Mały Falencki, czteroletni synek Kary
Tiche, z wyglądu śliczny grubasek-Chińczyk, ciągle
ją teraz
pyta o najważniejsze sprawy istnienia, po co żyjemy, kto nas
stworzył. I któregoś dnia
mówi: "No - dobrze - jeżeli Pan
Bóg chce, żebyśmy żyli, dlaczego sam nie żyje?"
Lechoń, Dziennik, t. II
***
Bardzo inteligentne pytanie, jeżeli
dokonamy zrównania życie = istnienie, gdyż istnieć to być w
czasie i przestrzeni. Zatem jeżeli już wprowadzamy pojęcie Boga,
który życzy nam dobrze, to mały spryciarz wydaje się mylić co do intencji Boga,
on chce dla nas tego samego co dla siebie, byśmy przestali żyć w
czasie i przestrzeni.
Może się pojawić jednak pytanie,
skoro Bóg umieścił nas w czasie i przestrzeni, nie powinno sprawić
mu większego kłopotu, w naprawieniu tej sytuacji. Ale jeżeli nasze
poczucie bycia w czasie i przestrzeni jest złudzeniem, złudzenie
jako takie jest czysto subiektywne, i tylko ten, kto sam ulega temu
złudzeniu może naprawić tą sytuację. Inni mogą mu być pomocni
tylko pośrednio, wskazując mu, że ulega złudzeniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.