czwartek, 18 kwietnia 2013

Zdarzenie

Słychać głos błagający o przebaczenie.

Cóż to za głos?

Szelest trawy w której żyją
przyczajone bezszelestnie drapieżniki?

Kropla po kropli
krew ściekająca z bandaża
na zranionym ramieniu?

Czyżbyśmy nie znali własnych twarzy?

Pustki
w której ziemia się jawi błękitna jak niebo
lub sina jak truchło?

Bóg, tak, to musi być Bóg,
te wszystkie pola i wszystkie pojazdy
te wszystkie mapy dróg wiodących ku nieznanym morzom

I ewangelie piątku
które dla tylu ludzi nigdy się nie staną
słowem na niedzielę.

Marie-Claire Bancquart
tłum. Krystyna Rodowska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.