właściwej nadziei, i stąd
nie uczestniczy w owej myślowej antycypacji radosnej przyszłości,
wraz z towarzyszącą jej, przydaną przez wyobraźnię upajającą
fantasmagorią, tym źródłem naszych najczęstszych i najżywszych
radości i rozkoszy - jest więc w tym sensie beznadziejne. Jest tak
w obu przypadkach, gdyż świadomość zwierzęcia ogranicza się do
naoczności, i przez to do teraźniejszości. Zwierzę jest
ucieleśnioną teraźniejszością; stąd też tylko w odniesieniu do
obiektów, danych mu już naocznie w teraźniejszości, zna przyległą
do nich przelotnie obawę i nadzieję. Ludzka natomiast obawa i
nadzieja ma horyzont, który opasuje całe życie, ba, wykracza poza
nie. - Ale właśnie w następstwie tego, zwierzęta - w porównaniu
z nami - wydają się pod jednym względem istotnie mądre,
mianowicie w swym spokojnym, niezakłóconym rozkoszowaniu się
teraźniejszością; widoma pogoda ducha, która staje się przez to
ich udziałem, jest często znakiem zawstydzenia dla naszego -
zakłóconego często troskami i myślami - niezadowolonego stanu
umysłu. A nawet wzmiankowane również radości nadziei i
antycypacji nic przypadają nam gratis. To mianowicie, co z góry nas
cieszy wskutek nadziei i oczekiwania jakiegoś zadowolenia, odlicza
się potem jako antycypacyjny zadatek od rzeczywistej uciechy, sama
zaś rzecz tym mniej nas satysfakcjonuje. Zwierzę natomiast
pozostaje wolne tak od antycypowanej rozkoszy, jak i od późniejszego
poczucia niespełnienia; cieszy się zatem tym, co teraźniejsze i
realne, w stopniu całkowitym i nieuszczuplonym. Podobnie też
dolegliwości kładą się nań po prostu swym rzeczywistym ciężarem
własnym, podczas gdy obawy i przewidywania, mnożą w naszych oczach
dziesięciokroć owo /to.
Właśnie to znamienne dla zwierząt,
całkowite stopienie się z teraźniejszością przyczynia się
wielce do radości, którą mamy z posiadania
zwierząt domowych: są one uosobioną teraźniejszością i dają
nam poniekąd odczuć wartość każdej nie obciążonej i
niezamąconej troskami godziny, podczas gdy my przeważnie wychodzimy
myślowo poza te chwile i ignorujemy je. Ale ta przytoczona cecha
zwierząt - to, że bardziej niż my cieszą się samym istnieniem -
jest nadużywana przez egoistycznego i nieczułego człowieka, i
wykorzystywana często do tego stopnia, że nie użycza on im
absolutnie niczego poza samym gołym istnieniem; ptaka, którego
przeznaczeniem jest przewędrować pół świata, zamyka on w klatce
o pojemności stopy sześciennej, gdzie ten powoli i z utęsknieniem
zmierza ku śmierci: gdyż fiiccello netta gahhia canta non di
piacere, ma di rabbia, zaś swego najwierniejszego przyjaciela,
tak inteligentnego psa, trzyma na łańcuchu! Nigdy nie patrzę na to
bez wewnętrznego współczucia i głębokiego oburzenia na jego
pana, i z zadowoleniem myślę o relacjonowanym przed paru laty w
Timesie wypadku, jak to pewien lord, który trzymał wielkiego psa
łańcuchowego, zbliżył się podczas przechadzki po podwórzu, by
go popieścić, na co ten natychmiast rozerwał mu całe ramię, od
góry do dołu - i słusznie! Chciał przez to powiedzieć: „Nie
jesteś moim panem, lecz mym diabłem, który przemienił me krótkie
istnienie w piekło". Oby się tak przytrafiło każdemu, kto
trzyma psy na łańcuchu.
Jeśli z powyższego stało się nam
jasne, że to właśnie wzmożona władza poznawcza jest źródłem
większych cierpień w życiu człowieka niż w życiu zwierzęcia,
to możemy ów fakt sprowadzić do ogólniejszego prawa, zyskując
przez to o wiele szerszą perspektywę.
Schopenhauer, Metafizyka życia i
śmierci,
tłumaczenie Józef Marzęcki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.