Długo byliśmy pogrążeni w
występkach i trudno jest nam z tego się oczyścić. Bo jesteśmy
już nie tylko zbrukani przez nie, lecz nimi przepojeni. Żebyśmy
nie przechodzili od jednej myśli do drugiej, zapytam teraz o to, co
niejednokrotnie rozpatruję sam z sobą: dlaczego głupota trzyma się
nas tak silnie? Najpierw dlatego, że nie zwalczamy jej z całym
męstwem ani nie rwiemy się do wybawienia z całym zapałem;
następnie zaś dlatego, że nie dość mocno wierzymy w to, co
zostało odkryte przez mądrych ludzi, nie przyjmujemy tego z
otwartymi sercami i zbyt opieszale zabieramy się do tak ważnej
rzeczy. W jaki sposób jednakże może nauczyć się dobrze zwalczać
swoje występki człowiek, który uczy się tego tylko wtedy, kiedy
wolny jest od występków? Nikt z nas nie schodzi w głąb.
Poprzestajemy na uszczknięciu tego, co znajduje się na powierzchni,
i uważamy, że zrobilibyśmy dosyć lub nawet za wiele, jeśli
zajęci czymś innym, poświęciliśmy filozofii trochę czasu. Ale
głównie przeszkadza nam to, że zbyt szybko uznajemy siebie za
dobrych. Gdy tylko trafiamy na kogoś, kto zwie nas dobrymi,
roztropnymi czy sumiennymi ludźmi, od razu przystajemy na to. Nie
zadowalamy się mierną pochwałą: czymkolwiek obsypie nas
bezwstydne przypochlebianie się, przyjmujemy to jako coś nam
należnego. Zgadzamy się z tymi, którzy twierdzą, że jesteśmy
najlepsi i najmędrsi, choć wiemy, że mówią oni wiele rzeczy
nieprawdziwych. Przy tym jesteśmy dla siebie tak pobłażliwi, że
pragniemy, aby wychwalano nas za zalety, z którymi postępki nasze
zostają w szczególnie wielkiej sprzeczności. Ten, co właśnie
zadaje męki, chętnie słyszy, iż jest najłagodniejszy; ten, co
rabuje, lubi słuchać, że jest najszczodrobliwszy; ten, co się
upija i prowadzi rozwiązłe życie, z zadowoleniem przyjmuje, że
jest człowiekiem bardzo wstrzemięźliwym. Idzie za tym więc, że
nie chcemy poprawić się dlatego, iż uważamy się za doskonałych.
Aleksander, kiedy włóczył się już po Indiach i pustoszył wojną
narody nie znane dokładnie nawet swoim sąsiadom, w czasie oblężenia
pewnego miasta, gdy objeżdżał dokoła mury i szukał w
umocnieniach najsłabszych miejsc, trafiony strzałą, długo jeszcze
pozostawał na miejscu oraz trwał przy zajęciu, które zaczął.
