niedziela, 28 sierpnia 2022

Karl Haemers o “Unmasking Anne Frank, Her Famous diary Exposed as a Literary Fraud”

 


Wydawnictwo Clemens & Blair właśnie wydało nową książkę poświęconą fałszerstwu Dziennika Anny Frank. Na przestrzeni ostatnich lat opublikowano wiele innych prac poświęconych oszukańczemu dziennikowi Anny Frank, najsłynniejsza z nich to: „Is the diary of Anne Frank Genuine?”, angielski artykuł Roberta Faurissona z 1982 roku. Ale ta nowa książka przewyższa stare pod wieloma względami.

Autor obecnej pracy, japoński badacz Ikuo Suzuki, w swojej nowej książce dokonuje przeglądu szeregu wcześniejszych analiz dziennika, podobnie czyni to redaktor Thomas Dalton w swojej Przedmowie. Jako asystent redaktora robię to samo we wstępie. (Zastrzeżenie: jestem częściowa związany finansowo z publikacją tej książki.)

Wychodząc z tego, Suzuki bada nowe analizy dziennika, w tym pouczające przedstawienie graficzne wielu zmian w wielu różnych publikacjach dziennika na przestrzeni dziesięcioleci. Tak liczne i szczegółowe są wpisy w dzienniku na przestrzeni 26 miesięcy, że nieuchronnie pojawiają się logiczne niespójności oraz fizyczne i logistyczne niemożliwości; Suzuki identyfikuje wiele nowych. Nazywa niektóre z tych „magią Anny” i rzeczywiście tylko magiczne wyjaśnienie może pogodzić niektóre z wielu wewnętrznych niespójności i samo-sprzeczności dziennika.

Książka Suzuki składa się z pięciu głównych rozdziałów, z których każdy składa się z czterech do dziewięciu części. (...) Rozdział 1 nosi tytuł „Absurdity on the Surface,”, a jeden z podrozdziałów nosi tytuł „Przekład „Kota” na „Tarantulę”. Rozdział ten zawiera zdjęcia i rysunki „Annex”, w którym rzekomo ukrywała się Anna Frank wraz z siedmioma innymi Żydami, wraz z badaniami fizycznych i architektonicznych niemożliwości.

Suzuki kontynuuje eksplorację „Absurdities Lurking in the Depths” w rozdziale 2, zamykając go podsumowaniem „Czy wszystko było wymysłem?”. Widzimy tu zdjęcia samych stron pamiętnika i staranne porównania między oszałamiającą liczbą różnych wersji pamiętnika, publikowanych w różnym czasie w różnych językach. Tutaj znajduje się unikalna grafika Suzuki, przedstawiająca wiele zmian między wersjami. Na przykład mówi się, że Anne Frank zredagowała własne pamiętniki w późniejszym czasie w „kryjówce”. Redagowanie nie jest właściwym terminem, gdy widzimy, że jeden wczesny wpis w jej Dzienniku, zamieszczony w opublikowanej angielskiej wersji, jest w rzeczywistości kombinacją dwóch wpisów chronologicznie odległych o ponad miesiąc od oryginalnych dzienników.

Rozdział 3, „Annie Ample: A Soft-Core Porn Romantic Life?”, analizuje główny dramat w sercu pamiętnika: miłosna (lub zmysłowa) relacja jaką Anna rzekomo miała z żydowskim chłopcem z innej rodziny, również zamkniętym w „kryjówce" Jedną z wiekszych rewelacji, jakie ukazuje Suzuki, jest to, jak naprawdę groteskowy i seksualnie perwersyjny jest pamiętnik, co samo w sobie budzi wątpliwości, czy młoda dziewczyna mogłaby w ogóle mieć takie myśli, już nic nie mówiąc o ich zapisywaniu.

Powiem tutaj, że w moim Postscriptum przedstawiam treść pięciu brakujących stron pamiętnika, które rzekomo odnaleziono w 1998 roku, a następnie dwóch kolejnych „odkrytych” w 2018 roku. Na pięciu stronach znajduje się zjadliwy donos na matkę Anny Edith i ogólnikowa krytyka jej ojca Otto, ale dwie „odkryte” strony zawierają „być może najbrudniejszą pornograficzną sprośność z całego pamiętnika”. (W tym miejscu oszczędzę czytelnikom szczegółów, ale książka tego nie robi.)

Rozdział 4 bada karierę pisarską Anny (lub jej brak), ... oraz historię początku i końca „kryjówki” (który jest tytułem rozdziału). Tu więcej zdjęć dokumentów i infrastruktury towarzyszy  analizie. Rozdział ten zajmuje się klasyką powątpiewających w Dziennik — analizą pisma ręcznego i wyjaśnia pewną wcześniejszą konfuzję. List, który Anna Frank rzekomo wysłała w 1940 r. – przed „kryjówką” – do znajomego w USA, został znaleziony, a kiedy porównamy jego charakter pisma z charakterem pisma Dziennika, nawet analityk-amator może zauważyć, że są one różne. Obala także absurdalną historię – lub historie – o tym, jak pamiętniki zostały w końcu odnalezione po tym, gdy mieszkańcy "kryjówki" zostali wyprowadzeni przez gestapo.

