wtorek, 18 lutego 2014

O tym jak to jest z namiętnościami


Pewien wielki Starzec odpoczywał raz ze swymi uczniami w miejscu, gdzie rosły cyprysy różnych rozmiarów, małe i wielkie. I powiedział ów Starzec do jednego z uczniów: „Wyrwij ten cyprys". A cyprys był mały i brat z łatwością wyrwał go jedną ręką. Wtedy Starzec pokazał mu drugi, już większy, i powiedział: „Wyrwij ten także". A on potrząsnął nim oburącz i wyrwał także i ten. I znów pokazał mu następny, o wiele większy, a on już z wielkim wysiłkiem i ten wyciągnął. Starzec pokazał mu jeszcze większy; on długo potrząsał nim i pracował, i pocił się przy nim, aż wreszcie wyrwał. W końcu pokazał mu Starzec jeszcze większy cyprys, ale on, mimo iż wiele się trudził i pocił, nie zdołał go wyrwać. Gdy więc Starzec zobaczył, że to niemożliwe, kazał innemu bratu wstać i pomóc, i tak we dwóch zdołali cyprys wyrwać. Wtedy Starzec powiedział do braci: „Oto tak jest i z namiętnościami, bracia: dopóki są małe, możemy, jeśli chcemy, wyrwać je bez trudu. Ale jeśli je zaniedbamy jako małe, twardnieją, a im bardziej stwardnieją, tym większego wymagają trudu. A kiedy bardzo w nas się wzmocnią, to już nawet mimo zadania sobie trudu nie zdołamy ich wyrwać sami, a tylko jeśli uzyskamy pomoc świętych, którzy - po Bogu — zajmują się nami".


Za: Doroteusz z Gazy, Pisma ascetyczne, przekład: Małgorzata Borkowka OSB, opracowanie i komentarz: Małgorzata Borkowska OSB, Szymon Hiżycki OSB, wstęp: Leon Nieściór OMI, seria: źródła monastyczne t. 51, starożytność 34, TYNIEC - Wydawnictwo Benedyktynów, Kraków 2010

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.