Potem, gdy po zatamowaniu krwi ból w suchej już ranie zaczął się
wzmagać i zwisająca z konia goleń zwolna drętwiała, zmuszony do
oddalenia się, rzekł: «Wszyscy przysięgają, żem jest synem
Jowisza, lecz ta rana woła, że jestem tylko zwyczajnym
człowiekiem». Czyńmyż i my to samo. Pochlebstwo uwodzi każdego w
odpowiedni dla niego sposób. Mówmy tedy: «Twierdzicie wprawdzie,
że jestem roztropny, ja widzę jednak, jak wielu pożądam rzeczy
bezużytecznych, jak wielu pragnę rzeczy takich, które mi
zaszkodzą. Nie rozeznaję nawet tego, co zwierzętom jasno wskazuje
sytość: jaka powinna być miara w jedzeniu, jaka w piciu. Nie wiem
jeszcze, ile mam sobie wziąć». Z kolei nauczę cię, w jaki sposób
możesz rozpoznać, że nie jesteś mędrcem. Ów prawdziwy mędrzec
jest pełen radości, pogodny, spokojny i niewzruszony. Żyje on za
pan brat z bogami. Teraz zastanów się nad sobą: jeśli nigdy nie
jesteś smutny, jeśli żadna nadzieja nie podnieca twej wyobraźni
oczekiwaniem przyszłości, jeśli i w dzień, i w nocy nastrój
twojego ducha, wzniosłego i zadowalającego się sobą, jest równy
i jednakowy, toś istotnie dotarł do szczytu doskonałości
ludzkiej. Aliści jeśli dążysz do rozkoszy, jeśli szukasz ich
wszędzie i chcesz doznawać wszelkich ich odmian, wiedz, że tyle ci
nie dostaje do mądrości, ile do prawdziwej radości. Pragniesz
osiągnąć tę radość, lecz mylisz się, jeżeli wierzysz, że
napotkasz ją pośród bogactw, jeżeli szukasz radości w
zaszczytach, czyli — mówiąc inaczej — w troskach. Wszystko to,
do czego tak się rwiesz jako do rzeczy, które mają ci sprawić
uciechę i przyjemność, jest w istocie przyczyną udręczeń.
Wszyscy oni, powiadam, zmierzają do radości, lecz nie wiedzą, skąd
wziąć radość trwałą i całkowitą. Tamten oto szuka jej na
ucztach oraz w rozpuście, ów w zaszczytach i w zgromadzonym wokół
siebie tłumie klientów, ten u kochanki, a kto inny jeszcze chce ją
uzyskać z czczego popisywania się opanowaniem nauk uważanych za
godne ludzi wolnych i znajomością niczego nie naprawiających pism.
Wszyscy oni dają się zwieść zdradliwym i krótkotrwałym
uciechom, takim, jak pijaństwo, które jednogodzinne wesołe
szaleństwo okupywać każe długim okresem obrzydzenia; jak poklask
i życzliwe okrzyki przyjaźnie ustosunkowanego tłumu, które i
zapewnia się sobie, i przypłaca tylko wielkimi kłopotami. Zważ
więc, że zawsze jednakowa radość jest wyłącznie skutkiem
mądrości. Usposobienie mędrca jest takie, jak stan niebios powyżej
księżyca: wciąż panuje tam niezmącona pogoda . Oto masz więc i
powód, dla którego winieneś dążyć do mądrości: mędrzec nigdy
nie pozostaje bez radości. A radość ta nie rodzi się z czegoś
innego, jak tylko ze świadomości cnót. Nie może się radować
nikt, jeno dzielny, jeno sprawiedliwy, jeno wstrzemięźliwy. «Jak
to? — zapytasz. — Czy głupcy i źli nie znają radości?» Nie
większą jak lwy, które znalazły przypadkowo żer: gdy wycieńczą
się oni opilstwem i rozpustą, gdy noc zejdzie im na
wszeteczeństwach, gdy z przyjemności narzuconych biednemu ciału w
ilości większej, niż ono zdolne było przyjąć, zaczną ropieć
wrzody, wtedy nieszczęśni wykrzykują ów znany wiersz Wergiliusza:
Na marnych przecież uciechach
spędziliśmy noc tę ostatnią.
Wiesz to dobrze.
Rozpustnicy każdą noc spędzają na
marnych uciechach — tak właśnie jakby ostatnią. Tamta prawdziwa
radość natomiast, która towarzyszy bogom, a także idącym w
zawody z bogami ludziom, ani nie doznaje przerw, ani nie ustaje. A
przecież ustałaby, gdyby była wzięta od kogoś. Że zaś nie jest
obcym podarkiem, nie zależy od obcego uznania. Czym los nie
obdarzył, tego też nie odbierze.
Seneka,
Listy moralne do Lucyliusza
Tłumaczenie:
Wiktor Kornatowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.