Rozdział piąty, „Dziennik zdemaskowany”, bada sedno „Dziennika Anny Frank”, którym zajmowali się wszyscy rewizjoniści: kto tak naprawdę napisał pamiętnik? Wielu spekuluje, że ojciec Anny, Otto Frank, był przez cały czas prawdziwym autorem, ale Suzuki wyklucza Otto, jako nie mającego charakteru, umiejętności i motywacji do podrobienia pamiętnika. Mówi: „w pobliżu Ottona była przynajmniej jedna osoba, która zdecydowanie posiadała te cechy”. Szczegółowy opis i analiza tej osoby — żydowskiego dramaturga i dziennikarza Meyera Levina— uważam, za przekonujące. Na przykład relacje Levina z Otto Frankiem obejmowały wyznaczenie przez Franka Levina jego agentem do praw autorskich w 1952 roku. W życiorysie Levina jest okres gdy pracował w „Biurze Informacji Wojennej” w USA, przy produkcji filmów propagandowych. W ten sposób Levin miał doświadczenie i zdolność do stworzenia Dziennika jako ciągłości propagandy wojennej.

Pan Suzuki kończy wzruszającym posłowiem, które nazywa „Annelies Next to You”, w którym punkt naszego oburzenia odwraca się od złych „nazistów” na tych, którzy fabrykują kłamstwa w imieniu Anny. To jest zaleta tej książki; Suzuki nigdy nie obwinia Anny za oszustwo, ale wskazuje palcem na innych Żydów. „Ani jedno słowo w (dzienniku) nie zawiera jej prawdy. To tylko więzienie dla duszy Annelies, przesłonięte w imię legendy grubą ścianą fałszu." Nasze współczucie powinno być dla prawdziwej Annelies (jej pełne imię i nazwisko) Frank, która był tak brutalnie wykorzystywana i fałszywie przedstawiana przez agendę promującą schemat żydowskiej ofiary / „nazistowskiego” sprawcy.

Książkę zamyka moje postscriptum, w którym, jak wspomniałem, pięć „brakujących” i dwie „odkryte” strony dostarczają nam aktualnych informacji na temat wydarzeń z pamiętnika. Niestety, rewizjoniści mogą również generować mity ku swojej dyskredytacji, a jednym z nich jest historia „długopisu kulkowego”. Mam nadzieję, że położyłem kres twierdzeniu, że dziennik jest oszustwem tylko dlatego, że został napisany długopisem, który został wynaleziony dopiero w 1950 roku. (Tylko dwie załączone notatki zostały napisane piórem, ale nic w samym tekście dziennika). Postscriptum jest sformułowane jako „Rebutting the Anne Frank House”,  hojnie finansowanej i dobrze zorganizowanej fundacji administrującej samym budynkiem „kryjówki” jako muzeum, sprawującej pieczę nad pamiętnikami i wydającej systematycznie materiały o kultowej żydowskiej ofierze tyranii „nazistowskiej”, Annie Frank. Uważam, że prawie jedynym punktem, w którym Dom Anny Frank ma rację w odniesieniu do pamiętnika, jest jego pozycja w kwestii długopisu. Wszystko inne to tendencyjna i wprowadzająca w błąd propaganda lub jawne oszustwo.

Według słów głównego autora Suzuki: „Wszystkie inne informacje tekstowe, nawet zeznania przyjaciół i krewnych, są zbyt stronnicze i zbyt fałszywe, aby w nie uwierzyć”. Jak autor skrupulatnie  pokazuje, w samym dzienniku jest tak mało prawdy, że trudno uznać cokolwiek z niego za ważne.


Unmasking Anne Frank,  to jedna z tych książek, które w częściach kilku rozdziałów, prezentując tak wyczerpujące szczegóły, sprawia że lektura staje się nużąca, jednakże w tym samym czasie fascynacja tymi rewelacjami sprawiała że nie mogłem się od niej oderwać. Suzuki nie mógł całkowicie oprzeć się pokusie odejścia od ścisłego naukowego tonu i popadnięcia w humor – ale ani Dalton ani ja także nie potrafiliśmy tego zrobić. Przypuszczam, że należy to zaakceptować  rewizjonistycznych materiałach tego typu, jak to widzimy na niektórych platformach  mediów społecznościowych zaangażowanych w „wolność słowa”.  Takie przerywniki są jednak rzadkie i krótkie, i w książce przeważa głębia i obszerność zakresu badań. Jeśli mam jakieś krytyczne uwagi o Unmasking Anne Frank to ta, że książka zbyt lekko potraktowała sprawców oszustwa, nie wyrażając odpowiedniej odrazy i pogardy, a nawet oskarżeń kryminalnych, na jakie zasługują. Współczucie Suzuki jest dla Annelies, tak okrutnie wykorzystywanej przez tych kryminalnych oszustów, ale nie wyraża on wystarczająco oburzenia na tych, którzy wykorzystywali jej historię. Wszyscy jesteśmy również ofiarami oszustwa.

Napisana przez  Ikuo Suzuki Unmasking Anne Frank, w tym doskonała przedmowa redaktora Thomasa Daltona oraz wprowadzenie i postscriptum mojego autorstwa, realizuje trudne zadanie podsumowania i aktualizacji poprzedniej wersji dziennika, przy jednoczesnym przedstawieniu nowych kluczowych spostrzeżeń. Efektem końcowym jest wbicie sztyletu pewności w krwawiące serce Patosu Dziennika. Szczegółowa analiza biograficzna Suzuki dotycząca człowieka, o którym sądzi, że faktycznie napisał pamiętnik – Meyera Levina – jest punktem kulminacyjnym książki wypełnionej oszałamiającymi spostrzeżeniami. Ta książka oferuje wiele materiału do rozważenia dla tych, którzy są nowicjuszami w sprawie tej literackiej mistyfikacji, i dużo więcej materiału dla tych, którzy są już zaznajomieni z rewizjonizmem Anny Frank. Unmasking Anne Frank jest bez wątpienia najlepszym rewizjonistycznym tekstem, jaki kiedykolwiek powstał na tym polu, jest nie tylko wielkim wkładem w rewizję pamiętnika, być może to jego kulminacją.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.